Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać193
- ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
- ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
- Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Edmund Klich
1
5,3/10
Pisze książki: reportaż
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,3/10średnia ocena książek autora
31 przeczytało książki autora
36 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Moja czarna skrzynka Michał Krzymowski
5,3
Panie Edmundzie,
Bardzo dziękuje za ciekawą lekturę. Książkę polecam wszystkim tym, którzy znają podstawy latania oraz prawa lotniczego. Pan Edmund pokazał w książce jak wielki bałagan panował przy pracy nad tak tragiczną katastrofą. Brak wsparcia ze strony Polski był wręcz przerażający. Jako osoba związana z lotnictwem bardzo doceniam tego typu książki, z których można dowiedzieć się konkretów i prawdy.
Moja czarna skrzynka Michał Krzymowski
5,3
Szybko się czyta. Porażający obraz indolencji i niekompetencji ze strony polskiej podczas śledztwa. Takie książki zazwyczaj dyktuje się, żeby się wybielić lub usprawiedliwić. Wg mnie Klichowi się nie udało. Wszystko wskazuje na to, że w rękach Rosjan okazał się przysłowiowym "pożytecznym idiotą". Ci od razu mieli nakreślony plan. Zadzwonili do niego tuż po katastrofie i zasugerowali działanie wg 13 załącznika, który był dla nich bardzo wygodny. Klich łyknął przynętę, bo w takim przypadku to on grałby, ze strony polskiej, główne skrzypce w badaniu katastrofy. I taką procedurę podsunął polskim ministrom. W rezultacie katastrofę badano wg procedur cywilnych, chociaż samolot, lotnisko w Smoleńsku i wszystkie procedury obowiązujące podczas lotu były wojskowe. Na miejscu Rosjanie bez trudu rozegrali Klicha przeciw polskiej grupie wojskowych, która próbowała badać katastrofę. W rezultacie ani oni, ani Klich nic nie uzyskali. Jak na kilka miesięcy przebywania w Rosji efekty pracy Klicha mówią same za siebie. Są prawie zerowe.
Skandaliczne jest to, że wszyscy przyjechali na miejsce katastrofy, aby badać przyczyny, ale z gotowymi tezami. Rosjanie, że wina pilotów, Klich, że wina polskiego lotnictwa wojskowego i bałaganu w nim, ekipa wojskowa i prokurator wojskowy, że wina pilotów i wieży (Rosjan),a lotnictwo wojskowe w porządku. I każdy szukał tylko tych elementów, które pasowały mu do z góry postawionej tezy. Rezultat? Błędy i zaniechania. Do dziś nie w pełni wiadomo, jakie były pełne przyczyny katastrofy. Typowy, jak to my mówimy, ruski bardak. Niestety, tym razem polski.