-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik249
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Cytaty z tagiem "rzeka" [121]
[ + Dodaj cytat]Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Z drugiej jednak strony rzeka nigdy nie jest ta sama; zmienia się podobnie jak ludzie. Zawsze istnieje ryzyko utonięcia, ale czy nie warto wejść drugi raz nawet do tej wody, w której kiedyś się podtopiliśmy? Oczywiście nie po to, żeby utonąć, ale żeby udowodnić sobie, że umiemy pływać.
Piszę, aby przemienić smutek w tęsknotę, a samotność we wspomnienia, aby potem, kiedy skończę już opowiadać tę historię, móc wrzucić ją do rzeki Piedry.
Czas jest jak rzeka, a księgi jak łodzie. Wiele ksiąg płynie w dół strumienia tylko po to, aby się rozbić i zaginąć na mieliźnie. Bardzo nieliczne wytrzymują próbę czasu, wyjąć i błogosławić kolejne pokolenia.
Polubić miejsca, w których przebywamy. To nie będzie łatwe, bo zawsze zazdrościmy innym ich miejsc i rzeczy, myślimy, że najpiękniej i najlepiej jest tam, gdzie nas nie ma. Nasz brzeg rzeki wydaje się zawsze brzydki i jałowy, a ten drugi, nieznany, kryje w sobie najwspanialsze niespodzianki. Tymczasem może być na odwrót. Dobrze i pięknie jest tu, gdzie jesteśmy, ale nie umiemy tego dostrzec, docenić ani polubić, bo coś gna nas tam, gdzie nas nie ma.
Za zakratowanymi oknami oślepiające południowe słońce wygląda jak jajo złożone przez jakiegoś gigantycznego ptaka. Poniżej pieni się East River.
..., idę do mojej niewielkiej pracowni, kanciastej przestrzeni w budynku nad rzeką, gdzie pisuję od dziesięciu lat.
Nad rzeką nakrapianą białymi żaglami unosiła się błękitna kopuła nieba. Gotowałam się do skoku, ale matka i brat jednocześnie chwycili za klamki drzwiczek. Przez krótką chwilę koła cadillaka, skrzypiąc, przejeżdżając po kracie mostu. Woda, żagle, błękit nieba, kilka zawieszonych w powietrzu mew, wszystko to mignęło mi przed oczami jak kiczowata pocztówka i już byliśmy po drugiej stronie rzeki.
Opadłam na szare, pluszowe poduszki i zamknęłam oczy. Dusiłam się zagęszczonym powietrzem, wypełniającym wnętrze szklanego klosza. Znieruchomiałam.
Słońce zachodzi. Czuję, jak rzeka przepływa przeze mnie - jej przeszłość, jej wiekowa ziemia, zmieniający się klimat. Wzgórza łagodnie okalają ją pierścieniem: jej bieg jest ustalony.
Rzeka nigdy nie śpi. Zawsze się porusza, nie ustając w drodze do swego przeznaczenia. Rzeka żyje.
R. Allen Clarke.
Kiedy człowiek ma opuścić ten świat, pojawia się Anioł Śmierci, by zabrać jego duszę. Przypomina ona żyłę, która biegnie przez ciało, rozrastając się w nim na kształt korzeni. Anioł chwyta górny kraniec żyły i wyciąga ją z ciała umierającego. Jeśli to człek prawy, Anioł wydobywa ją tak delikatnie, jakby usuwał włos z miseczki mleka. Lecz jeśli to człowiek zły i bezbożny, duszę trzeba wyszarpywać jak z wirów rozszalałej rzeki albo jak kolce, które utkwiły w kłębku wełny - rwąc po kawałku!