Książka już dotarła. Dziękuję raz jeszcze :)

Książka już dotarła. Dziękuję raz jeszcze :)

Dziękuję i gratulacje dla wszystkich :)

Dziękuję i gratulacje dla wszystkich :)

Zwyciężyli:

Alexis
takisobiejac
Krysia
Ewa
Ryan

Gratulujemy!

Zwyciężyli:

Alexis
takisobiejac
Krysia
Ewa
Ryan

Gratulujemy!

Konkurs zakończony!
Wyniki jeszcze dziś.

Konkurs zakończony!
Wyniki jeszcze dziś.

Staram się nie słuchać wiadomości, nie oglądać telewizji, nie czytać gazet. Nie mogę znieść tej wszechobecnej gorączki. Jeśli jednak oderwać się na chwilę od źródła tego szału, jakim są piłkarskie mistrzostwa, i przyjrzeć się temu co dzieje się wokół, zauważyć można wiele cech tak charakterystycznych dla naszego narodu.

A więc przede wszystkim mania wielkości. My, Polacy, nie tylko wybudujemy na czas stadiony, ale też będą to najokazalsze, najwspanialsze obiekty w całej Europie, których reszta świata będzie nam tylko zazdrościć. W każdym aspekcie przewyższymy też Ukrainę, z jej stadionami i jej drogami. To także w naszych hotelach zatrzyma się większość drużyn reprezentacji innych krajów.

Z drugiej strony mamy jednak odmienne emocje, czyli polskie narzekanie. Dziennikarze, ale i większość Polaków, dopatruje się w nowowybudowanych stadionach samych wad. A to źle położona murawa, która generuje gigantyczne koszty, a to błędy konstruktorskie poważnie zagrażające bezpieczeństwu, że o ciągłych przesunięciach planowej rozbudowy dróg nie wspomnę.

I tak walczą ze sobą. Mania wielkości i nieustanne narzekanie. Kompleksy i narodowa duma. Publiczna farsa. I szczególnie jedna, dotkliwa rzecz, rzuca się w oczy: powszechny brak dystansu.
A szkoda, bo bardzo by nam, Polakom, się przydał.

Staram się nie słuchać wiadomości, nie oglądać telewizji, nie czytać gazet. Nie mogę znieść tej wszechobecnej gorączki. Jeśli jednak oderwać się na chwilę od źródła tego szału, jakim są piłkarskie mistrzostwa, i przyjrzeć się temu co dzieje się wokół, zauważyć można wiele cech tak charakterystycznych dla naszego narodu.

A więc przede wszystkim mania wielkości. My, Polacy,...

Jasne: kto nie lubi piłki nożnej, traci coś z życia. Słuszna maksyma, tym bardziej, że całkowicie uniwersalna. Kto nie lubi jeździectwa, traci coś z życia, kto nie lubi spaghetti, traci coś z życia - w miejsce okrągłego balona z Bóg wie jak nowoczesnjego materiału wypełnionego (nie jestem pewien) zwyczajnym powietrzem da się podstawić każdą błahostkę. Im bardziej nieistotna, tym bardziej pasuje.
O ile w pełni rozumiem kibiców tego sportu, choć ich wyższości nad niekibicami pojąć nie umiem, o tyle już fascynatów mistrzostw zrozumieć nie potrafię. Toż to nie impreza sportowa, ale cyklon polityczny, zmiatający z powierzchni naszego kraju demokratyczne zasady, usuwający w cień realne problemy, pozwalający myśleć o ojczyźnie jako arenie mistrzostw, a nie prawdziwym kraju z kłopotami gospodarczymi i społecznymi.
Nie umiem siebie przekonać, że to coś zmienia w naszej mentalności na lepsze, że to coś zmienia w naszej pozycji międzynarodowej, że dzięki temu zyskamy coś, zmienimy się. Wolałbym dokończone drogi niż stadiony, niech mnie kto chce nazwie profanem. Wolałbym, żeby wszelkie zmiany na lepsze były podporządkowane dobru obywateli, a nie kaprysom UEFA.
Smęcę i marudzę? Pewnie, że tak. Tyle, że nic innego nie robią ci, którzy od kilku już lat znoszą jajka niecierpliwości, obawiając się, jak wypadniemy podczas Euro 2012. Szczęśliwy naród, którego obywatele nie mają większych problemów.

Jasne: kto nie lubi piłki nożnej, traci coś z życia. Słuszna maksyma, tym bardziej, że całkowicie uniwersalna. Kto nie lubi jeździectwa, traci coś z życia, kto nie lubi spaghetti, traci coś z życia - w miejsce okrągłego balona z Bóg wie jak nowoczesnjego materiału wypełnionego (nie jestem pewien) zwyczajnym powietrzem da się podstawić każdą błahostkę. Im bardziej...

Jestem wielkim zapaleńcem piłki nożnej, ogromnym! Jednak to, że będziemy organizować EURO 2012 było ogromnym zaskoczeniem dla mnie, dla moich przyjaciół, nie mówiąc już o byłym prezesie PZPN, Panie Michale Listkiewiczu, kiedy to w trakcie ogłaszania wyników skakał ze szczęścia po swoich wszystkich podwładnych, to była śmieszna sytuacja. Jednak on wiedział, że to sytuacja jakby cała Polska wygrała w Lotto. Obecnie prezesem jest Pan Grzegorz Lato, to właśnie na tym przykładzie widzimy jak silna jest moc organizacji EURO. Osobiście uważam, że przyczynił się do tego Pan Michał Listkiewicz i jego " ekipa". To oni zaprezentowali nasz kraj na światowej arenie, że Pan Platini i reszta czołówka " UEFA" była pod wielkim wrażeniem. W końcu pokonaliśmy Włochów, którzy w trakcie podawania wyników byli pewni, że to oni przeprowadzą te mistrzostwa. A tu niespodzianka, mistrzostwa dla Polski & Ukrainy. Spodziewał się ktoś takiego scenariusza? Nie. Przecież piłka nożna jest nieobliczalna i tak było też w tym wypadku. Nie mam pojęcia co zrobił Pan Listkiewicz ale należą mu się wielkie brawa, niezależnie od jego przeszłości.
Dzięki organizacji nasze państwo ruszy o jakieś 4 0 lat do przodu, czemu? Otóż, hotele, drogi, stadiony, boiska gier dla naszych pociech ( tzw " orliki"), szkółki piłkarskie, zespoły muzyczne, turnieje piłkarskie, zmniejszenie % bezrobocia i wiele innych aspektów tego wielkiego wydarzenia działa na naszą korzyść. Mamy piękne stadiony. Byłem osobiście na PGE Arenie w Gdańsku i ogromne zaskoczenie. Konstrukcja jest niesamowita! Pojechałem tam na mecz: Lechia Gdańsk - Lech Poznań. Co do meczu byłem jak zawsze rozczarowany, jednak stadion... Do tej pory bije brawa! Wielka złota kopuła, która jest kunsztem architektury i budownictwa. Polecam każdemu kto jeszcze nie widział, to nie to samo co w telewizji. Gorąco zachęcam. Na reszcie stadionów nie miałem okazji jeszcze być, jednak wszystko w swoim czasie. Drogi jakie są takie są, ale starają się wyrobić w czasie. Co chwile w dzienniku słyszy się tylko, że tutaj nie zrobią tego odcinka, tam gdzieś zrobione odcinki już pękają i w kółko to samo. Jednak bardzo dużo tras jest już zrobionych i każdy z nas teraz z nich korzysta, jest to super sprawa, przy tych cenach paliw, przynajmniej to osłodzi nam jazdę autem. Pomyślmy o naszych pociechac pociechach jakie mają teraz warunki na rozwój swoich umiejętności piłkarskich. Za moich czasów grało się na boiskach asfaltowych i to był szczyt naszych marzeń jak i potrzeb, graliśmy cały dzień! Nogi pozdzierane, lecz to nam nie przeszkadzało, a teraz sztuczna trawka wymiarowe bramki, tylko czekać, aż w przyszłości to my będziemy walczyć o najważniejsze trofea! Mało kto też pomyślał, że takie EURO to szansa dla osób, które nie mają pracy, dzięki tej inicjatywie dużo osób znalazło prace. Restauracje, hotele, sklepiki z gadżetami to wszytko sprawdzi się właśnie na EURO. Jednak EURO to nie tylko plusy, należy pamiętać, że EURO to także sprawdzian naszego państwa. Służby państwa ( policja, straż graniczna) muszą się wykazać, jest to duża impreza wiec nie dopuszczam myśli aby to właśnie za 20 lat nie kręcono filmów o Polsce, że jakiś zamach czy coś w tym stylu. Druga sprawa, to nasza polityka. Na scenie politycznej zachowujemy się jak małe dzieci każdy chce dołożyć swoje 2 grosze, a raczej chce zarobić. Np. nasz Pan Krecina, każdy wtajemniczony wie o co chodzi. To całe EURO troszkę przysłania nam czyny naszego selekcjonera kadry, no ale cóż, go ocenią po zakończeniu mistrzostw. Inna sprawa, to stadiony, że nie będzie nas stać na ich utrzymanie, trudna sprawa ale stadiony muszą być i koniec. Mała ciekawostka...otóż w Katarze będą odbywać sie mistrzostwa świata, już nie pamiętam w którym roku, ale tam stadiony wybudują tylko na czas trwania mistrzostw, po mistrzostwach mają zostać zburzone. Nie wiem ile w tym prawdy, ale ich na to stać. Kolejna poważna sprawa to bileciki. Jestem Polakiem a mecz mojej reprezentacji obejrzę tylko w telewizji, z drugiej strony mało kogo stać na ten bilet.
Podsumowując nie będę tutaj wchodził w skład trenera Smudy to jego sprawa i też go ocenie. Jednak uważam, że w znacznej mierze plusy przeważają nad minusami, mógłbym napisać książkę na ten temat, jest to bardzo rozległy temat, ale mam nadzieje, że zawarłem najważniejsze aspekty. Powodzenia Polsko!

Jestem wielkim zapaleńcem piłki nożnej, ogromnym! Jednak to, że będziemy organizować EURO 2012 było ogromnym zaskoczeniem dla mnie, dla moich przyjaciół, nie mówiąc już o byłym prezesie PZPN, Panie Michale Listkiewiczu, kiedy to w trakcie ogłaszania wyników skakał ze szczęścia po swoich wszystkich podwładnych, to była śmieszna sytuacja. Jednak on wiedział, że to sytuacja...

Pamiętam jakby to było wczoraj. Na niemal każdym kanale bez przerwy pojawiały się migawki z Michelem Platinim wyciągającym z koperty kartkę, a paski informacyjne raziły czerwonym kolorem. Stało się – Polska i Ukraina zorganizują EURO 2012.

Przyjąłem tę informację dość obojętnie, jakoś nie docierało do mnie co się naprawdę wydarzyło. Polacy współgospodarzem Mistrzostw Europy w piłce nożnej? Wielka, kolorowa impreza, którą co cztery lata śledzę w telewizji odbędzie się niemalże za moim oknem? To niemożliwe, musiała nastąpić pomyłka. Przecież w mediach zawsze pokazują wspaniałe, potężne stadiony, rażąco zieloną murawę boisk i wypełnione kolorowymi kibicami autokary. Tymczasem nasze obiekty pamiętają poprzednią epokę, a jakakolwiek podróż autobusem przyprawia o ból głowy. Nie da się tego pogodzić.

Minęło pięć lat. To całkiem sporo czasu, ale też bardzo niewiele, gdy wciąż gonią terminy, a końca pracy nie widać. Przez te pięć lat zarówno poprzez media jak i naocznie miałem okazję obserwować zmieniającą się Polskę. Polskę, która zawsze chciała się rozwijać, ale kończyło się bardzo różnie. Tym razem był bodziec. Niemal przykaz, który stał się narodowym celem numer jeden. Powstawały stadiony, kolejne kilometry dróg (z wielkim trudem, ale jednak), bazy noclegowe i inne elementy infrastruktury, a Polacy chętniej uczyli się języków obcych. Inwestowały nie tylko w miasta-gospodarze i ośrodki dla uczestników. Choćby mały kawałeczek EUROtortu chciał uszczknąć każdy. Większe i mniejsze miejscowości rozwijały się pod hasłem tej wspaniałej piłkarskiej imprezy. W końcu nikt nie wie gdzie zagraniczni kibice będą chcieli spędzić wolny czas.

Polska bardzo skorzystała na przyznaniu jej praw do organizacji mistrzostw. Od kilku lat zagraniczne media mówią o naszym kraju. Pokazują nie tylko same przygotowania, ale też przybliżają kibicom kraj, do którego będą mieli okazję przyjechać. Wspaniała reklama, mogąca przyciągnąć także tych nieprzepadających za piłką kopaną. Kibice przyjadą, zwiedzą, zostawią trochę pieniędzy, odjadą. Może część kiedyś wróci, ale co dalej? Tu też widzę przyszłość w jasnych barwach. Wybudowanych dróg i zmodernizowanych obiektów nikt już nam nie odbierze. Stadiony? Przykład Wrocławia, który zorganizuje mecz Brazylia – Japonia pokazuje, że nie muszą stać puste. Może w niedalekiej przyszłości uda się rozegrać w Polsce finał Ligi Mistrzów lub Ligi Europejskiej?

Nie jesteśmy w pełni gotowi na EURO – trzeba to sobie jasno powiedzieć. Wiele inwestycji nie zostało dokończonych. Budowę niektórych zarzucono jeszcze przed jej rozpoczęciem. Media wciąż pokazują niedokończone stadiony czy problemy ze zorganizowaniem na nich imprezy masowej. To jednak bardziej polsko-polskie wojenki, których pełno u nas na każdym polu. Tacy już jesteśmy – nie przepuścimy okazji wytknięcia komuś pomyłki, a politycy wykorzystają każdą szansę, aby dopiec konkurentom. Naszymi stadionami zachwycają się na całym świecie, a my widzimy w nich same wady. Cudze chwalimy, a swego nie znamy.

Jestem optymistą. Wierzę, że EURO będzie czymś wspaniałym nie tylko dla ludzi piłki, ale dla całego kraju. Jeśli nasi piłkarze dołożą do tego swoją dobrą grę – sukces murowany.

Pamiętam jakby to było wczoraj. Na niemal każdym kanale bez przerwy pojawiały się migawki z Michelem Platinim wyciągającym z koperty kartkę, a paski informacyjne raziły czerwonym kolorem. Stało się – Polska i Ukraina zorganizują EURO 2012.

Przyjąłem tę informację dość obojętnie, jakoś nie docierało do mnie co się naprawdę wydarzyło. Polacy współgospodarzem Mistrzostw...

Uwielbiam oglądać piłkę nożną, mam swoje ulubione drużyny polskie i zagraniczne , no i oczywiście swoich ulubionych piłkarzy. Dlatego z dużą radością przyjęłam wiadomość o przyznaniu Polsce i Ukrainie organizacji Mistrzostw Europy. Czy organizacja tych mistrzostw to przywilej czy raczej przekleństwo? Moim zdaniem i jedno, i drugie. Możemy zaprezentować nasze miasta na arenie europejskiej, pochwalić się swoja kulturą narodową. Europa zobaczy jak cudownych mamy kibiców – tych prawdziwych, a nie kiboli. Co prawda nie zdążymy z tym czy z tamtym – niedokończone autostrady, trawa nie taka i wiele, wiele jeszcze narzekań na to i owo. Ale trzeba spojrzeć na to inaczej. Czy jeżeli jakiś inny kraj organizowałby tę imprezę miałby wszystko dopięte na ostatni guzik? Owszem mają lepszą infrastrukturę, ale gdybyśmy tak do tego podchodzili to stalibyśmy się sportowym zaściankiem. A imprezy sportowe organizowane są nie dla autostrad, trawy, tego czy owego. Tylko dla nas kibiców i dla sportowców. A więc kto chce może narzekać. A ja trzymam kciuki za biało – czerwonych.

Uwielbiam oglądać piłkę nożną, mam swoje ulubione drużyny polskie i zagraniczne , no i oczywiście swoich ulubionych piłkarzy. Dlatego z dużą radością przyjęłam wiadomość o przyznaniu Polsce i Ukrainie organizacji Mistrzostw Europy. Czy organizacja tych mistrzostw to przywilej czy raczej przekleństwo? Moim zdaniem i jedno, i drugie. Możemy zaprezentować nasze miasta na...

„Kto nie lubi piłki nożnej, traci coś z życia” - Sir Bobby Charlton.

Mistrzostwa Europy 2012 nadchodzą wielkimi krokami. Właściwie to już zaczęło się wielkie odliczanie przed meczem otwarcia. Media nieustannie podają, że tegoroczni gospodarze, czyli Polska i Ukraina nie są wystarczająco przygotowani do tego wielkiego piłkarskiego wydarzenia. Chodzi tu zwłaszcza o prowadzone od kilku lat prace nad organizacją infrastruktury. Ale czy dla kibiców przybywających do naszej ojczyzny z różnych części Europy, to polskie drogi są najważniejsze?

Myślę, że my, jako Polacy i patrioci bardziej powinniśmy się martwić dyspozycją naszej reprezentacji. Od dawna wiemy przecież, że nasze drogi nie należą do najlepszych ani nie posiadamy rozwiniętej sieci kolei, co może utrudnić podróżowanie kibicom przyjeżdżającym do nas z całej Europy. Minęło już sporo czasu od ogłoszenia nazw krajów, które zajmą się organizacją tegorocznych Mistrzostw Europy, a nasz rząd oprócz wybudowania stadionów, które według znawców mogą nie spełniać wymogów bezpieczeństwa, nie przyczynił się wystarczająco do stworzenia warunków godnych gospodarza Euro. Jeśli chodzi o wybudowane stadiony to trzeba dodać, że już po zakończeniu Mistrzostw Europy ciężko będzie nam je utrzymać bez organizowania na nich różnego rodzaju imprez, bo nie posiadamy zbyt wielu dobrych klubów piłkarskich, które mogłyby za sprawą sukcesów w pucharach zdobywać środki finansowe na utrzymanie tego typu miejsc.

Poza tym wszystkim nie można ukryć, że dla Polski i Ukrainy taka impreza jak Euro 2012 jest szansą na wypromowanie się nie tylko w skali Europy ale i całego świata, który zapewne będzie śledził losy mistrzostw. Jak mniemam wielu ludzi na świecie zapewne nie wie zbyt wiele o naszym kraju, dlatego takie wydarzenie piłkarskie to duża szansa na pokazanie Polski w świetle pięknych zabytków, miast i wspaniałych krajobrazów. Takie zabiegi mogą w przyszłości zaprocentować rozwojem polskiej turystyki. Problem polega jednak na tym, że nasz rząd jak zwykle liczy tylko na to, by jak najwięcej zarobić na tych mistrzostwach. Sukces ogólny kraju schodzi w tym wypadku na dalszy plan.

Nawet ten, kto nie interesuje się piłką nożną wie, że nasza obecna kadra nie może się równać z kadrą Kazimierza Górskiego z 1974 roku, kiedy to na Mistrzostwach Świata zajęliśmy trzecie miejsce ogrywając Brazylię. Nasz poziom gry stoi w miejscu już od paru ładnych lat. I tutaj najczęściej pojawia się pytanie: dlaczego? Co takiego robimy źle? Mamy naprawdę zdolną młodzież, której prawdopodobnie nie ma kto odpowiednio ukierunkować. W czym Polacy są gorsi od takich Hiszpanów czy Anglików? Odpowiedź jest prosta: w niczym. Tylko nasz poziom szkolenia w przeciwieństwie do wyżej wymienionych krajów od 20 lat stoi na tym samym poziomie. Nasza polska liga jest jedną wielką korupcją. Piłkarze niejednokrotnie wolą się „podłożyć” za pieniądze niż grać fair, więc jak tu szukać godnych zawodników do kadry? Jeśli już ktoś zabłyśnie, to przejdzie do trochę lepszego klubu, by tam siedzieć na ławce i pobierać większe wynagrodzenie. Niestety teraźniejsza piłka opiera się tylko na pieniądzach, a zawodnicy zwykle wybierają te drużyny, w których mogą liczyć na lepsze profity. Polski Związek Piłki Nożnej (PZPN) podobnie jak polski rząd istnieje tylko po to, żeby istnieć. Wielokrotnie widzimy na boiskach nacjonalizację piłkarzy obcego pochodzenia, którzy nie wnoszą niczego do kadry, zamiast powoływania dobrze rokujących polskich zawodników. Oto jeden przykład: kilka lat temu była możliwość powołania Lukasa Podolskiego do polskiej kadry reprezentacyjnej, który sam zgłaszał chęć grania dla Polski. Zdaniem PZPN-u był on jednak wówczas zbyt słabym piłkarzem. Teraz jest już świetny i pełni rolę czołowego napastnika reprezentacji Niemiec. Polak odrzucony przez ojczyznę, gra dziś do naszej bramki. Uroku całym tym piłkarskim rozważaniom dodaje powołanie na Ministra Sportu i Turystyki słynnej już posłanki (skądinąd ekonomistki) Joanny Muchy, która nie ma zielonego pojęcia o resorcie, nad którym sprawuje pieczę.

Mimo wszystko nie można jednak ukryć, że piłka nożna jest najbardziej popularnym w Polsce sportem. I choć nie odnosimy w niej zniewalających sukcesów, mamy wielu fanatyków, którzy uwielbiają nie tylko oglądać mecze w telewizji, ale również samemu uczestniczyć w rozgrywkach miejscowych drużyn. Nie sądzę, że trio z Borussi Dortmund (Lewandowski, Błaszczykowski, Piszczek), które w tym sezonie jest w wysokiej formie, będzie w stanie zapewnić nam pierwszą lokatę w Mistrzostwach Europy. Do tego potrzebna jest solidna jedenastka, a takiej niestety nie posiadamy, więc skłonna jestem stwierdzić, że bardziej zapamiętamy po tych mistrzostwach doping naszych kibiców niż osiągnięcia rodzimej reprezentacji. Dlatego też uważam, że nie powinniśmy skupiać naszej uwagi na hotelach, stadionach i drogach, które powstały dzięki organizacji tych mistrzostw. Dla każdego Polaka najważniejsza powinna być nasza reprezentacja. Czasami odpowiednie kibicowanie potrafi czynić cuda. Może i tym razem się uda?

„Kto nie lubi piłki nożnej, traci coś z życia” - Sir Bobby Charlton.

Mistrzostwa Europy 2012 nadchodzą wielkimi krokami. Właściwie to już zaczęło się wielkie odliczanie przed meczem otwarcia. Media nieustannie podają, że tegoroczni gospodarze, czyli Polska i Ukraina nie są wystarczająco przygotowani do tego wielkiego piłkarskiego wydarzenia. Chodzi tu zwłaszcza o...