Najnowsze artykuły
- Artykuły„Nowa Fantastyka” świętuje. Premiera jubileuszowego 500. numeru magazynuEwa Cieślik3
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać3
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński9
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać14
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Hilary Reyl
Źródło: https://www.wydawnictwoalbatros.com/
1
5,2/10
Pisze książki: literatura piękna
Amerykańska pisarka, autorka dwóch powieści – Lekcji francuskiego oraz Kids Like Us. Spędziła kilka lat we Francji, gdzie studiowała i pracowała. Doktorat z literatury francuskiej obroniła na Uniwersytecie Nowojorskim. Mieszka w Nowym Jorku z mężem i trzema córkami.http://www.hilaryreyl.com/
5,2/10średnia ocena książek autora
161 przeczytało książki autora
191 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Lekcje francuskiego Hilary Reyl
5,2
Opinia pochodzi z mojego blogu:
http://jatuczytam.blox.pl/2015/05/Lekcje-francuskiego-Hilary-Reyl.html
Kate właśnie ukończyła Yale i stoi przed wyborem dalszej ścieżki kariery. Jest rozdarta pomiędzy spełnieniem marzenia swojej matki i zostaniu wziętym prawnikiem, a obraniu własnej drogi życiowej i realizowaniu się jako malarka. Gdy Kate otrzymuje propozycję objęcia posady asystentki znanej fotografki Lydii Schnell, nie waha się ani chwili. Widzi w tym swoją szansę na zdobycie intrygującego wpisu w życiorysie, który przecierałby szlaki do wymarzonej pracy. Doskonale zna francuski, nic nie stoi więc na przeszkodzie, by przeniosła się do Paryża i zamieszkała w okazałej kamienicy Schnellów mieszczącej się w słynnej Szóstej Dzielnicy. Jednak lokum, które przypada Kate odbiega od luksusów. Dziewczyna dostaje do dyspozycji skromną służbówkę na szóstym piętrze, a wynagrodzenie ledwo starcza na pokrycie czynszu i drobnych wydatków. Jej oczekiwania odnośnie rangi powierzonych zadań także szybko zostają brutalnie skorygowane. Kate zajmuje się właściwie wszystkim, począwszy od odbierania rolek filmowych, poprzez załatwianie sprawunków za domowników i na wyprowadzaniu psa zakończywszy. Jakby tego było mało, dziewczyna wplątuje się w sam środek rodzinnych perypetii Schnellów. Wszystko zaczyna się psuć, gdy nawiązuje ona romans z chłopakiem córki Lydii.
"Lekcje francuskiego" to przede wszystkim powieść o odkrywaniu tego, co ma dla człowieka największą wartość. Praca, jakkolwiek by była prestiżowa, nie wypełni każdej luki powstałej w naszym życiu. Na pierwszym miejscu zawsze powinniśmy więc stawiać osoby nam bliskie, które będą dla nas oparciem w najtrudniejszych momentach. Bohaterka książki boleśnie przekonała się na własnej skórze, że fałszywych przyjaciół można mieć na pęczki, lecz są oni jak tombak - ładnie błyszczą i sprawiają chwilową radość, jednak pod złotą powłoczką kryje się ich prawdziwa, niestety mizerna wartość. Wydaje się, że dziewczynie ostatecznie udało się zrozumieć, iż była cały czas wykorzystywana i manipulowano nią, aczkolwiek nie jestem do końca pewna, czy wyciągnęła z tego co ją spotkało jakąś cenną lekcję. Na kartach powieści nie obserwujemy u Kate spektakularnej przemiany wewnętrznej. Nie dojrzewa ona na naszych oczach do tego, by kategorycznie odciąć się od Schnellów. Do końca naiwnie łudzi się, że zachowają się oni wobec niej fair, a ona sama opuści ich dom z laurkową rekomendacją.
Tym, co przemawia na korzyść "Lekcji francuskiego" jest niewątpliwie poruszenie zagadnienia związanego z mobbingiem oraz wykorzystywaniem przez pracodawcę istniejących zależności służbowych. Kate poprzez uwikłanie w dziwne relacje ze swymi chlebodawcami niejeden raz zmuszona była do kłamania i stosowania zasad podwójnej moralności. Mimo wszystko i tutaj czegoś zabrakło. Niestety wykreowana przez Reyl postać głównej bohaterki nie jest w najmniejszym stopniu autentyczna w utrzymywaniu narzuconej jej roli. Może wynika to z flegmatycznego zachowania Kate i jej irytującej postawy, a może zawinił tu brak jakichkolwiek elementów zaskakujących czytelnika. W konsekwencji przedstawiana przez Hilary Reyl historia jest niespójna i przypomina raczej beznamiętną relację niż pełną emocji opowieść o przeżyciach dziewczyny przez przypadek trafiającej w obłudny światek wyrachowanej paryskiej socjety. Żałuję także, że autorka nie poświęciła więcej miejsca chorobie Etienne oraz jego pojednaniu z wujostwem, ponieważ byłaby to jedna z mocniejszych stron książki oraz świetny punkt wyjściowy do rozwinięcia fabuły.
"Lekcje francuskiego" z założenia miały nawiązywać do powieści "Diabeł ubiera się u Prady". Jednakże o ile książka Lauren Weisberger ze świetnie nakreśloną postacią diabolicznej pracodawczyni była nieco ironiczna i obfitowała w zabawne epizody, o tyle powieść Hilary Reyl jest o te komponenty zdecydowanie uboższa. Bohaterce poskąpiono charyzmy, akcja okrojona została z punktów zwrotnych, a zakończenie okazało się pozbawione silnego, podsumowującego akcentu i zupełnie rozmyte, książka urywa się bowiem w pewnym momencie, jak gdyby brakowało w niej kilku końcowych stron. "Lekcje francuskiego" to lektura z rodzaju tych, przez które przedziera się niezwykle mozolnie, a zapomina się o nich odwrotnie proporcjonalnie do tempa czytania. Czyli szybko i bez żalu.
Lekcje francuskiego Hilary Reyl
5,2
Lekcje francuskiego to nie jest książka, którą będę polecała innym. Nie wywarła na mnie aż tak dużego (i aż tak dobrego) wrażenia. Ale jeśli już ktoś ma w swojej biblioteczce tę pozycję, to niech śmiało po nią sięgnie - bo, mimo wszystko, nie będzie żałował.
"Diabeł, który ubiera się u Prady, mieszka w Szóstej Dzielnicy" - rzeczywiście dużo w tym prawdy. Te dwie książki można ze sobą porównać.
Kate jest młodą kobietą, która decyduje się na pracę w Paryżu. Przeprowadza się z rodzinnego domu do "wielkiego świata". Lepszego? Jak się okaże - niekoniecznie. Jak to często bywa z luksusem - z zewnątrz wydaje się czymś najlepszym, czymś do czego dążymy a innym zazwyczaj go zazdrościmy, ale wewnątrz już nie jest tak kolorowo. Bogactwo, życie na pokaz, próżność - to zakłóca normalność. Może czasem też moralność...
Kate... nie, ona się nie zatraciła (co prawda sama nie zaznała luksusu, ale zaczęła żyć w jego towarzystwie). Kate pozostała sobą. Olivier, chłopak Portii, spodobał jej się i wdała się w romans, ale to nie miało związku ze zmianą otoczenia. Zakochała się. Czy to tłumaczy jej zachowanie w stosunku do niego (a więc także do córki swojej pracodawczyni)? Pewnie nie, ale to już kwestia moralności, a to ma być recenzja, a nie rozkładanie bohaterów na czynniki pierwsze. :)
Znalazłam dwa fragmenty, które wydały mi się wartościowe (choć na pewno też oczywiste),i którymi chcę się z Wami podzielić:
"- A dlaczego chcesz robić coś jednorazowego? Jaki w tym sens?
- Bo to jest mądre, moja droga. Mądrość. Życie jest jednorazowe."
"Co masz zrobić? Robić, robić, robić. To takie amerykańskie. Nie zawsze chodzi o to, by coś robić. Musisz nauczyć się doceniać. Doceniać każdą rzecz, każdą osobę. Musisz żyć tu i teraz. Nigdy nie docenisz niczego, jeśli się na tym nie skoncentrujesz."
Jak już napisałam tę recenzję i przemyślałam treść oraz wartości jakie w niej znalazłam to... może jednak ją Wam polecam?
www.mojpunktczytania.blogspot.com