Najnowsze artykuły
- ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel16
- ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
- ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać2
- Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Carlo Meier
1
5,8/10
Pisze książki: literatura piękna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,8/10średnia ocena książek autora
38 przeczytało książki autora
31 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Droga nadziei Carlo Meier
5,8
Mówią, że starość to nie radość. Cóż, ja też tak uważałam... Starzy ludzie kojarzyli mi się z nudnymi i wiecznie marudzącymi emerytami, których jedyną pasją jest chodzenie do lekarzy i wynajdywanie sobie różnych chorób. Z błędu wyprowadził mnie Pan Carlo Meier,który stworzył fenomenalną powieść opowiadającą o starcach, którzy wcale nie są starzy...
Owen Collins- emerytowany policjant wraz ze swoim przyjacielem, znanym od dzieciństwa- Patrickiem postanawia w swoim domu założyć komunę. Przyjaciele tworzą grupę '00-70', która ma na celu pomoc osobom zniedołężniałym, które stają się ofiarą kradzieży, wyłudzeń pieniędzy itd.
Londyn i dom starości 'Sunny garden'. Miejsce spokojne i zaciszne- idealne do relaksu. Niestety, nie każdy może cieszyć się wspaniałą atmosferą i czuć się tu tak dobrze jak w domu. Od kilku tygodni w Sunny Garden grasuje złodziej, który wykrada emerytom pieniądze! No i jeszcze morderstwo...
To już nie są żarty!
Pora, żeby do akcji wkroczyli prawdziwi profesjonaliści, którzy wytropią sprawcę. Zaprośmy na scenę Owen'a i Patricka!
Kiedy przeczytałam imię pisarza pomyślałam sobie: " O! Hiszpan! Ale, super... Uwielbiam ten kraj, więc wypadałoby wreszcie poznać ich literaturę, zwłaszcza że powieść zapowiada się całkiem ciekawie..". Cóż, Pan Meier na pewno Hiszpanem nie jest, gdyż prezentuję on literaturę niemiecką! Biorąc pod uwagę Jego nację oraz to, że powieści z tego kraju są napisane z wielką precyzją, wiązałam z tą lekturą wielkie nadzieję.
I nie zawiodłam się ani trochę!
Pan Carlo posługuje się naprawdę barwnym, a przede wszystkim lekkim językiem. Czytając "Drogę nadziei" po prostu czuć było w każdym słowie doświadczenie i umiejętności pisarskie autora. Znajdziemy tu kilka opisów, jednakże Meier nie poskąpił nam intrygujących dialogów.
Akcja rozwija się całkiem szybko, jednakże i nie aż za dynamicznie. Chciałoby się rzec optymalnie. Autor bardziej skupia się na bohaterach i ich codziennym życiu, aniżeli na śledztwie, tworząc w pewnym stopniu powieść obyczajową. Wielkim plusem powieści jest jej nieprzewidywalność. Mimo, że ja Holmes'em nie jestem i bardzo rzadko sama znajduję mordercę, to z tą powieścią nie nudziłam się ani sekundkę i ani razu nie przeszło mi przez myśl, kto może być winowajcą.
Bohaterowie są barwnymi postaciami, którzy mają tylko jedną wspólną cechę- są starzy. Oczywiście, nie starzy duchem, a starzy ciałem. Bo, i zdrowie już nie takie i siły mniejsze, ale.. to nie przeszkadza w doskonałym i szalonym życiu! Mimo, że ja jestem nastolatką, a każda persona w tej powieści emerytem, nie sprawiło mi żadnego problemu polubienie ich stylu bycia. Nieustannie utożsamiałam się z coraz to nowym staruszkiem, a ich zachowanie i staroświeckie zwyczaje, nieraz doprowadzały mnie do łez (oczywiście ze śmiechu!).
Reasumując, "Droga nadziei" to idealny kryminał i komedia w jednym. Meier zastosował zasadę złotego środka- ani za dużo tu kryminału, anie komedii. Jednym słowem, dla każdego coś dobrego! Powieść to idealny pomysł na prezent: dla nastolatków, aby poznali życie starszych od kuchni oraz dla osób starszych, aby dostrzegli swoje wady i zaczęli brać przykład z Owen'a i Patricka!
MOJA OCENA:
8,5/10
Droga nadziei Carlo Meier
5,8
W londyńskim domu starców mają miejsce kradzieże pieniędzy pensjonariuszy. Emerytowany nadinspektor Scotland Yardu Owen i jego przyjaciel Patrick postanawiają rozwikłać tę zagadkę. W niedługim czasie umiera jeden z mieszkańców ośrodka. Owen podejrzewa jednak, że to coś więcej niż zwykła śmierć i rozpoczyna działanie na własną rękę…
W zasadzie nie jest to tak do końca kryminał, ale taka jakby jego namiastka. Powieść obfituje w mnóstwo zabawnych scenek z życia starszych panów i przede wszystkim pokazuje, że życie nie kończy się po sześćdziesiątce, a emeryci także mogą mieć swoje pasje i wykonywać ważne zadania. A historia ze śmiercią pensjonariusza jest tylko tłem do ukazania tej idei.
Bo nie oszukujmy się, cała ta intryga z kradzieżami i morderstwem jest w gruncie rzeczy naiwna i płaska, rozwiązanie zostaje w zasadzie podane od razu, bo też nie ma zbyt wielu podejrzanych. I szkoda tylko, że jak złodziej to od razu Polak…
Oprócz kryminalnej sprawy przedstawione zostało też życie Owena i Patricka w ich komunie, codzienna beztroska, przestrzegane zwyczaje typu poranna gimnastyka, herbatka o siedemnastej i tym podobne. Cóż taka codzienność może z pozoru nie wydaje się być zbyt ciekawa, ale mimo to powieść przyjemnie się czyta, bo jest bardzo miła w odbiorze. „Miła w odbiorze” to może nie najlepsze określenie, ale chodzi mi o to, że podczas czytania wywołuje uśmiech na twarzy i stan pewnego rozrzewnienia.
Tak więc, jeśli macie zamiar przeczytać tę książkę, to nie nastawiajcie się na jakieś emocje związane ze sprawą kryminalną, a raczej skupcie się na relacji między dwoma panami i na ich podejściu do starzenia się. Gwarantuję, że poprawi wam się humor ;)