Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Książka to nie tylko strawa duchowa, ale i produkt. Ta zdecydowanie jest strawą duchową(!) Jest swego rodzaju biografią napisaną przez samego Autora. Stylem prostym, bezpośrednim, serdecznym. Mały brat od Jezusa dzieli się ze swoimi czytelnikami swoją radością, szczęściem jak i zmartwieniami, problemami czy kłopotami. Swoją wiarą, nadzieją, miłością bo kocha ludzi, zwłaszcza tych najbiedniejszych, zaniedbanych i opuszczonych. To świetlana Postać pochodzenia francuskiego, Maurice Maurin, który miał szczęście iść przez życie drogą, na której spotykał wielu znamienitych ludzi, nietuzinkowych osobowości, osobistości. Pisze o nich życzliwie, z uznaniem, a jeśli krytycznie, to ze zrozumieniem w świetle Bożej pedagogiki. Z pokusami, które przecież czyhają na każdego człowieka, radzi sobie w sposób racjonalny z ufnym zawierzeniem oddania się Bogu. Szczęśliwym zrządzeniem Bożej Opatrzności trafił do Polski. Nauczył się języka polskiego jako kolejnego już w swym życiu, przyjął obywatelstwo polskie. Wspierał nas w stanie wojennym... Jego charakterystyczne, godne uwagi spostrzeżenie: w dobie komunizmu, w Polsce sklepy były puste, a mimo to naród zachował pogodę ducha, był nieugięty. Natomiast Węgry, naród węgierski, ( gdzie również zaprowadził go Los; gdzie on zresztą go nie zaprowadził!) był stłamszony, pozbawiony ducha mimo pełnych półek. Brat Moris mieszka w Polsce, jest najstarszym, małym bratem Jezusa. Każdy może do niego przyjść, jeśli potrzebuje rozmowy serca... Książkę czyta się przyjemnie, nawet z podziwem i uznaniem dla spraw Bożych. To lektura pełna ducha, jest antidotum na trywialność świata:)))