-
Artykuły„Nowa Fantastyka” świętuje. Premiera jubileuszowego 500. numeru magazynuEwa Cieślik3
-
ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać3
-
ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński9
-
ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać14
Cytaty z tagiem "historyk" [17]
[ + Dodaj cytat]
Historyk, który mówi krytycznie o tak zwanej spiskowej teorii dziejów, jest historykiem niepoważnym, hołdującym historii dla idiotów lub prostaczków, którzy wierzą w to, w co widzą w telewizji i czytają w gazetach.
Jest bowiem historia prawdziwa i historia medialna, fasadowa. Ta prawdziwa w dużej mierze toczy się za kulisami. A za nimi działają przede wszystkim tajne służby.
W czasach, gdy historia leży, ku radości wróbelków, na środku ulicy jak końskie gówno, historyk nie jest przedmiotem poważania.
Historyk zajmujący się warszawską apokalipsą znajduje się w wyjątkowo trudnej sytuacji, ponieważ musi zmierzyć się ze świętością narodową i legendą, której nie zniweczyły żadne zabiegi.
Bardzo starymi bohaterami - poprawił historyk. - To tylko oznacza, że mają bardzo duże doświadczenie w osiąganiu tego, co zamierzyli.
Sejfów przed szpiegiem też nikt nie otwiera na oścież. Zresztą przed historykiem - też. Dlatego historyk i szpieg są pokrewnymi zawodami. Ich zadanie polega na tym, żeby dostać się do strzeżonych tajemnic. A gdy nie uda się uzyskać dostępu do dokumentów, to pozostaje tylko odgadnąć te tajemnice, które są schowane w sejfach i skarbcach. Zrozumienie tajemnic historii to rozpoznanie przeszłości. Historyk potrzebuje to tego nie mniej odwagi. Ryzykuje życie jak szpieg: mogą go skrócić o głowę. Albo co innego.
(z przedmowy Geremka i Kuli)
Bo myśl historyka kierować się musi, jak sam pisze, „ku samym źródłom życia, do tego, ci w nim najbardziej konretne, najbardziej codzienne, najbardziej niezniszczalne, najbardziej ludzkie”.
(z „Odnowy historii”)
W żywej rzeczywistości nie ma nigdy jednostki zamkniętej w sobie samej; wszystkie przygody indywidualne rozpływają się w rzeczywistości bardziej złożonej, w materii społecznej, w rzeczywistości „wieloczynnikowej”, jak powiada socjologia. Problem nie polega na negowaniu indywidualnego pod pretekstem, że ciąży na nim przypadkowość, ale na przekroczeniu go, odróżnieniu jednostkowego od sił od niego odmiennych, na sprzeciwianiu się historii arbitralnie sprowadzonej do roli decydujących o biegu dziejów bohaterów. Nie wierzymy w kultu półbogów, czyli, prościej, opowiadamy się przeciw zuchwałym a jednostronnym słowom Treitschkego: „Ludzie tworzą historię”. Nie, także historia tworzy ludzi i kształtuje ich los – historia anonimowa, głęboka i często milcząca, i do tej niepewnej, lecz ogromnej dziedziny wypada teraz przystąpić.
Gdzie jest i gdzie była cnota u ludzi, którzy dokonywali wielkich rzeczy na tym padole? Zaczynam się doprawdy obawiać, że spotyka się ją tylko w wyobraźni historyków.
Czyż nie jest prawdą, zacząłem myśleć, że historyk może najlepiej objaśnić te okresy w dziejach, które najdokładniej imitują wydarzenia lub emocje z jego własnego życia?
(...)jak każdy dobry historyk, zawsze umie zebrać argumenty dla obrony dwóch przeciwnych zdań.