W czwartej części przygód Doktora Dolittle'a, dobroduszny i jedyny w swoim rodzaju weterynarz postanawia przyłączyć się do cyrku. Po powrocie z czarnego lądu doskwiera mu brak pieniędzy, nie ma za co nakarmić i leczyć licznej gromady ukochanych zwierząt. W pobliskim miasteczku czaruje widzów sztuczkami cyrk pana Blossoma, człowieka bezwzględnego i nie liczącego się z potrzebami zwierząt. Słynny weterynarz widzi nędzne warunki w jakich one żyją ale nie znajduje sposobu by temu zaradzić.
Spotyka tam fokę Zofiję, która zwierza mu się że bardzo tęskni za swym mężem przywódcą stada fok na Alasce. Doktorowi z nieocenioną pomocą zwierząt i państwa Muggów, udaje się wyswobodzić biedaczkę. To ile niezwykłych przygód wtedy i później przeżywają, wydaje się być nie do opisania.
Książka skierowana jest do dzieci, gdyż starsi czytelnicy łatwo zauważą że wiele scen nie miała prawa się wydarzyć. Więcej powieść oderwana jest od realiów. Dam przykład: Doktor uciekając z foką przez miasto, poradził jej by gdy ktoś będzie przechodził położyła się na ziemi i spróbowała wyglądać jak worek.
Akcja utworu toczy się w Wielkiej Brytanii, w nieokreślonym czasie.
Książka ujmuje sielskim klimatem a także przepełniona jest miłością i delikatnością szczególnie w stosunku do zwierząt.
Hugh Lofting to brytyjski autor żyjący na przełomie XIX i XX wieku.
Raczej polecam tę pozycję i stawiam 7/10.
Przygoda przednia - chyba nikt nie wie, czego można się spodziewać w kolejnych rozdziałach :) może nie było super zabawnie, ale na tyle ciekawie, że co wieczór z córcią chętnie wracaliśmy do doktora i przyjaciół. Mały minus tylko za tłumaczenie, gdzie papuga ma ramiona, albo palec, lub ocean raz jest morzem a raz oceanem ;)