-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel10
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant10
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Cytaty z tagiem "julia" [30]
[ + Dodaj cytat]
- Kłamałam - mówię, a słowa potykają się i zacinają, opuszczając moje usta. - Tamtej nocy.Kiedy powiedziałam, że nie chcę z tobą być.Kłamałam.I miałeś rację.Byłam tchórzem.
Nie chciałam przyznać się do tego sama przed sobą, miałam straszliwe wyrzuty sumienia, ponieważ wolałam ciebie, chciałam spędzać z tobą cały swój czas, chociaż dokoła walił się świat. Byłam zagubiona, jeśli chodzi o Adama, sama nie wiedziałam, z kim chcę być, nie wiedziałam, co robię, byłam głupia. Byłam głupia, nie liczyłam się z uczuciami innych i próbowałam zrzucić winę za to na ciebie. Zraniłam cię tak bardzo.- Próbuję nabrać powietrza. - Tak bardzo, bardzo mi przykro.
- Co... - Warner szybko mruga powiekami. Jego głos jest kruchy, łamie się.- Co ty mówisz?
- Kocham cię - szepczę. - Kocham cię takiego, jaki jesteś. Warner patrzy na mnie z taką miną, jakby uznał, że głuchnie i ślepnie jednocześnie.
- Nie!- wykrzykuje. Jedno łamiące się słowo. Ledwo słyszalny dźwięk. Kręci głową i odwraca się w stronę stołu z ręką zanurzoną we włosy. - Nie. Nie, nie...- powtarza
- Aaronie...
- Nie - mówi cofając się. - Nie, nie wiesz, co mówisz...
- Kocham cię - powtarzam. - Kocham cię i pragnę, i pragnęłam cię wtedy - mówię - Pragnę cię tak bardzo i nadal cię pragnę, pragnę cię w tej chwili...
W najciemniejsze dni musisz szukać plamy światła, w najzimniejsze dni musisz szukać ciepłego miejsca, w najbardziej ponure dni musisz kierować oczy przed siebie i w niebo, a w najsmutniejsze dni musisz pozostawić je otwarte i pozwolić im płakać. Pozwolić im wyschnąć. Zmyć ból, żeby mogły znowu widzieć świeżo i jasno.
- Wynieśliśmy cię - mówi Warner, tłumiąc westchnienie - w worku na zwłoki
Zastygłam z przerażenia
- Co?
- Byłaś nieprzytomna, skarbie. Nie mieliśmy zbyt wielu możliwości. Nie mogłem wnieść cię do bazy na rękach.- Piorunuje mnie wzrokiem. - Bitwa pochłonęła wiele ofiar - mówi. - Po obu stronach. Worek ze zwłokami nie zwracał niczyjej uwagi.
Wpatruję się w niego.
- Nie martw się. - Uśmiecha się. - Wyciąłem dziury, żebyś mogła oddychać.
- To ładnie z twojej strony - warczę.
- To dowód wielkiej troski - dobiega mnie głos Delalieu. Zerkam na niego i przekonuję się, że obserwuje mnie zdumiony, wręcz oburzony moim zachowaniem. - Nasz dowódca uratował pani życie.
Romeo! Czemuż ty jesteś Romeo? Wyrzecz się swego rodu, rzuć tę nazwę! Lub jeśli tego nie możesz uczynić, To przysiąż wiernym być mojej miłości, A ja przestanę być z krwi Kapuletów.
-Kocham Cię, Julio Covenant.
(...)
-Kocham Cię, Ricku Bannerze.
Czuję się jak encyklopedia, w której zbyt wiele stron jest pustych.
Do końca życia będziesz żałował, że nie dotykałeś opisywanej przez Saula Bellowa kobiety o imieniu Renata, że kochanica Francuza nie była Twoją kochanicą, że nie odbiłeś Lewinowi Kitty, że nie rozbierałeś zmysłowych Żydówek Singera, ekscentrycznych Czeszek Kundery, wychudzonych jak modelki łagierniczek Sołżenicyna, złocistoskórych Mulatek Marqeza, zbiedniałych ziemianek Bunina, odzianych w białe bluzki biuralistek Kafki. Osobiście – muszę wyznać – mam czułość nawet do najbardziej przechodzonych dup literackich: Anny Kareniny, madame Bovary i Kławdii Chauchat. Żal mi, że pierwszej nie rozpinałem gorsetu; drugiej nie potraktowałem z całą, na jaką zasługuje brutalnością, że trzecia w sylwestrową noc nie do mojego pokoju przyszła. Dobrze, powiem wprost i dosadnie, choć zarazem na wskroś metaforycznie: żałuję, że nie obciągnęła mi Izolda, że nie miałem seksu analnego z szekspirowską Julią. A nawet żałuję, że to nie mnie, a Leverkuhna mityczna kurwa zaraziła syfilisem.
Bo nie potrafię sobie wyobrazić, że mogłabym teraz zrobić coś innego, niż zaszyć się w ciemnym kącie i płakać.
- Kurczę - mówi. - Ty naprawdę chcesz wykończyć tego gościa.
- Co?
Kenji patrzy na mnie jak na idiotkę.
- Nie możesz tak sobie biegać dookoła niego, trzepotać rzęsami i wołać: "Och, Adamie, popatrz na mnie. Zobacz jak seksownie wyglądam w tym nowym wdzianku".
Moja ścieżka była wybrukowana zwłokami. Jeszcze niecałe dwa lata temu jedyną nieżywą rzeczą w moim życiu była pieczeń w zamrażalniku.