Po lekturze książek Sami Shariff, czyli matki autorki autobiografia Norah nie robi wielkiego wrażenia zdecydowanie odstając od twórczości rodzicielki;) Opowieść zbytnio nie wciąga czytelnika a i talent Norah do pisania wydaje się wyraźnie mniejszy niż u matki. Niestety, ale dla tych co przeczytali "Za zasłoną strachu" i "Pohańbione" tego rodzaju porównania są nieuniknione. Warto jednak sięgnąć po tę książkę, chociażby po to aby zamknąć cykl losów rodziny Shariff i spojrzeć na wcześniej opisywane zdarzenia z nieco innej perspektywy.
Książkę czyta się lekko i przyjemnie, chociaż temat wcale lekki nie jest. Natomiast moim zdaniem historia nie wyróżnia się zbytnio z wielu, które już czytałam. Bohaterka z rodziną przenosi się z miejsca na miejsce, by w końcu przenieść się gdzieś na zachód, a na początku swej drogi jest tłamszona przez muzułmańskie "prawa i obyczaje". Dochodzę zatem do wniosku, że islam ma różne oblicza, jednak za każdym razem oparte na chorym poczucie honoru.