JOHN I LUDZIE
Wydawanie „Hellblazera” Jamiego Delano trwa. Zbiorcze albumy z tej serii miały co prawda skończy się po wydaniu runów Azzarello, Ennisa i Ellisa, ale wydawca zdecydował się – i chwała mu za to – dorzucić do tego klasyczne zeszyty Delano. Zeszyty, które wyjaśniły nam wiele luk w opowieści i stanowią pomost między „Saga o Potworze z Bagien” i „Hellblazerem” Grtha Ennisa. A przede wszystkim są po prostu kawałem rewelacyjnego komiksu dla dojrzałych czytelników, który poznać jest warto o wiele bardziej, niż można by sądzić.
Ileż można znieść ciągłych walk z duchami, demonami i innymi bytami nadprzyrodzonymi? Nawet ktoś taki, jak John Constnatine, cyniczny paranormalny detektyw, może mieć dość. Dlatego teraz postanawia odetchnąć od swojej misji i znaleźć się bliżej ludzi i człowieczeństwa. Czy jednak wstąpienie do komuny u wyprawa przez cały kraj pozwolą mu znaleźć ukojenie, czy jednak mroczne siły upomną się o swoje, a John znów będzie musiał zawalczyć o losy naszego świata?
https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2021/11/hellblazer-jamie-delano-tom-2-jamie.html
Wydania zbiorcze Hellblazera w interpretacji Briana Azarello wypadły dość dobrze.
A jak wypadł na tym tle Garth Ennis. W mojej opinii w zakresie scenariusza wyszło bardzo dobrze, jednak w przypadku szaty graficznej przeciętnie.
Plusy:
- kolejne przygody Constantine’a, okultystycznego detektywa, nałogowego palacza, magika i zarazem manipulanta;
- grafiki na dobrym poziomie, oddające aktualną sytuację;
- intrygujące oszukanie i wyprowadzenie na manowce diabła w „Śmiertelnej zależności”;
- jak dla mnie najlepsza opowieść to „Królewska krew” najbardziej dynamiczna;
- każda z zaprezentowanych historii na swój sposób wciągająca;
- wciągające intrygi, mroczny klimat, krwiożercze demony;
- John Constantine zyskuje nowych przyjaciół, ale i nowych wrogów;
- walka z demonami, duchami, ale i walka wewnętrzna z samym sobą;
- ponad 400 stron dobrej zabawy.
Minusy:
- jak dla mnie najsłabsza krótka opowieść „Pan tańca”;
- niektóre rysunki mało wyraziste, słaba kolorystyka, po prostu ubogie.
Ogółem komiks dobry.