-
ArtykułySkandynawski kryminał trzyma się solidnie. Michael Katz Krefeld o „Wykolejonym”Ewa Cieślik1
-
ArtykułyTargi Książki i Mediów VIVELO już 16–19 maja w Warszawie. Jakie atrakcje czekają na odwiedzających?LubimyCzytać1
-
ArtykułyCzternaście książek na nowy tydzień. Silne emocje gwarantowane!LubimyCzytać2
-
ArtykułyKsiążki o przyrodzie: daj się ponieść pięknu i sile natury podczas lektury!Anna Sierant8
Cytaty z tagiem "pacjent" [59]
[ + Dodaj cytat](...) punkty widzenia lekarza i pacjenta nie mają ze sobą nic wspólnego.
Pacjent (starszy i przygłuchy) do lekarza: "Przepraszam, panie doktorze, czy powiedział pan, że mam wygląd arystokraty?" Lekarz (głośno i wymownie) do pacjenta: Nie. Powiedziałem: raka prostaty".
Jeśli chodzi o ten "pal Azji Tuchajbejowicza" to mam na myśli taki sposób pracy, którego trochę kiedyś doświadczyłam, kiedy to klient musi się dokładnie dopasować do terapeuty, do jego myślenia, słów, pojęć, zachowań. Oczywiście wtedy się okazuje, że taki terapeuta jest uniwersalnym narzędziem, bo każdy pacjent do niego pasuje, tak jak każdy człowiek pasuje do tego, by być nadzianym na pal. To jednak, że takie dopasowanie jest bolesne i rzadko kto zejdzie z pala bez ran, jeśli w ogóle ujdzie z życiem, to już inna sprawa. Taki terapeuta ma ten przywilej, że zawsze wie lepiej, zawsze jest pewny swego, zawsze wie co i jak robić, a jeśli jego klient kiepsko to znosi, to znaczy, że jeszcze nie dojrzał do terapii.
Ale lekarz uczy się, jest do tego zmuszony, nie martwić się o pacjenta, o ile to nic nie daje. Te uczucia muszą zostać odgrodzone murem gdzieś w najdalszych zakamarkach umysłu. Nie uczą tego na akademii medycznej, ale jest to równie ważne jak stetoskop. Lekarz musi z pełną koncentracją wydobyć ziarno piasku z oka zaraz po tym, jak gdzieś indziej był obecny przy śmierci swojego pacjenta. I jeżeli ktoś tego nie potrafi, powinien porzucić medycynę.
Odzyskiwanie komórek krwi polega na zasysaniu krwi utraconej przez pacjenta w trakcie
operacji, a potem przepuszczeniu jej przez maszynę, która odfiltrowuje wszystkie
zanieczyszczenia takie jak woda używana w trakcie zabiegu, pot chirurgów czy opadłe z sufitu
kawałki farby.
Zdarza się nam myśleć, że imperium osmańskie było dawniej "pacjentem Europy"; dziś Europa jest swoim własnym pacjentem - starym, opuszczonym ciałem wiszącym na stryczku, który gnije, wierząc w slogan: "Paryż będzie zawsze Paryżem"...
Nie tak dawno uważał pan, że lekarz i pacjent to partnerzy w walce z chorobą. Że nie ma wielkiego lekarza i siedzącego naprzeciw niego małego pacjenta, że naprzeciw siebie zasiada dwóch równych. Jeden ma wiedzę, doświadczenie, drugi intuicję, najlepiej zna siebie i swoje reakcje. (...) Byłem pana partnerem, jak długo się na wszystko zgadzałem. Cały układ diabli wzięli, kiedy zacząłem postępować nie po pana myśli. Nie ma już równości. Bardziej odpowiadałoby panu poddaństwo? A może historycznie jeszcze starszy, sięgający swoimi korzeniami do starożytności. Co pan powie o niewolnictwie? W końcu oczekuje pan ode mnie niewolniczego posłuszeństwa.
Pielęgniarka codziennie wchodzi na ring i podejmuje walkę ze śmiercią. Często z góry przegraną, ale nigdy oddaną walkowerem.
Ktoś powie, że mamy znieczulicę. Bo mamy, ale jak tu nie mieć, gdy człowiek cały czas jest otoczony śmiercią i wypadkami? Jakbym brała nieszczęście każdego pacjenta do siebie, zwariowałabym.