Moja kawiarnia nazywałaby się "Pod wróblem". Zawsze patrzyłam z sympatią na te ptaszki- niby takie niepozorne i szare, ale pełne życia, skaczące z gałązki na gałąź i ćwierkające o poranku. Byłoby to również trochę ironiczne bo chciałabym, żeby moja kawiarnia była trochę ich przeciwieństwem. Mieściłaby się w starej kamienicy, miałaby kolorowe witraże w oknach, kominek z wesoło trzaskającym ogniem, półki z ogromem książek do czytania i meble o szalonych kolorach, wzorach czy fakturach. Tylko nad barem oraz na lampach siedziałyby wróble. W końcu byłaby to kawiarnia "Pod wróblem"! A serwowałabym w niej dobrą kawę- najlepsze espresso w całym mieście. Do tego ciasta, takie domowe, których na próżno szukać w nowych lokalach, a także przekąski. Wszelkie dania czy desery zmieniałyby się z tygodnia na tydzień- w każdym ich smak nawiązywałby do tych obecnych w kuchni innego kraju. Kocham podróże i uważam, że jedną z najlepszych dróg do poznania danej kultury jest ta wiodąca przez żołądek. Do tego oczywiście chciałabym aby ta knajpka była takim punktem spotkań, miejscem rozmów o książkach, wywiadów z ich autorami czy po prostu przystanią dla ludzi, którzy chcą odpocząć po pracy lub uczelni. Może nie jest to najoryginalniejszy pomysł, ale dla mnie jego realizacja byłaby bardzo miłą odskocznią od popularnych, nowoczesnych kawiarni i punktów gastronomicznych.

Moja kawiarnia nazywałaby się "Pod wróblem". Zawsze patrzyłam z sympatią na te ptaszki- niby takie niepozorne i szare, ale pełne życia, skaczące z gałązki na gałąź i ćwierkające o poranku. Byłoby to również trochę ironiczne bo chciałabym, żeby moja kawiarnia była trochę ich przeciwieństwem. Mieściłaby się w starej kamienicy, miałaby kolorowe witraże w oknach, kominek z...

Kawiarnia "Kwadrans" właśnie tyle czasu zajmuje wypicie dobrej kawy i chwilowy odpoczynek by móc ponownie ruszyć w wir obowiązków.

Kawiarnia "Kwadrans" właśnie tyle czasu zajmuje wypicie dobrej kawy i chwilowy odpoczynek by móc ponownie ruszyć w wir obowiązków.

Moja restauracja będzie pizzerią przyszłości.
Klienci od wejścia będą szli do stolika i zamawiali potrawy smartfonami. Będzie to można zrobić jeszcze przed wizytą w restauracji rezerwując zarazem stolik i oszczędzając czas. Zarezerwowany stolik automatycznie zablokuje siedzenia, tak że nikt niepowołany nie zajmie nam miejsca. Smartfon pozwoli też śledzić przygotowywanie naszej pizzy, a potrawa dotrze do stolika pod podłogą i kanałem w ogromnej nodze stolika. Płacić będziemy kartą przez internet lub w terminalu płatniczym, który wjedzie na stolik umożliwiając wsypanie gotówki i wydanie reszty.
Konstrukcja restauracji będzie modułowa, gdzie każdy moduł będzie zawierał kwadratowy kawałek podłogi wielkości 2x2m, do którego centralnie będzie przymocowany stolik o średnicy 120cm osadzony na pustej w środku nodze o średnicy 60cm. Podłoga będzie podwójna z pomieszczeniem o wysokości 1m, w którym poruszać się będą roboty z wysięgnikami zdolnymi windować na poziom stolika (czyli jakieś 1,2m w górę) tace z pizzą na talerzu. Podobne stoliki znajdą się w kuchni na tym samym poziomie co sala jadalna. Podłoga będzie przeźroczysta a roboty będą iskrzyły się światełkami, co da efektowny wgląd w jej funkcjonwanie.
Niemieckie zautomatyzowane restauracje oparte na transporcie grawitacyjnym dowodzą, że klienci uwielbiają zamawiać u zautomatyzowanych kelnerów, więc z cała pewnością posilanie się w mojej restauracji będzie cieszyło się powodzeniem.

Moja restauracja będzie pizzerią przyszłości.
Klienci od wejścia będą szli do stolika i zamawiali potrawy smartfonami. Będzie to można zrobić jeszcze przed wizytą w restauracji rezerwując zarazem stolik i oszczędzając czas. Zarezerwowany stolik automatycznie zablokuje siedzenia, tak że nikt niepowołany nie zajmie nam miejsca. Smartfon pozwoli też śledzić przygotowywanie...

Wymarzona kawiarnia o nazwie "Łamigłówka", a dlaczego łamigłówka? I to właśnie byłaby dla klientów łamigłówka! Zdecydowanie uwielbiam Sherlocka Holmesa i wszystko co jest w stylu zagadkowym. Kawiarnia, w której możesz dostać zniżkę na kawę i ciastko za rozwiązanie zagadki. Stoliki przy których można grać w gry planszowe.
Zapewne nie jestem pierwsza która wymyśliła taką kawiarnię, ale zdecydowanie to jest w moim stylu!

Wymarzona kawiarnia o nazwie "Łamigłówka", a dlaczego łamigłówka? I to właśnie byłaby dla klientów łamigłówka! Zdecydowanie uwielbiam Sherlocka Holmesa i wszystko co jest w stylu zagadkowym. Kawiarnia, w której możesz dostać zniżkę na kawę i ciastko za rozwiązanie zagadki. Stoliki przy których można grać w gry planszowe.
Zapewne nie jestem pierwsza która wymyśliła taką...

Ja serwowałabym czekoladę pod każdą postacią! Czekoladowe muffiny, latte z czekoladowym sosem, czekolada na gorąco i początki z czekoladowym nadzieniem!
Kostka Przyjemności byłaby moim ulubionym miejscem. I zapewne niejednej, która też dzisiaj posprzeczała się ze swoim chłopem ;)
A wiadomo- czekolada poprawia humor najlepiej na świecie!

Ja serwowałabym czekoladę pod każdą postacią! Czekoladowe muffiny, latte z czekoladowym sosem, czekolada na gorąco i początki z czekoladowym nadzieniem!
Kostka Przyjemności byłaby moim ulubionym miejscem. I zapewne niejednej, która też dzisiaj posprzeczała się ze swoim chłopem ;)
A wiadomo- czekolada poprawia humor najlepiej na świecie!

Karczma pod pijanym smokiem

Miejsce gdzie nie tylko można by było tanio wypić i coś zjeść. Ale również pograć w gry planszowe i poczuć się jakby się wchodziło do karczmy ze świata fantasy.

Oczywiście mielibyśmy swoje własne piwo i przekąski typu "smoczy ogon" (smakuje jak kurczak, ew baranina), "tatar z mantikory" i "szaszłyk z tuszkana". Więc ful wypas.

Karczma pod pijanym smokiem

Miejsce gdzie nie tylko można by było tanio wypić i coś zjeść. Ale również pograć w gry planszowe i poczuć się jakby się wchodziło do karczmy ze świata fantasy.

Oczywiście mielibyśmy swoje własne piwo i przekąski typu "smoczy ogon" (smakuje jak kurczak, ew baranina), "tatar z mantikory" i "szaszłyk z tuszkana". Więc ful...

Zdecydowanie kawiarnia. W środku wystrój przypominający XIX wieczną bibliotekę. Stoliki z drewna mahoniowego, wygodne krzesła stylizowane skórzane fotele. Zapach mocnej kawy mieszałby się z kojącą muzyką grających na małej scenie kapel jazzowych / bluesowych. Do tego długa, drewniana lada, bogato zdobiona, na której stałaby duża wyeksponowana kasa z XIX wieku a na ścianach za ladą i pozostałych ścianach wisiałby czarno-białe zdjęcia z plantacji kawy, zdjęcia statków handlowych z przeszłości. Na parapetach ozdobami byłyby stare, ciężkie młynki oraz otwarte worki jutowe z kawą - na każdym z nich rzecz jasna nazwa jednego kraju pochodzenia kawy.
Na ladzie stałyby małe, porcelanowe talerzyki z ciastkami a dodatkowo goście mogliby częstować się mlecznymi karmelkami z dużej, misternie zdobionej kryształowej misy.
A wszystko to w otoczeniu książek...solidne, dębowe półki z książkami byłyby na każdej ścianie...

Książki...kawa...jazz...

Zdecydowanie kawiarnia. W środku wystrój przypominający XIX wieczną bibliotekę. Stoliki z drewna mahoniowego, wygodne krzesła stylizowane skórzane fotele. Zapach mocnej kawy mieszałby się z kojącą muzyką grających na małej scenie kapel jazzowych / bluesowych. Do tego długa, drewniana lada, bogato zdobiona, na której stałaby duża wyeksponowana kasa z XIX wieku a na ścianach...

Ja bym założył restaurację o wdzięcznej nazwie "Restauracja". Nazwa tak prosta, że też tajemnicza.
Podawałbym tam coś niezwykłego, coś co się wyróżnia np. powietrze na zimno, bądź woda w galarecie, albo smażony śnieg na letnim poranku czy źdźbło w potrzasku.

Owszem, takie dania nie dadzą raczej i krzty stałych klientów(no chyba, że dadzą), ale nowych dalej przyciągać będzie nic nie sugerująca, przez to intrygująca nazwa, a może i menu.:)
Jeszcze, rzecz jasna, wystrój. Ciekawe, jakbym szyby zasłonił czarnymi żaluzjami? Ciekawość by ludzi zjadła.

Ja bym założył restaurację o wdzięcznej nazwie "Restauracja". Nazwa tak prosta, że też tajemnicza.
Podawałbym tam coś niezwykłego, coś co się wyróżnia np. powietrze na zimno, bądź woda w galarecie, albo smażony śnieg na letnim poranku czy źdźbło w potrzasku.

Owszem, takie dania nie dadzą raczej i krzty stałych klientów(no chyba, że dadzą), ale nowych dalej przyciągać...

Cukiernia-kawiarnia 'Seven Heaven' gdzie główną specjalnością byłyby bialutkie leciutkie bezy, które wyglądałyby jak chmurki. Oprócz tego można by też napić się pysznej kawy, zjeść robione na miejscu lody i spróbować innych ciast. A dla tych co mają 'większego głoda' przewidziany będzie 'Lunch corner' gdzie można będzie zjeść pyszne kanapki, zupy, naleśniki i gofry. A jeśli ktoś nie ma czasu, i do Siódmego Nieba wpadł tylko na chwilkę, może zabrać ze sobą trochę niebiańskiego prowiantu na wynos ;)

Cukiernia-kawiarnia 'Seven Heaven' gdzie główną specjalnością byłyby bialutkie leciutkie bezy, które wyglądałyby jak chmurki. Oprócz tego można by też napić się pysznej kawy, zjeść robione na miejscu lody i spróbować innych ciast. A dla tych co mają 'większego głoda' przewidziany będzie 'Lunch corner' gdzie można będzie zjeść pyszne kanapki, zupy, naleśniki i gofry. A jeśli...

W moim przypadku byłaby to kawiarnia, a nazywałaby się "Piąta pora roku".
Każdy z nas jakąś porę roku lubi - czy to wiosnę, lato, jesień czy zimę. Są też takie, za którymi się nie przepada, "a bo za gorąco, za zimno, za deszczowo".
W "Piątej porze roku" serwowałabym wypieki i napoje niezależnie od pory roku, nie tylko sezonowe. Panowałaby tam przytulna, rodzinna atmosfera, z kącikiem dla każdego - czy to dla większej grupy, czy dla samotnika z książką. "Piąta pora roku" byłaby miejscem, gdzie każdy mógłby cieszyć się chwilą i odetchnąć od spraw codziennych, nacieszyć się ciepłym nastrojem i smakiem ulubionych słodkości, bez względu na porę roku, w której odwiedzałby moją kawiarnię :)

W moim przypadku byłaby to kawiarnia, a nazywałaby się "Piąta pora roku".
Każdy z nas jakąś porę roku lubi - czy to wiosnę, lato, jesień czy zimę. Są też takie, za którymi się nie przepada, "a bo za gorąco, za zimno, za deszczowo".
W "Piątej porze roku" serwowałabym wypieki i napoje niezależnie od pory roku, nie tylko sezonowe. Panowałaby tam przytulna, rodzinna atmosfera,...