-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik230
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant13
Myśleć
Cytaty
W kwestii wiary-usprawiedliwienia Luter nie pyta, co trafnie wypunktował Nietzsche w swych antychrześcijańskich tyradach, skąd pomysł bycia niezbawionym. Gdzie źródło oczywistości tak nieoczywistej rzeczy jak potrzeba zbawienia. Jakie racje stoją za tym, by wierzyć oskarżycielskiemu tonowi religijnego mitu o winie - tej najgorszej chrześcijańskiej truciźnie? Niepotrzebny jest wybawiciel, jeśli nie ma niewoli. Niepotrzebne jest lekarstwo, jeśli nie ma choroby. Wymyślanie chorób, by sprzedawać własne medykamenty - to najbardziej jawne oszustwo chrześcijaństwa wszelkich denominacji. Słowa Nietzschego zbyt przenikliwe, by stawić im czoła, mogą znaleźć odpowiedź jedynie w przemilczeniu i lekceważeniu.
W kwestii wiary-usprawiedliwienia Luter nie pyta, co trafnie wypunktował Nietzsche w swych antychrześcijańskich tyradach, skąd pomysł bycia ...
Rozwiń ZwińWłaściwe pytanie renesansu - zreformułowane w kategoriach filozofii praktycznej - mianowicie: czy po chrześcijaństwie, czy też obok niego, mogą i powinny zaistnieć dla nas inne formy życia, przede wszystkim takie, których wzory sięgają greckiego i rzymskiego antyku (może nawet egipskiego i indyjskiego) - pytanie to nie było w XIX wieku przedmiotem tajemnego dyskursu czy wprawek akademickich, lecz pasją epoki, nieuchronnym pro nobis.
Właściwe pytanie renesansu - zreformułowane w kategoriach filozofii praktycznej - mianowicie: czy po chrześcijaństwie, czy też obok niego, m...
Rozwiń ZwińTen, kto mówi o samostwarzaniu się człowieka, nie mówiąc o jego formowaniu w ćwiczącym życiu [das ubende Leben], rozminął się z tematem już od samego początku. Dlatego musimy zawiesić praktycznie wszystko, co zostało powiedziano o człowieku jako istocie pracującej, by przełożyć to na język ćwiczenia, czy, dokładniej mówiąc, zachowań samoformujących i samodoskonalących. [...] Zarówno wytwarzający jak i wierzący wkraczają zgodnie w sferę wspólnego im pojęcia nadrzędnego: nadszedł czas, by zdemaskować człowieka jako istotę żyjącą, która powstaje z powtórzeń.
Ten, kto mówi o samostwarzaniu się człowieka, nie mówiąc o jego formowaniu w ćwiczącym życiu [das ubende Leben], rozminął się z tematem już ...
Rozwiń Zwiń