To zależy od wagi sytuacji i chwili, humoru i ludzi otaczających.
W ważnych sytuacjach dużo myślę i jak szachista wysuwam konsekwencje różnych decyzji.
W mniej ważnych momentach, kiedy kompletnie nie wiem, czego chcę, a wybrać muszę natychmiast, pytam bliskich osób, a potem zdaję sobie sprawę, że to musi być moja własna decyzja, zamykam więc oczy, przestaję myśleć. Stwarzam stan, który nazwałam blackout. Wtedy odczuwam, w którą stronę bardziej mnie ciągnie.
Zwykle kieruję się tym, że w życiu musi być według tego, co się lubi i czego się chce. Decyzje zatem podejmuję lubieniem i pewnego rodzaju optymizmem. Tam, gdzie wyzwala się moje pozytywne myślenie, tam się udaję.

To zależy od wagi sytuacji i chwili, humoru i ludzi otaczających.
W ważnych sytuacjach dużo myślę i jak szachista wysuwam konsekwencje różnych decyzji.
W mniej ważnych momentach, kiedy kompletnie nie wiem, czego chcę, a wybrać muszę natychmiast, pytam bliskich osób, a potem zdaję sobie sprawę, że to musi być moja własna decyzja, zamykam więc oczy, przestaję myśleć....

Mam taki sposób. Przede wszystkim musze „się przespać” z problemem. Z głową wolną od trosk i zmartwień, dystansuję się od problemu i wyobrażam sobie, że nie dotyczy on mnie. Wyobrażam sobie, że ktoś poprosił mnie o radę i staram się mu doradzić jak najlepiej. To bardzo pomaga. Sprawia, że przestajemy bać się wyboru – przecież dotyczy on naszego wyimaginowanego przyjaciela – i wybieramy rzeczywiście lepsze wyjście, a nie to, które powinniśmy, bo np. tego oczekuje od nas rodzina, czy bo tak po prostu wypada. Polecam wypróbować ;)

Mam taki sposób. Przede wszystkim musze „się przespać” z problemem. Z głową wolną od trosk i zmartwień, dystansuję się od problemu i wyobrażam sobie, że nie dotyczy on mnie. Wyobrażam sobie, że ktoś poprosił mnie o radę i staram się mu doradzić jak najlepiej. To bardzo pomaga. Sprawia, że przestajemy bać się wyboru – przecież dotyczy on naszego wyimaginowanego przyjaciela –...

Mój sposób jest taki, że przeczekuję najgorsze. Nie ma co podejmować decyzji teraz, zaraz. Bo dziś wydaje mi się,że jest "tak" a jutro świat będzie wyglądał zupełnie inaczej. Po prostu daję sobie czas, czekam cierpliwie aż mi serce podpowie co mam robić.

Mój sposób jest taki, że przeczekuję najgorsze. Nie ma co podejmować decyzji teraz, zaraz. Bo dziś wydaje mi się,że jest "tak" a jutro świat będzie wyglądał zupełnie inaczej. Po prostu daję sobie czas, czekam cierpliwie aż mi serce podpowie co mam robić.

Pomimo tego, że większość moich rówieśników uważa, że w trudnych wyborach najważniejsze jest kierowanie się głosem własnego serca, jestem zwolenniczką trzymania uczuć na wodzy i podejmowania rozważnych decyzji, które nie są podejmowane pod wpływem impulsu oraz chwilowego "bo tak". Najlepszym sposobem na podjęcie właściwej decyzji to kontemplacja z samym sobą, przeanalizowanie sytuacji oraz skutków, które wynikają z naszego wyboru. Możemy się wtedy przekonać, że wybór ten wcale nie był taki trudny, jak nam się wydawało. Przy okazji takiego zachowania poznajemy siebie, odkrywamy czego chcemy, lecz także zmniejszamy prawdopodobieństwo tego, że będziemy żałować naszego wyboru.

Pomimo tego, że większość moich rówieśników uważa, że w trudnych wyborach najważniejsze jest kierowanie się głosem własnego serca, jestem zwolenniczką trzymania uczuć na wodzy i podejmowania rozważnych decyzji, które nie są podejmowane pod wpływem impulsu oraz chwilowego "bo tak". Najlepszym sposobem na podjęcie właściwej decyzji to kontemplacja z samym sobą,...

W większości przypadków podejmując jakąś decyzję kieruję się intuicją i jakoś dotychczas mnie nie zawiodła. Ale mam też swój sposób, który dotyczy zakupów. Jeżeli coś mi się spodoba, ale na przykład mam wątpliwości, czy to kupić np. ze względu na wysoką cenę, to od razu nie kupuję. Opuszczam sklep i udaję się tam następnego dnia. Jeżeli podobająca mi się rzecz nadal tam jest, to znak, że mam ją kupić i tak też robię.

W większości przypadków podejmując jakąś decyzję kieruję się intuicją i jakoś dotychczas mnie nie zawiodła. Ale mam też swój sposób, który dotyczy zakupów. Jeżeli coś mi się spodoba, ale na przykład mam wątpliwości, czy to kupić np. ze względu na wysoką cenę, to od razu nie kupuję. Opuszczam sklep i udaję się tam następnego dnia. Jeżeli podobająca mi się rzecz nadal tam...

W podejmowaniu decyzji najważniejsze są przemyślenia. Potrzebny jest czas i spokój. Dlaczego? Ponieważ spontaniczne decyzje dziś wydają się nam najlepsze, a jutro mogą okazać się najgorsze. Rzucanie monetą, gra w "papier, kamień, nożyce"? Jest to jakieś rozwiązanie. Ale kto decyduje o naszym życiu, los czy my?
Warto poradzić się najbliższej osoby - przyjaciółki, chłopaka, mamy... Na pewno ludzie pomogą nam, ale ostatnie słowo należy do nas.

W podejmowaniu decyzji najważniejsze są przemyślenia. Potrzebny jest czas i spokój. Dlaczego? Ponieważ spontaniczne decyzje dziś wydają się nam najlepsze, a jutro mogą okazać się najgorsze. Rzucanie monetą, gra w "papier, kamień, nożyce"? Jest to jakieś rozwiązanie. Ale kto decyduje o naszym życiu, los czy my?
Warto poradzić się najbliższej osoby - przyjaciółki, chłopaka,...

Wiara w przeznaczenie choć oparta na słabych podstawach naukowych często bywa najlepszym lekarstwem. Czasami zdarzają się sytuacje, których rozwiązać się nie da bez podjęcia odpowiednich kroków. To, czy staniemy się szanowanym lekarzem, czy pomijanym w ostatecznym przyznawaniu premii rocznych pracownikiem liniowym w wielu przypadkach zależy od sytuacji, z której wagi do ostatniej chwili nie zdajemy sobie sprawy. Niezależnie jednak od pozycji do jakiej popchnie nas ślepy los, trzeba walczyć o swoje szczęście. A jeśli ten właśnie los sprawi, że staniesz przed wyborem dwóch dróg na końcu których widnieje uśmiech, śmiało wybieram tę trudniejszą, bo to co przychodzi trudniej, zawsze smakuje lepiej.

Wiara w przeznaczenie choć oparta na słabych podstawach naukowych często bywa najlepszym lekarstwem. Czasami zdarzają się sytuacje, których rozwiązać się nie da bez podjęcia odpowiednich kroków. To, czy staniemy się szanowanym lekarzem, czy pomijanym w ostatecznym przyznawaniu premii rocznych pracownikiem liniowym w wielu przypadkach zależy od sytuacji, z której wagi do...

Jako zodiakalna waga zawsze ważę wszystkie argumenty za i przeciw. Jak to kobieta muszę się wygadać, na nieszczęście mojego męża:) Czasami dopiero wypowiedziany głośno argument uzmysławia nam jak bardzo jest istotny, lub że w ogóle nie ma powodów, by się z nim liczyć. Taki potok słów czasami przynosi ze sobą więcej niż nam się wydaje, a mój mąż doskonale potrafi wyłapać te niuanse. Ja jestem sercem, on rozumem i tu się wspaniale uzupełniamy. A jeśli już zapadnie decyzja, to nie pozwalam sobie na jej żałowanie i dzięki temu może szybko nie osiwieję :)

Jako zodiakalna waga zawsze ważę wszystkie argumenty za i przeciw. Jak to kobieta muszę się wygadać, na nieszczęście mojego męża:) Czasami dopiero wypowiedziany głośno argument uzmysławia nam jak bardzo jest istotny, lub że w ogóle nie ma powodów, by się z nim liczyć. Taki potok słów czasami przynosi ze sobą więcej niż nam się wydaje, a mój mąż doskonale potrafi wyłapać te...

Każdy zna odpowiedź na nurtujące go pytanie. Nosi ją w sobie, musi tylko umieć ją wydobyć. Mnie pomaga w tym moneta. Postanawiam, że reszka do wybór A, orzeł wybór B. Biorę dowolną monetę z portfela, najlepiej jakąś większą 2 lub 5 zł. Podrzucam w powietrze. Patrzę jak się obraca. Chwytam w zamkniętą dłoń nie patrząc co wypadło i kładę na blacie odwracając na drugą stronę. Dopiero wtedy, gdy widzę co wypadło podejmuję decyzję. Ale nie zdaję się ślepo na los. Po prostu to co pokazuje moneta uświadamia mi czego na prawdę chcę. Zdaję wówczas sobie sprawę, jaka odpowiedź jest zgodna ze mną samą, z tą która we mnie gdzieś tam tkwi. Czuję to wewnętrznie. Trudno opisać to uczucie. To tak, jakby ktoś schwycił moje serce na chwilę je zatrzymując. Wtedy już mam pewność co robić. Czy postąpić zgodnie z monetą czy dokładnie na odwrót. Pieniądz to tylko narzędzie. Po prostu najłatwiej po niego sięgnąć, bo zawsze jakaś moneta siedzi w portfelu. Niektórzy zamiast monet wyciągają kamyki z woreczka lub zapałki. Tak na prawdę to wszystko jedno. Ważne, żeby podjąć tą właściwą decyzję w zgodzie z samym sobą.

Każdy zna odpowiedź na nurtujące go pytanie. Nosi ją w sobie, musi tylko umieć ją wydobyć. Mnie pomaga w tym moneta. Postanawiam, że reszka do wybór A, orzeł wybór B. Biorę dowolną monetę z portfela, najlepiej jakąś większą 2 lub 5 zł. Podrzucam w powietrze. Patrzę jak się obraca. Chwytam w zamkniętą dłoń nie patrząc co wypadło i kładę na blacie odwracając na drugą stronę....