Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Isolde Oberreiter, czyli Poldi w wieku 60 lat wyjechała z Bawarii na Sycylię, żeby, jak to opowiada jej siostrzeniec (narrator książki),zapić się na śmierć. Pewnego dnia znika Valentino, który pomagał jej w drobnych pracach w domu i ogrodzie, Poldi zaczyna go szukać, i znajduje, niestety zamordowanego. Śledztwem zajmuje się komisarz Montana, oczywiście Poldi, również szuka na własną rękę mordercy. Książka to kryminał, z humorem. Jest napisana w specyficzny sposób, a może to tłumaczenie, nie wiem. Całość ratuje postać Poldi, która jest niesamowita. Nosi perukę, jest przekonana o swojej atrakcyjności, klnie jak szewc, znana jest ze swojego zamiłowania do trunków, potrafi posługiwać się bronią. Jest nieustępliwa, i nieustraszona, krótko mówiąc, ma charakterek. Jak sama mówi o sobie : "Stara pudernica że mnie. W dodatku mam nierówno pod sufitem i ucinam sobie pogawędkę z kamiennym lwem - na trzeźwo." Mnie książka bardzo przypadła do gustu. Pierwsze kilka stron, musiałam wczuć się w styl pisania autora, potem już zleciało, aż do końca. Taka trochę satyra, trochę absurdu, co nie zmienia faktu, że była zbrodnia i było wyjaśnienie. Aż szkoda, że tylko ten jeden tom wydano po polsku, bo autor napisał więcej części z serii. Może uda mi się znaleźć, po angielsku kolejne przygody ciotki Poldi. Polecam wam serdecznie.