Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać29
- ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel3
- ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
- Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Michael L. Laney
1
5,0/10
Pisze książki: nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.)
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,0/10średnia ocena książek autora
10 przeczytało książki autora
35 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Introwertyk i ekstrawertyk w sidłach miłości. Jak sprawić, aby związek oparty na przeciwieństwach był udany?
Marti Olsen Laney, Michael L. Laney
5,0 z 7 ocen
46 czytelników 2 opinie
2007
Najnowsze opinie o książkach autora
Introwertyk i ekstrawertyk w sidłach miłości. Jak sprawić, aby związek oparty na przeciwieństwach był udany? Marti Olsen Laney
5,0
Marti Olsen Laney, autorka przyzwoitej monografii „Introwertyzm to zaleta”, postanowiła rozszerzyć, rozbudować jeden z wątków (konkretnie wątek związków miłosnych) tejże książki tak, że aż rozrósł się do postaci osobnej książki. I tak oto powstała niniejsza publikacja „Introwertyk i ekstrawertyk w sidłach miłości”. Miałem co do tego złe obawy, które niestety potwierdziły się. Laney mogła sobie darować. Wyszło niestrawnie i nieudolnie.
Pierwsza ćwiartka to wykład z genetyki i neurobiologii, oraz z budowy mózgu i wynikających z tejże różnic między kobietami i mężczyznami. Część ta wygląda, jakby aspirowała do poważnej publikacji naukowej. Dalsza część zaś przypomina jakiś nędzny coachingowy poradnik. Otrzymujemy więc niezwykle nierówną kompozycję. Ale to jeszcze nic. Cała książka ma rzekomo przekonywać, że związek oparty na przeciwieństwach – tzn. związek introwertyka/czki z ekstrawertykiem/czką może się jak najbardziej udać i być piękny. Okej, ale problem w tym, że teza postawiona w tym celu jest wadliwa – brzmi ona: gdy intro i ekstra wpadną sobie w oko, no to klamka już zapadła i trzeba jakoś ugryźć ten orzech. Jest to rzecz jasna mylenie popędu seksualnego samego w sobie ze świadomym wyborem partnera, a są to dwie różne rzeczy. No cóż. Ponadto Laney powołuje się tu gęsto na rozmaite eksperymenty, tylko że naciąga te badania pod swoją tezę, oprócz tego nie zachowuje zdrowego angostycyzmu wobec psychologii ewolucyjnej.
Większość porad tu udzielonych to garść ogólników i banałów, które równie dobrze mogą dotyczyć pierwszego lepszego, tzn, jakiegokolwiek związku, a nie konkretnie introwertyka z ekstrawertykiem. Są to rady oczywiście słuszne (tj. rozmowa jest ważna),ale zupełnie nieodkrywcze. Laney objaśnia wiele prozaicznych czynności i przy tym odnoszę wrażenie, jakby traktowała czytelnika protekcjonalnie, niczym dziecko.
Kluczowym wnioskiem, który chce przekazać Laney, jest to, że wszystko jest możliwe – wszystko jest ładnie i pięknie – gdy się pójdzie na kompromis. Idź, człowieku, na kompromis! Przecież to takie oczywiste, twierdzi Laney. I nie ma racji. A przynajmniej nie powinna twierdzić, że głosi jakąś uniwersalną prawdę. Bo prawda jest taka, że wielu introwertyków zwyczajnie męczy się w związkach z ekstrawertykami i prędzej czy później takowe się rozpadają. Taka jest rzeczywistość. Ten chce tego, tamta chce tamtego. Niezgoda w kluczowych kwestiach prowadzi do rozpadu. Przeciwieństwa często nie mają szansy przetrwać. Rozbieżne cele, rozbieżne wizje spędzania czasu, postrzegania świata. Kompromis często jest zwyczajnie niemożliwy, a nawet jeśli, to czy aby na pewno jest wartościowy? Czy może jednak większą wartość ma bezkompromisowość? Oczywiście ja nie twierdzę, że związek oparty na przeciwieństwach nie może istnieć. Tylko że są to przypadki, nie reguła. Autorka pisze na podstawie swoich doświadczeń. Nic w tym złego, ale nie potrafi więc przedstawić innej perspektywy. Jedynie ukazuje swoje różowe okulary.