-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik230
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant13
Cytaty z tagiem "rynek" [34]
[ + Dodaj cytat]Kapitalizm to pierwszy porządek społeczno-ekonomiczny, który detotalizuje sens – nie jest globalny na poziomie sensu (nie istnieje „kapitalistyczny światopogląd” ani właściwa „cywilizacja kapitalistyczna”; fundamentalna lekcja globalizacji polega na tym, że kapitalizm może dostosować się do każdej cywilizacji – od chrześcijaństwa przez hinduizm po buddyzm). Globalny wymiar kapitalizmu może zostać sformułowany tylko na poziomie prawdy-bez-sensu jako „Realne” globalnego mechanizmu rynkowego.
Rynek" dyktuje prawo, że im coś jest rzadsze, tym staje się droższe. Istnieje jednak różnica między docenieniem wody a nakładaniem na nią ceny rynkowej. Nikt bardziej nie ceni wody niż wiejska kobieta, która musi przejść kilka kilometrów, żeby ją przynieść. Nikt nie ceni jej mniej od mieszkańca miasta, który płaci, by płynęła bez końca za każdym odkręceniem kurka.
Z punktu widzenia liberalnego państwa konstytucyjnego autonomię badań należy chronić. Albowiem z rosnącym zasięgiem i precyzją technicznego rozporządzania naturą wiąże się zarówno ekonomiczna obietnica postępu produktywności i przyrostu dobrobytu, jak polityczna szansa zwiększenia zakresu indywidualnych decyzji. Większa swoboda wyboru sprzyja prywatnej autonomii jednostki, toteż do tej pory nauka i technika były naturalnymi sojuszniczkami podstawowego przeświadczenia liberałów, że wszyscy obywatele powinni mieć jednakowe szanse autonomicznego układania sobie życia.
Zrównanie działania klinicznego i ingerencji manipulacyjnych ułatwia im też następny krok, wiodący do zatarcia ważnej różnicy między eugenbiką negatywną a pozytywną. Zapewne, wysoce ogólne cele jak wzmocnienie odporności albo przedłużenie życia to jakości pozytywne i niejako zgodne z celami klinicznymi. Jakkolwiek w pojedynczym wypadku może być trudno odróżnić ingerencje terapeutyczne, czyli podejmowane dla uniknięcia zła, od eugenicznych ingerencji ulepszających - to przecież regulatywna idea, wytyczająca granice, jest prosta.
Dopóki medyczna ingerencja kieruje się klinicznym celem leczenia chorób albo profilaktyki, lekarz może zakładać zgodę pacjenta, leczonego zapobiegawczo. Założenie konsensu zmienia działanie sterowane egocentrycznie w działanie komunikacyjne. Interweniujący genetyk, dopóki uważa się za lekarza, nie musi traktować ludzkiego zarodka z obiektywizującym nastawieniem technika, jako rzecz, którą trzeba wytworzyć, naprawić albo wyregulować zgodnie z życzeniami. (...) Leczony "zapobiegawczo" pacjent może się w przyszłości, jako osoba, odnieść do takiej prenatalnej interwencji inaczej niż ktoś, kto dowiaduje się, że jego genetyczne zadatki zostały zaprogramowane, niejako bez wirtualnej zgody, wyłącznie według preferencji osób trzecich. Dopiero w tym wypadku ingerencja genetyczna przybiera formę "technicyzacji" natury ludzkiej. Inaczej niż przy interwencji klinicznej, genetyczny materiał jest tu poddany manipulacji z perspektywy kogoś, kto działa instrumentalnie - wedle własnych celów "kolaboracyjnie" wywołuje pożądany stan. Modyfikujące ingerencje genetyczne noszą znamiona eugeniki pozytywnej, jeżeli przekraczają granice wyznaczone przez "logikę leczenia", tj. unikania zła.
Gospodarka jest podstawą społeczeństwa. Gdy jest stabilna, społeczeństwo rozwija się. Idealna gospodarka łączy w sobie pierwiastek duchowy i materialny, a najlepszymi dobrami które można wypuścić na rynek, są szczerość i miłość.
Problem polega na tym: Aby zarobić pieniądze, dużo pieniędzy, nie potrzebujemy wcale wspaniałej, nieskazitelnej literatury. To, czego potrzebujemy, to miernota. Tandeta, szmelc, towar masowy. Więcej i coraz więcej. Potrzebujemy coraz grubszych, nic nieprzekazujących książek. Liczy się tylko sprzedany papier. A nie słowa, które się na nim znajdują (s. 352).
Podaż wytwarza popyt, ponieważ popyt leży u jej podstawy. Podaż wytwarzanych przez ludzi rzeczy oznacza w istocie to, co mogą oni zaoferować w zamian za rzeczy,których sami pragną. W tym sensie wytwarzana przez rolnika podaż zboża stanowi podstawę jego popytu na samochody i inne dobra. Są to nieodłączne części nowoczesnego podziału pracy i gospodarki opartej na wymianie.
Etyka możności bycia sobą staje się tym samym jedną z wielu alternatyw. Wobec konkurencyjnych odpowiedzi treści tej samowiedzy nie da się dłużej bronić argumentami natury formalnej. Wydaje się raczej, że źródłowe filozoficzne pytanie o "właściwe życie" odradza się dziś w swojej ogólnej postaci antropologicznej. Nowe technologie narzucają nam publiczny dyskurs o właściwym rozumieniu kulturowej formy życia jako takiej. I nie ma już żadnych racji po temu, by filozofowie pozostawiali tę sprawę w rękach biologów i inżynierów zapalonych do science-fiction.