-
ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant1
-
ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
-
ArtykułySzczepan Twardoch pisze do prezydenta. Olga Tokarczuk wśród sygnatariuszyKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułySkandynawski kryminał trzyma się solidnie. Michael Katz Krefeld o „Wykolejonym”Ewa Cieślik1
Cytaty z tagiem "irytacja" [34]
[ + Dodaj cytat]Nic tak nie irytuje ludzi, którzy chcą ci obrzydzić życie, jak to, że zachowujesz się, jak gdybyś tego nie zauważał.
-Śmierdzisz - stwierdziła.
-Śmierdzę - potwierdziłem.
-Gdybyś mógł się zobaczyć...(...)Wyglądasz jak najgorszy pijak z najgorszych slumsów, a nawet jeszcze gorzej.
-Kochanie- zaprawiłem szept słodyczą, wiedząc, że to słowo i ten ton drażnią ja najbardziej- ja jestem najgorszym pijakiem z najgorszych slumsów, a nawet jeszcze gorzej.
Jeśli irytują was krytycy, to możecie być prawie pewni, że mają rację.
- Czemu jesteś czasem taka przykra?
- Bo mówisz chwilami rzeczy tak oczywiste..Denerwuje mnie to."
Było to bowiem takie posępne, irytujące tykanie, które chciało absolutnie wyraźnie dać człowiekowi do zrozumienia, że każdy tik i każdy tak odbiera mu kolejną sekundę życia.
- Roshynski! - Adam zwrócił się do towarzyszącego mu marine. - Ty też zasłużyłeś na co nieco, my tu nie wybaczamy błędów. Do wieczora jesteś do dyspozycji księżniczki Alijah.
- Ale ja jestem tylko zwykłym żołnierzem... - zająknął się Roshynski.
- Przestań bredzić. Alijah też jest tylko zwykłym potworem, bierz ją i znikaj.
Przesiadał się w Nowym Jorku niejako na własne życzenie – przegapił bezpośredni lot do Niemiec. Nawet nie był to zwyczajowy powód, czyli atak, po prostu źle odczytał godzinę.
– Idiotycznie – wymamrotał. W zasadzie nie śpieszył się, ale irytował go sam fakt skutku, jaki jedno błędne przesunięcie oczami po bilecie miało dla płynności jego podróży. Zdekoncentrowany przestał uważać na to, co się dzieje wokół niego. Stanął wraz z walizką i bagażem podręcznym przed stalowymi drzwiami widny mającej zabrać go na następny poziom lotniska, automatycznie omiatając wzrokiem stojących obok niego ludzi.
W tej chwili był prawdziwym zbirem. Na jego twarzy pojawił się zwierzęcy grymas. To było takie wyzwalające! Żadnych praw, żadnej moralności, żadnych zobowiązań! Mógł polować do woli, mógł zadawać się z kim chciał, mógł zajrzeć do Varnley albo zbiec do Rumunii. Pozbycie się wszelkich norm dawało mnóstwo korzyści.
- Widzę, że chcesz coś powiedzieć, dziewczynko. Dalej, wywal to z siebie.
- Gdzie byłeś?
- Gdzieś, dziewczynko. I nie powiem ci gdzie, bo mam własne życie i nie muszę odpowiadać na pytania jakiejś małoletniej zakładniczki.