Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Zaczęłam czytać już w tym roku, kilka miesięcy temu. Chciałam "zgodnie z zaleceniami", ale chyba już po 1. ćwiczeniu z słuchaniem płyty stwierdziłam, że nie będę jej używać. Na początku chyba wykonywałam mniej-więcej z proponowanym tempem. Wcześniej czytałam "Trauma i pamięć...". Po rozmowach z psychologami i konsultacjach z psychiatrami, pomyślałam sobie: "A może ja po prostu jestem straumatyzowana?"; i w sumie dalej myślę, że coś może w tym być - ta pierwsza książka, teoretyczna, ogólnie bardziej mnie skierowała w stronę czegoś takiego jak "trauma" - i, może troszeczkę przesadzając, powiedziałabym, że być może to pojęcie nie jest takie znowu bardzo głupie. W sumie, że może jak by wziąć dobrych specjalistów, to możnaby "lecieć" z traumą do każdego. I może nawet byłoby to spoko i pomocne. U mnie w pewnym momencie pojawiło się coś w rodzaju: "Krach". Chodziło o konkretne ćwiczenie. Teoria się chyba troszkę posypała, bo jakoś trochę mniej mi niektóre "rzeczy" pasowały. Nie powiem, wojna z Ukrainą miała swój współudział w pewnych moich przemyśleniach, ba!, może i nawet wnioskach. W każdym razie... Uważam, że ćwiczenia są świetne. Ja może np. zamiast tej płyty zaproponowałabym po prostu "dorzucenie" jakiejś broszurki czy mini książeczki z elementarnymi ćwiczeniami - może rozciągającymi, może wzmacniającymi, może siłowymi - może każdymi z tych. Po prostu mającymi na celu "uruchomić" mięśnie, etc.......... Ćwiczenia są bardzo różne, niektóre mnie prawie w ogóle "nie przekonały", inne wydały mi się przydatne. Widziałabym je w gronach osób w podobnym wieku, wykonywane wspólnie. Ale pewnie w żadnej instytucji i pewnie "na trzeźwo" i z szacunkiem - więc chyba raczej mało wykonalne, chyba? tym bardziej wśród "nie-starych odbiorców". Daję ocenę teraz, bo jednak, byłoniebyło, 5,9 to chyba "lekka przeginka". Ale wyższej nie, bo - no, nie wiem - może kwestia wydania, nie zwrócenia jakiejś takiej czujnej uwagi na to, że autor to Amerykanin? xyz... Więcej nie będę pisać, bo nawet nie "doszłam" do końca. W najbliższym czasie nawet nie planuję. Jeśli w ogóle - nie wiem, czy nie zaczęłabym "od początku".