Najnowsze artykuły
- ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel16
- ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
- ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać2
- Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Felicja Lilpop-Krance
1
6,5/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik
Urodzona: 1908 (data przybliżona)Zmarła: 1993 (data przybliżona)
Felicja Lilpop-Krance (1908-1993),córka znanego architekta Franciszka Lilpopa, żona pianisty Kazimierza Kranca. Studiowała malarstwo pod kierunkiem Józefa Pankiewicza.
6,5/10średnia ocena książek autora
11 przeczytało książki autora
11 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Powroty Felicja Lilpop-Krance
6,5
Biografie i wspomnienia, obok beletrystyki i powieści historycznej, są tymi gatunkami literackimi, które darzę największą lubością. Nie pamiętam już, jak trafiłam na „Powroty” – gdzieś usłyszałam, zobaczyłam, przeczytałam? Było to tak dawno, że rozmyło się w czeluściach mojej pamięci długotrwałej 😊 Onegdaj zakupiłam ową książkę w antykwariacie. Od wielu lat już tego nie czynię, ze względów następujących: nie mam potrzeby kolekcjonowania białych kruków, stare wydania książek są odpychające pod względem formy, rozpadają się w rękach, nie mówiąc już o aspekcie higienicznym i historycznym – gdy sobie wyobrażę potomka zmarłego ostatniego właściciela danego tomu, który – likwidując mieszkanie denata – opróżnia jego biblioteczkę, sprzedając co się da do antykwariatu i to, jak nie wiadomo ile osób przede mną czytało dany egzemplarz, śliniąc go niemiłosiernie, to mdli mnie na samo owo wyobrażenie. Tak więc – trafiła do mnie owa książka nie wiadomo od kogo, kupiona za małe pieniądze i… leżała kilka lat na półce, ponieważ zawsze znajdowałam pilniejsze tomy do przeczytania. Aż w końcu – pozycja ta sama mnie wybrała. Tak, wierzę w to głęboko, że to nie my wybieramy książki z domowej biblioteczki, lecz to książki wybierają nas, dostosowując się wspaniałomyślnie do naszego aktualnego nastroju, wybiegają naprzeciw naszym oczekiwaniom, przywołują nas w sposób bezszelestny, przyciągają ku sobie. Potrafią też być skromne i wrócić, bez dąsów, ans i długo pielęgnowanej urazy, na swoje miejsce na półce szepcząc: odłóż mnie, teraz nie będę ci się podobała.
Książka, którą trudno właściwie zaklasyfikować – nie jest to biografia sensu stricto, nie są to wspomnienia, jest to zbiór esejów, listów, artykułów przeplatanych jedynie zarysem wspomnień Felicji z domu Lilpop, jednej z czterech sióstr słynnego przedwojennego architekta – Franciszka Lilpopa. Dzisiaj takiej książki nikt by nie kupił. Wiele aspektów – zarówno formalnych, jak i treściowych – sprawia, że nie można jej uznać za literaturę piękną, porywającą, interesującą. Począwszy od formy – szara okładka, nieznane (przynajmniej mnie) wydawnictwo z Białegostoku, egzemplarz fatalnie sklejony, brak jakiejkolwiek redakcji, o korekcie językowej nie wspominając. Początkowo zaczęłam podkreślać (taka moja wrodzona, ekstremalnie perfekcjonistycznie-analityczna cecha) błędy językowe, ale po kilku kartkach poddałam się – musiałabym książkę napisać o tym, ileż tych nieznośnych błędów we wspomnieniach Felicji Krance jest. Bardzo mnie to każdorazowo zasmuca i złości jednocześnie – każda książka powinna być perfekcyjnie (d)opracowana pod względem językowym. Autorka nagminnie i niezwykle irytująco nie odmienia imion (zagranicznych – holistycznie),nazwisk (przeważnie, proweniencja nie ma znaczenia),nazw ulic (np. na s. 15 mamy „przy ulicy Zgoda 1”) – przy czym trudno w tym doszukać się jakiegokolwiek logicznego schematu działania. Zdążyłam już doczytać, że recenzowana przeze mnie książka miała kolejne wydanie – mam nadzieję, że bardziej dopracowane (Więź, 2014).
(...)
Ciąg dalszy na moim blogu:
https://librariummeum.blogspot.com/2019/07/powroty-felicja-lilpop-krance.html
Powroty Felicja Lilpop-Krance
6,5
Gdy dzisiaj słyszymy coś na temat polskiej inteligencji pojawia się prawie natychmiast uśmiech i lekka drwina no bo cóż to jest... albo raczej kiedyś było. Po przeczytaniu recenzji Andrzeja Dobosza o "Powrotach" postanowiłem zaryzykować. Kilka ładnych tygodni lektury, powoli bez pośpiechu. O czasie międzywojennym, o ludziach, o sztuce, o Paryżu i Zakopanym. O tym co to jest honor, lojalność i wierność.Tak, tak wielu z nas zapomniało już dzisiaj co te słowa znaczą. Znakomite choć długie czytanie przed wami ale nie polecam niecierpliwym i wyznawcom literatury współczesnej. "Powroty" są ja podróż.