Jest wybitnym producentem, dziennikarzem programów telewizyjnych i radiowych oraz reżyserem pierwszej edycji programu "Star Académie" (w Polsce znanego jako "Fabryka gwiazd"). Później zamienił mikrofon na pióro, by poświęcić się pisaniu sprzedanego w 90 000 egzemplarzy bestsellera "Passages obligés", który ukazał się nakładem wydawnictwa Éditions Libre Expression. Jest laureatem licznych nagród i wyróżnień.
Wydaje się czymś oczywistym pisanie poważne o poważnych sprawach. Jednak Michaud odchodzi od tej zrozumiałej koncepcji. Niestety zupełnie niesłusznie. Są granice, których przekraczać się nie powinno, a które Kanadyjczyk przeskoczył z hukiem. Zacznijmy jednak od początku.
Już na okładce zostajemy poinformowani, o co w całej książce chodzi. W zasadzie opis to "okładkowy skrót", jednak naprawdę wiele mówi o fabule powieści. Jest to mianowicie historia Oliviera, który w chwili rozpoczęcia akcji ma lat siedem. Jest to dziecko dojrzałe jak na swój wiek. Zaryzykowałabym nawet stwierdzeniem, że zbyt dojrzałe. Często wypowiadane przez niego słowa są bardzo sztucznie dobierane, nie ma bowiem możliwości, by tak małe dziecko było skłonne do tak poważnych przemyśleń, nawet po wielu przeżyciach. Nie zmienia to jednak faktu, iż historia chłopca jest naprawdę dramatyczna. Jego życie to ciągłe przeprowadzki do coraz to nowych rodzin zastępczych. Ukojenie i pocieszenie znajduje Olivier w swoim pluszowym misiu, którego otrzymał od swej biologicznej matki. Trafia w dodatku do rodziny, w której atmosfera nie pozwala na rozwój dziecka, które bite jest przez pijanego opiekuna. Tam jednak doświadcza wielu ważnych w życiu wartości. Niedługo potem zaczyna odkrywać tajemnice swojego życia, które wiążą się z wieloma bolesnymi wspomnieniami.
Trudno jest pisać złe rzeczy o takich historiach. Nie możemy jednak dać się zwieść smutnym losom Oliviera. Same w sobie wydarzenia wywołują w nas współczucie i żal, jednak Joselito Michaud opowiedział je w sposób, którego wręcz nie da się przetrawić. W stylu pisarskim autora w ogóle nie da się wyczuć żadnych emocji, słowa są puste, bezduszne. Trudno określić, czy nie jest to po prostu brak umiejętności tłumacza, jest to przecież możliwe. Nie zmienia to jednak faktu, że książce brakuje duszy i serca, a to główne składniki dramatycznych historii. Bardzo nieudana próba wzruszenia czytelnika.
Plusy:
+ książkę czyta się szybko dzięki konstrukcji krótkich rozdziałów
+ historia opowiedziana z perspektywy dziecka
+ poruszone zostały ważne i wciąż aktualne tematy
Minusy:
- dramatyczna historia napisana bardzo słabym językiem
- przypisanie dziecku wielu cech i myśli, których w żaden sposób nie mógł posiadać
- nie wywołuje żadnych emocji
Moja ocena:
5/10
Oliviera poznajemy, kiedy to mając siedem lat wyrusza w podróż do nowego domu i po raz kolejny ma nadzieję na odnalezienie swojego miejsca na ziemi. Chłopiec nie wie co czeka go na końcu drogi i czy jego los się odmieni, a to skłania do refleksji i wspomnień o miejscach i ludziach, którzy się nim opiekowali. Mówi nam, że jedyną rzeczą, która dodaje mu sił jest pluszowy miś podarowany przez biologiczną matkę, który według niego nadal nią pachnie. Wspomina on pierwszą rodzinę zastępczą, małżeństwo Bilodeau, z którymi czuł się bardzo dobrze. Mieszkał z nimi dwa lata, zanim musiał przeprowadzić się do państwa Surprenant. Byli oni przykładem typowej rodziny patologicznej, która zniszczyła psychikę małego dziecka i skazała go na wieczny lęk. Następnie zabiera nas ze sobą w niepewną przyszłość i razem z nim przeżywamy kolejne miłości i rozczarowania.
Temat jest z pewnością trudny i poruszający, ale samą książkę czyta się szybko. Składa się ona z bardzo krótkich (czasem kilkuzdaniowych) rozdziałów. Przyznam, że mi nie bardzo to się spodobało, ale rozumiem zamysł autora, bo dzięki temu mógł przekazać więcej niepołączonych ze sobą myśli. Książki tego typu często bywają wstrząsające i właśnie tego brakowało mi w tej pozycji. Myślę, że ma to związek z tym, że czytałam wiele książek w tej tematyce i wszystkie one zawierały dokładne opisy sposobu w jaki dzieci były maltretowane. Tutaj autor oszczędza nam szczegółów przez co opowieść jest łatwiejsza do przyjęcia jednak mimo to momentami jest bardzo wzruszająca.
Całość opinii dostępna na blogu --> http://kociara-mojepasje.blogspot.com/2015/12/w-puapce-dziecinstwa-joselito-michaud.html