-
ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel16
-
ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
-
ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać2
-
Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel2
Cytaty z tagiem "łagry" [31]
[ + Dodaj cytat]Było coś nieprawdopodobnego w fakcie, że już za progiem – po wypisaniu ze szpitala – więzień stawał się na powrót więźniem, ale jak długo leżał bez ruchu w łóżku szpitalnym, przysługiwały mu wszystkie prawa człowieczeństwa z wyjątkiem wolności.
Tak się żyje, z mordą przy ziemi, i nie ma czasu, żeby pomyśleć ani jak człowieka posadzili, ani kiedy stąd wyjdzie.
Św pamięci Maria Malik zamordowana na tyfus w związku sowieckim.
Sowieci wlepili jej dwadzieścia pięć lat łagru (...) Nawet się z tego śmiała. Mówiła, że władze w ten sposób przedłużyły jej życie do stu lat. Tyle bowiem będzie miała, jak skończy się jej wyrok.
(...) doświadczenie łagrów nie jest nikomu potrzebne. Przeżycia łagrowe są potrzebne tylko w łagrze.
Każdy, kto czytał wspomnienia z epoki, wie, że życie politycznych zesłańców na Syberii na początku XX wieku przypominało wakacje. Rząd płacił za kwaterę i całkiem hojnie łożył na utrzymanie skazanych. Mieszkali w prywatnych domach, otoczeni szacunkiem, byli pod luźnym nadzorem miejscowych władz. Mogli chodzić na spacery, polować, wiedli ożywione życie towarzyskie. Pisali książki.
Czy wyobrażają sobie państwo coś takiego w Związku Sowieckim? W tym państwie więźniowie polityczni, skazani ze słynnego artykułu 58, milionami konali z głodu, gnijąc we własnych ekskrementach w straszliwych łagrach. A setki tysięcy były mordowane w kazamatach czerezwyczajki strzałem w tył głowy. Więźniowie polityczni w oczach sowieckich władz stali niżej niż "bliscy klasowo" kryminalni recydywiści.
Rzecz jasna, osioł z wiązką siana uwieszoną tuż przed pyskiem jest jednym z genialniejszych wynalazków historii, ale nawet ten wynalazek się zużywa. Można raz jeszcze oszukać ludzi siedzących w Paryżu lub Harbinie, lecz już ani razu nie dadzą się oszukać ludzie siedzący w łagrze lub kołchozie. Dla nich teraz "ubi bene - ibi patria", a gorzej niż w sowieckiej ojczyźnie nie będzie im nigdzie.
W łagrze podstawowym rodzajem blagi są "entuzjazm" i "odrodzenie". "Entuzjazm" jest w łagrze tego samego gatunku i tego samego pochodzenia, co na wolności, a też o żadnym "odrodzeniu" nie może być mowy. Chyba w tym sensie, że łagier przekształca przypadkowego złodziejaszka w zdeklarowanego bandytę, a ogłupiałego na skutek kolektywizacji chłopa w zahartowanego, zapamiętałego kontrrewolucjonistę. Biada jednak każdemu, kto pozwoli sobie kwestionować istnienie "entuzjazmu" lub "odrodzenia".
- Wujku, dlaczego masz tak mało włosów?
- Wyszły, Lubik.
- A dokąd wyszły?
- Całkiem wyszły.
- Jak całkiem? Z łagru wyszły?
Łagier był dla Lubika całym światem. Rozpadające się chałupy, głodujące karelskie dzieci, zawszone i dziurawe łachy więźniów, baraki, WOCHR - to cały znany mu świat. Być może wieczorem, leżąc w łóżeczku, słuchał bajek, które opowiadała mu matka: o świecie bez więźniów, drutu kolczastego, obdartych tłumów prowadzonych przez wochrowców dokądś na BAM. Ale czy Nadieżda Konstantinowna miała czas na opowiadanie bajek?
Rozmowy z pijanymi czekistami, ich przechwałki na temat potęgi GPU, cynizm, z którego po pijanemu zrzucali wszelkie ideowe maski, obnażając psychologię wszechmocnej szajki płatnych zawodowych morderców - powodowały ataki nienawiści, która przyćmiewała umysł. Przygotowywać się siedem lat do ucieczki, by na miesiąc przed nią dostać kulę w łeb za połamanie kości jakiemuś degeneratowi, na którego miejsce innych degeneratów znajdzie się tyle, ile dusza zapragnie, byłoby naprawdę niemądre.