Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać282
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
- ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński10
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Leszek Konopski
2
6,2/10
Pisze książki: powieść historyczna, historia
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,2/10średnia ocena książek autora
39 przeczytało książki autora
60 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Alchemik z Hagi Leszek Konopski
5,1
Ok... Co ja właśnie przeczytałam?
To tak, zacznijmy od początku. Ktoś w wydawnictwie przesłał do drukarni zły plik i zamiast jednej powieści, wydrukowano nam w jednym tomie dwie. 3/4 zajmuje właściwy Alchemik z Hagi, a 1/4... no, ale po kolei.
Pierwszy trzy ćwierci książki naprawdę mi się podobały. Taka niby klasyczna opowiastka. Alchemia, kamień filozoficzny, diabeł i cyrograf to wszystko motywy, które doskonale znamy, ale zawsze chętnie przeczytamy o nich po raz kolejny. Sama historia nie wprowadza moim zdaniem nic nowego do tematu, ale jest tak ładnie skonstruowana, że miło spędza się nad nią czas. Szczególnie cieszy dobry research historyczny i bardzo przyjemna narracja. Prowadzona jest ona w formie gawędy przytoczonej przez kogoś, kto na XVII-wiecznych bohaterów patrzy z dużej odległości (czasowej) i sprytnie wplątuje do opowieści fakty z przyszłości - akurat ja za taką formą opowiadania historii przepadam, więc byłam uradowana :)
I za tę część książki spokojnie wstawiłabym 7 gwiazdek, z komentarzem, że to nawet takie 7,5. Ale potem przyszła końcówka...
Najpierw reprymenda dla autora: Miałeś wcale nie głupi pomysł. Podróże między przeszłością, a przyszłością to może nie odkrywczy, ale pełen potencjału motyw. Gdybyś zaczął pierwszą osobą i całą historię oparł na tym wątku, mogłoby wyjść wcale nie tak źle. Ale co Cię pokusiło, by całkiem spójną, utrzymaną w klasycznym stylu gawędę uzupełnić czymś tak bardzo wziętym od czapy? No, podręcznikowy przykład przedobrzenia. Czytelnik dostaje absolutnego mętliku i przynajmniej mi, nie chciało się już nawet ogarniać dlaczego te czasy są pomieszane i kim jest nowy bohater... Nie wyszło po prostu, a przynajmniej ja będę przy tym obstawiać.
A teraz... drogie wydawnictwo Bellona. Serio, uważajcie, który plik wysyłacie do drukarni. Jak to jest możliwe, że wyraźnie nie poprawiony tekst trafił do dystrybucji? Nie powiecie mi chyba, że korekta specjalnie zostawiła taką masę powtórzeń, błędów stylistycznych i ogólnego chaosu w ostatniej ćwiartce książki? Serio, końcówkę czyta się fatalnie. I to na moje oko jednak wina wydawnictwa.
Podsumowując, 3/4 historii czyta się miło i przyjemnie, a 1/4 na końcu to jakaś pomyłka Matrixa, które okrutnie psuje mi całokształt. Ale autor pokazał, że ma wyobraźnie, więc może zerknę na jego kolejne powieści.
Ps. Jaka znowu powieść historyczna? Fantastyka, jak w mordę strzelił, jeno przyjemnie osadzona w przeszłości.
(Z chęcią podyskutowałabym z kimś na temat tej książki. Może ja coś nie zrozumiałam w końcówce. Priv, ktoś?)
Alchemik z Hagi Leszek Konopski
5,1
Książka Leszka Konopskiego mocno mnie zaskoczyła... Spodziewałam się powieści historycznej, historii o alchemiku próbującym zmienić ołów w złoto, o jego eksperymentach, ewentualnie walce z niezbyt wyrozumiałymi sąsiadami. Zamiast tego dostałam ciekawą bajkę o kamieniu filozoficznym, diable Łakocie, pakcie z nim i - w co może trudno uwierzyć - podróżach w czasie. Przyznaję, że początkowo odrobinę zmuszałam się do czytania, ale z każdą kolejną stroną chciałam więcej... Alchemik z Hagi to nie powieść historyczna lecz fantastyka osadzona w XVII wieku. W trakcie lektury miałam wrażenie, że sama przeniosłam się w czasie i wróciłam do dzieciństwa, kiedy to zaczytywałam się w baśniach i legendach. Może przez to jeszcze, na samą myśl o książce Leszka Konopskiego, uśmiecham się sama do siebie?
Powieść opiera się na odwiecznym poszukiwaniu kamienia filozoficznego, Dirk Woensdrecht od lat próbuje zmienić ołów w złoto, jednak, jak można się domyślić, z marnym efektem. W skutek jego eksperymentów i konszachtów z diabłem musi uciekać z Delfty i osiąść w Hadze. Tam podpisuje cyrograf i dzięki właściwościom kamienia filozoficznego zaczyna produkcję drogocennego kruszcu. Umowa z diabłem ma jednak minusy wypisane drobnym druczkiem, sporą część złota Dirk musi oddać Łakocie, co po kilku miesiącach udaje mu się w końcu zrobić, i na tym być może by się skończyło, gdy nie obietnica oddania diabłu swojej córki... Jeszcze nie narodzonej, ale będącej w "drodze". Wszystko jednak dobrze się kończy, Łakota zostaje przepędzony a alchemik wraz z żoną jesień życia spędza... w XXI wieku. Zdziwieni?
Leszek Konopski wpadł na ciekawy sposób wykorzystania kamienia filozoficznego - wymyślił bowiem, że posiada on zdolność przenoszenia w czasie. Dzięki temu Dirk trafia do współczesności, szybko się przystosowuje do XXI wieku, ba!, wręcz się zadomawia w nowej rzeczywistości i nie ma zamiaru wracać do "siebie". Co ciekawe, pod koniec książki poznajemy jeszcze jednego bohatera, współczesnego nabywcy starego domu Dirka, który przypadkiem trafia do XVII wieku. Na szczęście wszystko dobrze się kończy i nikt na tym nie cierpi. Początkowo zdziwił mnie taki rozwój akcji, jednak szybko zauważyłam, że czyta mi się tę część powieść lepiej niż poprzednią i zaczęłam żałować, że autor nie rozwinął tego wątku bardziej.
Alchemik z Hagi nie jest do końca spójny, kilka razy w trakcie lektury miałam wrażenie, że historia dobiega końca, ale to tylko jeden z wątków był zamykany. Momentami wprawiało mnie to w konsternację, nie przeszkadzało wprawdzie w odbiorze całości, jednak wrażenie, że co rozdział zaczynało się na nowo książkę było odrobinę dziwne. Po raz pierwszy się z czymś takim spotkałam i naprawdę wolę płynne przechodzenie z jednego wątku do kolejnego niż coś takiego... Nie wiem czy tylko ja miałam takie wrażenie?
Muszę zwrócić uwagę na postaci przedstawione w Alchemiku. Zarówno te pierwszo-, jak i drugoplanowe, są opisane barwnie i zwracają na siebie uwagę. Nawet kot wywołał u mnie sympatię, mimo, że był zwykłym dachowcem. Leszek Konopski postarał się o stylizowane na XVII wiek wypowiedzi bohaterów, widać to szczególnie w osadzonych we współczesności scenach, gdzie dochodzi do - momentami - komicznych dialogów. Przeszkadzało mi jednak "gościnne" obchodzenie się z niektórymi postaciami, np. córką Dirka. Dziewczyna była dość szczegółowo opisana, miałam wrażenie, że na dłużej zagości w powieści a można napisać, że pojawiła się się równie szybko, co zniknęła.
Alchemik z Hagi jest czymś, na co warto zerknąć w wolnym czasie. Powieść czyta się bardzo przyjemnie, potrafi zaskoczyć i zwraca uwagę pewnymi swoimi elementami. Z pewnością nie poleciłabym jej osobom lubiącym typowo historyczne książki, jednak dla każdego lubującego się w obsadzonej w dawnych czasach fantastyce to będzie nie lada gratka.