Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Tak długo, jak jedzenie mięsa będzie uznawane za akceptowalne, zwierzętom hodowlanym pisane jest uprzedmiotowienie.

A zatem, kiedy powinno się kłamać? Wtedy, gdy konsekwencje niekłamania są gorsze od konsekwencji kłamstwa. W przeciwnym wypadku mielibyśmy do czynienia z adoracją zasady kosztem interesów innych ludzi.

Mam nadzieję, że kampanie preferowane przez działaczy ruchu nie są zdeterminowane przez to, co jest "super" i sprawia, że czujesz się lepiej, ale raczej przez to, co jest bardziej skuteczne w dochodzeniu praw zwierząt [Martin Balluch].

Pragnienie unikania współudziału w jakimkolwiek aspekcie eksploatacji zwierząt jest zrozumiałe, ale ta emigracja wewnętrzna może w rzeczywistości przeszkadzać próbom zapobiegania ich cierpieniu. W społeczeństwie, w którym nie dostrzega się okrucieństwa nieodłącznie związanego z jedzeniem udka kurczaka, tylko nieliczni ludzie będą zdolni identyfikować się z aktywistą, który odmawia "wegaburgera", ponieważ upieczono go na tym samym grillu, na którym grzały się hamburgery. (...) Ludzie mogą mieć kłopot z poważnym traktowaniem wegetarianizmu, kiedy uważają, że troszczymy się o prawa owadów, oburza nas cukier wytwarzany za pomocą węgla kostnego i bulwersują mikroskładniki, takie jak dwuglicerydy i tak dalej [Matt Ball].

Jeśli mamy pracować skutecznie dla dobra zwierząt, musimy wszystkich zachęcać do bojkotu okrucieństwa . Nie możemy tego robić poprzez wzmacnianie wrażenia, że "trudno być prawdziwym wegetarianinem - produkty zwierzęce są we wszystkim". Nie możemy działać tak, jakbyśmy wyznawali rodzaj religii, a trzymanie się jej dogmatów było kwestią najważniejszą [Matt Ball].