Najnowsze artykuły
- ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę Julii Biel „Times New Romans”LubimyCzytać1
- ArtykułySpotkaj Terry’ego Hayesa. Autor kultowego „Pielgrzyma” już w maju odwiedzi PolskęLubimyCzytać2
- Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński18
- ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Stanisław Płużański
2
5,4/10
Pisze książki: encyklopedie, słowniki, historia
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,4/10średnia ocena książek autora
26 przeczytało książki autora
36 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Mróz, głód i wszy. Życie codzienne Wyklętych
Stanisław Płużański
6,8 z 21 ocen
63 czytelników 7 opinii
2021
Najnowsze opinie o książkach autora
Mróz, głód i wszy. Życie codzienne Wyklętych Stanisław Płużański
6,8
Wyklęci - polscy żołnierze, którzy po zakończeniu II wojny światowej nie złożyli broni, walcząc z komunizmem, który zalał Polskę.
Partyzanci, wyjęci spod prawa "bandyci", którzy nie bali się stawić zaciekłego oporu przed sowietyzacją ich ojczyzny.
Codziennie pokonywali niestrudzenie dziesiątki kilometrów, by uniknąć pojmania przez Urząd Bezpieczeństwa. Dzięki pomocy ludności cywilnej łatwiej było im przetrwać.
Myli się w lodowatych strumieniach, spali pod gołym niebem i w ziemiankach. Doskwierał im głód i zimno. Marzyli o ciepłym łóżku i posiłkach, jedzących w rodzinnym gronie.
Marzyli też o wolnej i niepodległej Polsce. Ostatni z nich Józef Franczak "Lalek" zginął w 1963 roku. Przed nim wielu poniosło śmierć w zasadzkach, w leśnych potyczkach i w katowniach UB
"Mróz, głód i wszy. Życie codzienne wyklętych" Stanisława Płużańskiego to ciekawa książka, poruszająca dość często pomijany aspekt walki podziemia antykomunistycznego, opowiadając nie tyle o wielkiej polityce, taktyce i walce, ale o życiu codziennym w tej powojennej partyzantce. O logistyce przetrwania. O partyzantce, o tyle niezwykłej i trudnej, że odciętej już od tradycyjnego zaopatrzenia ze strony aliantów, a również nierzadko od wsparcia lokalnej ludności, która po 6 latach wojny miała po prostu dość ludzi z bronią. O cokolwiek by nie walczyli.
Książka ta to na pewno nie historyczno-wojenna opowieść o leśnych walkach, o bohaterskich partyzantach i złych ubekach – to opowieść o trudnych czasach, których, kto nie przeżył, nie zrozumie.
Współpraca recenzencka z wydawnictwem.
Mróz, głód i wszy. Życie codzienne Wyklętych Stanisław Płużański
6,8
„Chcieli nas zakopać! Nie wiedzieli, że jesteśmy ziarnem…”.
Książka niniejsza pozwala zrozumieć ludzki aspekt tematyki związanej z Żołnierzami Wyklętymi. Coś, na co uwagę stara się zwracać Pan Leszek Żebrowski. Żołnierze Wyklęci nie byli doskonali. Mieli wady, słabości. Ale w większości byli to ludzie, którzy po prostu nie poddawali się w walce. Którzy Ojczyznę i wolność umiłowali bardziej niż własne życie.
[SPOILER]
Książka nie ma wydźwięku hagiograficznego, wręcz przeciwnie. Stara się trzymać faktów, powołuje się na liczne źródła, co w pewnym momencie bywa wręcz nużące. Ale czy dałoby się w inny sposób zaprezentować uczciwie ten temat?
Najbardziej szokująca okazała się być dla mnie historia Rajsa "Burego". Wg relacji kompanów, był to człowiek despotyczny, który zabraniał swoim żołnierzom dość prozaicznych czynności, jak np. palenia, czy grania w karty, a równocześnie, będąc żonatym mężczyzną, sypiał z młodą sanitariuszką ze swojego oddziału.
Dodatkowo, w przypływie niewytłumaczalnego szału, próbował pewnego dnia zabić chłopaka... za zapasy, prowadzone w formie rozrywki z kolegą. Kolegą tym okazał się "Rekin", który po dowiedzeniu się o takim działaniu "Burego", w akcie desperacji, próbował odebrać sobie życie.
Zainteresowały mnie te relacje, więc doczytałam w Wikipedii, że: "Podczas śledztwa Rajs zgodził się na współpracę z UB ze względu na obietnicę wyjścia na wolność. Całkowicie się zdekonspirował, wydał swoje archiwum w Karpaczu, ujawnił kontakty konspiracyjne i adresy. W śledztwie podał miejsce pobytu swojego zastępcy, ppor. Kazimierza Chmielowskiego „Rekina”, ujawnił jego imię i nazwisko, oskarżając go również o dokonanie pacyfikacji wsi białoruskich i niezgodnie z prawdą o rozstrzelanie funkcjonariuszy MBP i MO pod Brzozowem".
Jeżeli powyższe informacje są prawdziwe, a nie zostały np. sfalsyfikowane przez komunistów, to Rajs faktycznie nie zasługuje na równe klasyfikowanie obok pozostałych Żołnierzy Wyklętych.
Jednakże o wiele więcej z przytoczonych historii miało wydźwięk pozytywny, a wręcz napawający dumą. Polscy żołnierze to nie byli bandyci, jak próbowano ich przedstawić w propagandzie. Często przypisywano im nieprawdziwe przewinienia, a wręcz podstawiano agentów lub pozorowano ich ataki, aby umocnić negatywny przekaz. Zdarzało się, że komuniści najpierw przebierali się w ich mundury, terroryzowali ludność, a na końcu zwozili ciała pomordowanych Żołnierzy Wyklętych, aby nastawiać ludność przeciwko nim i pokazywać "skuteczność" władzy komunistycznej. Niektóre z tych działań dobrze ukazuje film "Wyklęty" z 2017 roku.
Ten, kto szuka prawdy odkryje, że Żołnierze Wyklęci starali się być sprawiedliwi w działaniach. Dla przykładu, inaczej traktowali uczciwych ludzi, nawet we władzach komunistycznych, a inaczej zwyrodnialców. Okazuje się też, że potrafili mieć pokojowe relacje z Ludowym Wojskiem Polskim, co niekiedy przybierało wręcz wymiar wzajemnego respektu. Myślę, że można w tym miejscu polecić film Konrada Łęckiego "Zomoza" - choć nakręcony o czasach późniejszych, dość wiernie ukazał różnice w strukturach wojskowych w porównaniu z milicyjnymi.
Poza tym Żołnierze Wyklęci w większości składali się ze świetnie wyszkolonych w boju młodych ludzi z tzw. dobrych domów, z porządnym wykształceniem, którzy już w obliczu II wojny światowej wyraźnie pokazali, czym jest dla nich wierność i poświęcenie ideałom. I chociażby ze względu na ten fakt:
"[...] musimy zatem wiedzieć
policzyć dokładnie
zawołać po imieniu
opatrzyć na drogę [...]".