Hajlajf Marta Sienkiewicz 5,9
ocenił(a) na 64 lata temu Chyba jestem już za stara na tego typu książki, a jednak leżała ona na mojej półce już jakiś czas i stwierdziłam, że to najwyższy czas, żeby ją przeczytać.
Byłam nią pozytywnie zaskoczona. Chociaż pierwsze trzy rozdziały wydały się ciągnąć w nieskończoność, potem szło gładko. Powieść nie jest gruba, więc można przeczytać ją jednego wieczoru.
Wydaje mi się, że autorka w niektórych chwilach próbowała na siłę upodobnić polską młodzież do amerykańskiej, ale można przymknąć na to oko.
Ale o czym my w ogóle rozmawiamy?
O trójce gimnazjalistów, którzy zostali sami na trzy tygodnie. Sytuacja wydaje się niecodzienna, szczególnie gdy weźmiemy pod uwagę, że dwoje z nich prawdopodobnie nie potrafi nawet zrobić sobie kanapki.
Bohaterowie są charakterni, chociaż ich stron psychologiczna nieco kuleje. Okropnie uwierał mi fakt potraktowania zauroczenia głównej postaci... właściwie wątek wetknięty na siłę, opisany w jednym niedługim akapicie, chyba lepiej byłoby, gdyby autorka go sobie odpuściła.
Mimo tych niuansów, lektura całkiem przyjemna. Czyta się szybko, szczególnie od połowy, gdzie zaczyna dziać się coś konkretnego, gdzie największymi problemami rodzeństwa przestaje być napalenie w piecu czy znalezienie pinu do karty debetowej.
Chwilami można nawet trochę się pośmiać
Książkę uważam za odpowiednią dla nastolatków, może tak do siedemnastego roku życia? Im z pewnością lektura bardziej przypadłaby do gustu