Najnowsze artykuły
- ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
- ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
- Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
- ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński13
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Peter Mrass
1
7,4/10
Pisze książki: sztuka
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,4/10średnia ocena książek autora
13 przeczytało książki autora
21 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Oneiron praca zbiorowa
7,4
Fascynująca historia grupy artystów (Broll, Halor, Stuchlik, Urbanowicz, Waniek),których połączyła przyjaźń i chęć wykroczenia poza toporną rzeczywistość PRL. Mistyka, ezoteryka i buddyzm to były kierunki ich poszukiwań. W czasach kiedy wszystkiego trzeba było szukać mozolnie i na własną rękę artyści z grupy Oneiron robili kwerendy, sprowadzali i tłumaczyli książki dość podejrzane w kraju przesiąkniętym materializmem dialektycznym i faktycznym. Szukali ścieżek innych, szukali zapewne świata lepszego i głębszego niż ten za oknem. Mimo trochę zbyt krótkiego wprowadzenia (choć teksty wprowadzające są dwa),kronikarskiej formy i zbyt małej liczby dużych reprodukcji (liczyłem na album prezentujący wszystkie „Czarne karty”) książka warta jest lektury. Oneiron to osobna wyspa na mapie polskiej sztuki XX wieku, o tyle ciekawa że jej bliższym lub dalszym kręgu znajdowali się też artyści osobni jak Zdzisław Beksiński czy Zbigniew Makowski. Niestety dziś oglądając reprodukcje prac artystów samego Oneironu ich interesujące zaplecze intelektualne nie ratuje przed poczuciem zawodu, a nawet chyba je jeszcze pogłębia. Plastyczna manifestacja ich fascynacji, jeśli tak można to ująć, rozczarowała mnie bardzo. Waniek kiedyś w swoim najlepszym okresie tworzył przyzwoite warsztatowo enigmatyczne wizyjne pejzaże mocno inspirowane Friedrichem z dodatkiem ezoterycznych symboli i rekwizytów. Z czasem jednak porzucił ten szczegółowy realizm w oddawaniu rzeczywistości widzialnej i niewidzialnej popadając w irytujący dla mnie uproszczony symbolizm, który swoja umownością i wesołą kolorystyką nasuwa niemiłe skojarzenia z ilustracja prasową. Prac Urbanowicza znalazłem stosunkowo mało, ale oprócz kilku dość ciekawych psychodelicznych obrazów trafiłem na późne okropnie kiczowate, pstrokate bazarowe wręcz twory z prężącymi się gołymi babami upstrzone tajemnymi symbolami, wszystko w sam raz na okładkę tanich erotyków. Groza nie gnoza. O Stuchliku i Halorze trudno mi się wypowiedzieć, bo w sieci nie znalazłem praktycznie nic, ale ich działalność na tle wspomniane wcześniej dwójki liderów jest raczej uznawana za drugoplanową. Najlepiej chyba próbę czasu przeszły prace Broll, której twórczość w przeciwieństwie do Wańka i Urbanowicza osadzona była jednak w abstrakcji, a jej wycieczki w rejony fantastyczno-wizyjne bardziej sporadyczne. Broll zresztą doczekała się (niestety pośmiertnie) wystawy monograficznej i ładnie opracowanego katalogu za sprawa Fundacji Katarzyny Kozyry. I chyba jej wyciszone medytacyjne kompozycje to najlepsze co mi z Oneironu zostanie, nie licząc oczywiście „Czarnych kart” – wspaniałego dowcipnego i tajemniczego świadectwa duchowego zestrojenia piątki ludzi, którzy przez chwilę widzieli szansę na zerwanie zasłony rzeczywistości. No i jestem ciekaw eseistyki Wańka, bo w jego tekstach oprócz erudycji widać i styl, może więc zamiast malarza odkryję w nim dla siebie pisarza?