-
ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel16
-
ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
-
ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać2
-
Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel2
Cytaty z tagiem "podatki" [50]
[ + Dodaj cytat]Łaski panowie! Szanujcie przynajmniej arytmetykę!
Deficyty nie powstają dlatego, że podatki są zbyt niskie. Deficyty powstają, ponieważ rząd wydaje zbyt dużo pieniędzy.
Wszelako nigdy jeszcze nie widziano i nigdy się nie zobaczy, a i nie sposób sobie tego wyobrazić, żeby państwo oddawało społeczeństwu więcej, niż mu zabrało.
Sofizmat socjalistów polega na pokazaniu publiczności tego, co płaci ona pośrednikom za ich usługi i ukryciu tego , co musiałaby płacić państwu. To zawsze ta sama walka między tym, co rzuca się w oczy, a tym co po zastanowieniu dostrzegł umysł; między tym co widać, a między tym czego nie widać.
W piekle nie ma nic pewnego, nawet śmierci i podatków. Tu można liczyć tylko na jedno: ból przeplatany zgryzotą.
Spotykałem przede wszystkim ludzi, którzy kompletnie nie rozmieli, o co nam chodzi i co to w ogóle te jakieś podatki, o których my ciągle mówimy. Siadał jakiś facet i mówił, że on żąda, by mleko było tańsze i pytał czy jak my dojdziemy do władzy, to obniżymy cenę mleka. Ja cierpliwie tłumaczyłem, że gdy my dojdziemy do władzy, będzie benzyna tańsza, ponieważ dwie trzecie ceny benzyny stanowi podatek. Natomiast ceny mleka nie wyznacza rząd, tylko rynek, ale ponieważ zależy ona od kosztów to obniżka podatków, zwłaszcza akcyzy na benzynę, obniży wszystkie inne ceny, tę także. A on, że jego nie interesuje benzyna, bo on nie ma samochodu, on się domaga, żeby rząd obniżył cenę mleka.
Tak już ktoś niesprawiedliwie ustalił, że jeden dostaje w spadku pięć milionów dolarów, a drugi musi od tej sumy zapłacić podatek.
Kandydat antyliberalny obiecuje szczególne przywileje każdej grupie wyborczej: wyższe ceny producentom i niższe ceny konsumentom, wyższe pensje urzędnikom i niższe podatki podatnikom. Gotów jest zgodzić się na każdy wydatek kosztem kasy publicznej lub bogatych. Żadna grupa nie jest zbyt mała, by zaniechał próby zdobycia ich względów prezentem z kieszeni "ogółu społeczeństwa". Kandydat liberalny może jedynie powiedzieć wszystkim wyborcom, że pogoń za takimi szczególnymi przywilejami jest antyspołeczna.
Z pewnością nikt nie ośmieli się twierdzić, że pieniądze narodziły się w urnie w wyniku głosowania, że są czystym dodatkiem do narodowego bogactwa i że bez tego cudownego głosowania pozostałyby na zawsze niewidoczne i nieuchwytne. Trzeba zgodzić się, że wszystko, co mogła zrobić większość, to zdecydować o zabraniu ich z jednego miejsca i przesłaniu w inne. Jeżeli rzecz ma się w ten sposób, jasne jest, iż podatnik zmuszony do zapłacenia jednego franka, nie może już nim dysponować. Jasne jest, iż będzie on pozbawiony możliwości wydania go na cokolwiek, a robotnik pozbawiony zapłaty za wykonaną rzecz lub usługę. Nie łudźmy się zatem, że głosowanie dodało cokolwiek. Przesunięto jedynie zadowolenie i wynagrodzenia. Ot i wszystko.
Wróżka Radości była niska i dość pulchna, miała na sobie tweedową spódnicę i buty tak praktyczne i rozsądne, że mogłyby same wypełniać zeznania podatkowe.