Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik254
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Gudrun Mebs
1
6,4/10
Pisze książki: literatura dziecięca
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,4/10średnia ocena książek autora
11 przeczytało książki autora
5 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Niedzielne dziecko Gudrun Mebs
6,4
Książkę uratowałam przed wyrzuceniem, nigdy o niej wcześniej nie słyszałam. Zaintrygował mnie opis na tylniej okładce, z którego wynika, że główną bohaterką jest ośmioletnia dziewczynka, wychowanka Domu Dziecka. Niedziela nie kojarzy się jej miło, ponieważ jest to dzień nudny. Wszystkie dzieci z sierocińca(ta nazwa w książce obowiązuje) są w tym dniu zabierane przez "niedzielnych rodziców", w ośrodku zostaje tylko ona i Karli-upośledzony chłopiec.
I nagle przychodzi TA niedziela, kiedy jednak KTOŚ po naszą wychowankę przyjeżdża. Jest to pisarka Ulla. Dziewczynka, "nakręcona" przez inne dzieci, ma już wyrobione swoje wyobrażenie o "niedzielnej mamie", konfabuluje jak to będzie u niej w domu, jak spędzą razem czas. Rzeczywistość jednak, jak to w życiu bywa, nijak się ma do jej wyobrażeń.
Może gdybym tę książkę przeczytała w 1989 roku, kiedy została wydana, pewnie bym ją przyjęła inaczej. Dziś, po doświadczeniu pracy w placówce opiekuńczo -wychowawczej i pieczy zastępczej, jestem jednak mocno na nie. Plusem są bezsprzecznie, bardzo dobrze oddane uczucia(zwłaszcza złość, gniew, czy zazdrość)przeżywane przez naszą małą bohaterkę. Natomiast, UWAGA SPOILER, scena wspólnej kąpieli "mamy niedzielnej" wraz z dziewczynką (na ich drugim spotkaniu),szybkość załatwienia adopcji, wyciszenie wybuchu agresji dziecka poprzez policzkowanie go przez opiekunkę, czy choćby nieprawdopodobna wręcz akceptacja dziecka i jego trudnych zachowań-dla mnie nie do zaakceptowania.
Reasumując, książka, której nie będę polecać, natomiast z ciekawością zapoznałam się z obrazem Domów Dziecka w Niemczech u schyłku lat 90-tych.
"Najpierw byłam za mała, żeby zadawać pytania, a potem nie miałam już odwagi"
#52ksiazki18