Najnowsze artykuły
- ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę Julii Biel „Times New Romans”LubimyCzytać1
- ArtykułySpotkaj Terry’ego Hayesa. Autor kultowego „Pielgrzyma” już w maju odwiedzi PolskęLubimyCzytać2
- Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński18
- ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Michael Jones
1
7,1/10
Pisze książki: historia
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,1/10średnia ocena książek autora
278 przeczytało książki autora
665 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Kobiety wojny Dwu Róż: księżna, królowa i królowa matka Philippa Gregory
7,1
Książka wyciąga z niebytu historycznego trzy nietuzinkowe kobiety: Jakobinę Woodville, Elżbietę Grey i Małgorzatę Beaufort. Wszystkie trzy panie sporo łączy (i to nie tylko czasy historyczne w jakich przyszło im żyć),a każda z nich jest wyjątkowa i ma swój wkład w historię Anglii.
Jako miłośniczce historii wszelakiej ta książka nie mogła mi się nie podobać. Myślę, że jest doskonałym wstępem do lektury cyklu: Dynastia Plantagenetów i Tudorów.
Kobiety wojny Dwu Róż: księżna, królowa i królowa matka Philippa Gregory
7,1
Po książkę sięgnęłam, aby poszerzyć swoją wiedzę na temat kobiet, które odegrały znacząca rolę w wojnie dwóch róż, a także pod wpływem powieści Philippy Gregory o Jakobinie Luksemburskiej. Chciałam poznać więcej faktów z życia bohaterki i przede wszystkim umiejscowić ją w czasie, bo niestety w książce "Władczyni rzek" zostajemy wrzuceni w sam środek akcji i nie bardzo wiadomo kto z kim przeciw komu i dlaczego.
Książka podzielona jest na 3 rozdziały, trzech różnych autorów, napisane w formie esejów dotyczących Jakobiny Luksemburskiej, Elżbiety Woodville i Małgorzaty Beaufort. Już sam wstęp napisany przez Gregory trochę mnie zniechęcił; był przydługi i nudnawy, a do tego tłumaczący oczywiste oczywistości tak, jakby był obliczony na dodanie książce objętości. Najsłabiej wypadł esej Philippy Gregory o Jakobinie Luksemburskiej, który tak naprawdę był o Małgorzacie Andegaweńskiej, a główna bohaterka robiła za tło. Nie ma tutaj żadnych więcej informacji o Jakobinie ponad to, co zostało napisane w powieści "Władczyni rzek". Poza tym nie dostajemy tutaj konkretnych, potwierdzonych historycznie informacji, a raczej poruszamy się w sferze domysłów i przypuszczeń. Gregory bardzo często używa określeń "prawdopodobnie", "być może", "można przypuszczać" itp. Dodatkowo w pewnym momencie posługuje się wieloma tymi samymi imionami różnych diuków, baronów, szlachciców, więc trudno się połapać o kim mowa. Trochę mnie rozczarowało, że doktor historii, czyli teoretycznie osoba z dużą wiedzą historyczną, napisała najsłabszy esej. Poza tym to trzecia książka Gregory jaką czytałam i uważam, że nie potrafi ona ciekawie przekazać posiadanych informacji, nie umie łączyć przekonująco i atrakcyjnie faktów historycznych z fikcją. Skupia się bardziej na romansach, plotkach i bzdurach, zamiast opierać fabułę na prawdziwych wydarzeniach przez co tworzy raczej płytkie romansidła na tle epoki niż pełnoprawne powieści historyczne. Na tę chwilę nie mam o pani Gregory dobrego zdania, jako o pisarce powieści historycznych. Znam lepszych autorów.
Dwa pozostałe eseje stały na dużo wyższym poziomie pod względem merytorycznym. Najwięcej dowiedziałam się z tego o Małgorzacie Beaufort. Autor potrafił przedstawić własne hipotezy, wywiedzione na podstawie swoich badań i zrobił to wiarygodnie, zgodnie ze znanymi i potwierdzonymi powszechnie faktami, a do tego nie popadł ani w przesadę, ani w megalomanię. Pani Gregory mogłaby się uczyć od Michaela Jonesa.
To co jeszcze mi przeszkadzało, to powtarzalność treści. W każdym z trzech esejów są fragmenty opisujące bitwy, decyzje, czy koligacje rodzinne, które zostały już wcześniej wyjaśnione przez innego współautora.
W odniesieniu do tej książki liczyłam na dużo więcej niż dostałam. Mam jeszcze jedną pozycję popularnonaukową dotyczącą tych samych postaci, napisaną przez inną historyczkę i mam nadzieję, że ta druga praca mnie nie zawiedzie i rozjaśni te zawiłości, które nadal nie zostały przekonująco przedstawione w opracowaniu Gregory, Baldwina i Jonesa.