Najnowsze artykuły
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński13
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać347
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jean-Paul Crespelle
Źródło: Internet
3
7,0/10
Pisze książki: powieść historyczna, biografia, autobiografia, pamiętnik
Urodzony: 24.12.1910Zmarły: 17.03.1994
Jean-Paul Crespelle (1910-1994) - francuski dziennikarz i pisarz. Napisał wiele prac historycznych o życiu, pracy i twórczości artystów, którzy mieszkali w dzielnicach Montmartre i Montparnasse na przełomie XIX i XX wieku.
7,0/10średnia ocena książek autora
43 przeczytało książki autora
77 chce przeczytać książki autora
2fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Montmartre w czasach Picassa 1900-1910
Jean-Paul Crespelle
6,8 z 14 ocen
41 czytelników 3 opinie
1987
Utrillo. Uniesienia i niedole cyganerii Montmartre'u
Jean-Paul Crespelle
6,8 z 13 ocen
40 czytelników 1 opinia
1976
Najnowsze opinie o książkach autora
Montmartre w czasach Picassa 1900-1910 Jean-Paul Crespelle
6,8
MONTMARTRE – TERYTORIUM NIEZALEŻNE
„Czym jest Montmartre? Niczym. Czym powinien być? Wszystkim.” Takim oto bon motem zasłynął niejaki Rodolphe Salis, twórca słynnego kabaretu „Chat-Noir”, jeden z wielu bohaterów tej książki. Montmartre to z pewnością o wiele więcej niż tylko XVIII dzielnica Paryża, to ewenement – oto w tym magicznym zakątku, w cieniu Wzgórza, mieszkała obok siebie absolutna elita ówczesnej sztuki – malarze: Modigliani, Derain, Van Dongen, Braque, Gris, Villon, Herbin, Utrillo czy wspominany już tytule Picasso, poeci: Jacob, Apollinaire, Reverdy, Salmon. To właśnie tam powstawały nowe prądy w malarstwie – kubizm, fowizm, sztuka abstrakcyjna. Montmartre długo zasługiwał na to, by stać się bohaterem biografii, zwłaszcza w pierwszej dekadzie XX wieku, naznaczonej twórczym fermentem. Zadania tego podjął się Jean-Paul Crespelle (1910-1994),francuski pisarz specjalizujący się w biografiach malarzy (autor m.in. monografii poświęconych Degasowi i Utrillowi).
Pablo Picasso zawsze z wielką czułością wspominał okres, w którym mieszkał na Montmartrze. Blisko pół wieku później tak powiedział André Salmonowi: „Wszyscy powrócimy do Bateau-Lavoir. Tylko tam będziemy naprawdę szczęśliwi”. Kiedy indziej z rozrzewnieniem wspominał: „Kiedy w Bateau-Lavoir nie miałem ani grosza, to tam właśnie byłem sławny, byłem malarzem, a nie jakimś cudacznym rarogiem”. Bateau-Lavoir, czyli dosłownie „statek-pralnia” – słynny budynek na Montmartrze, w którym mieściła się pracownia Picassa i innych młodych malarzy. Malagijczyk zamieszkał tam w 1900 roku, wiodąc proste i pozbawione wygód życie, konsekwentnie dążąc do tego, by stać się sławnym malarzem. Dla całej opowieści Crespelle’a o Montmartrze Picasso stanowi jedynie rodzaj punktu odniesienia, pretekstu. Autor bardzo szczegółowo opisuje bowiem całą dzielnicę, dużo miejsca poświęcając budynkom, knajpom, noclegowniom, uliczkom, na których królowała sztuka. Sporo uwagi poświęca również Crespelle m.in. postaciom marszandów, bezlitośnie okradających młodych malarzy.
A także całej masie miejscowych pomyleńców i postrzeleńców dodających dzielnicy specyficznego kolorytu. A tych na Montmartrze było naprawdę sporo – do moich faworytów należy niejaki Pigeard, tytułujący się „baronem”, który założył Związek Morski Wzgórza Montmartre. Aby móc przystąpić do stowarzyszenia, należało choć raz w życiu być nad morzem i wypić szklankę słonej wody. Członkowie raz w miesiącu spotykali się na kolacji, złożonej z dania rybnego. Śpiewali marynarskie piosenki, a po skończonym posiłku do ich obowiązków należało żucie tytoniu i spluwanie na podłogę. Ważnym elementem statutu związku były lekcje pływania udzielane przez Pigearda miejscowej dzieciarni. Wobec braku jakiegokolwiek akwenu, czy choćby basenu w okolicy, Pigeard udzielał więc lekcji „na sucho” – na polowym łóżku, gdzie uczniowie wykonywali nogami żabie ruchy.
Należy zwrócić uwagę na fakt, że byli wtedy na Montmartrze malarze dwóch rodzajów – prawdziwi awangardowi artyści i zwykli pacykarze, liczący na szczęśliwy traf. Wśród poetów byli za to genialni twórcy – jak wspominani już wcześniej Apollinaire, Salmon, ale również wybitni symulanci poezji, reprezentujący, jak pisze Crespelle „poezję ludowo-nędzologiczną”. I mój ulubiony, wiecznie pijany Maurice Utrillo, który ciągle awanturował się ze swoją matką, Zuzanną Valadon. Jak wspomina Demetrius Galanis: „Pewnego dnia, wyczerpany hałasem [Pierre Reverdy – przyp. T.W] wychylił się przez okno i krzyknął: - Pani Valadon, niech Pani powstrzyma Utrilla!... Będę strzelał z rewolweru w sufit!... – Nie czekając na odpowiedź, strzelił. Zuzanna Valadon, ogarnięta wściekłością, otworzyła okno i cisnęła w niego żelazkiem (…) – krzynkę tylko chybiając. A Utrillo nadal hałasował”. Życie codzienne Montmartre’u stało wtedy pod znakiem nieustannych imprez. Picasso uczestniczył w nich jedynie wybiórczo, prawie w ogóle nie pił alkoholu, ciężko pracował, często do bladego świtu, w czasie gdy jego kompani leczyli kolejnego kaca. Daje to pojęcie, którędy przebiegał podział między twórcami zamieszkującymi Montmartre – byli tacy, dla których już samo zamieszkanie tam było celem i powodem do dumy. Tymczasem dla Picassa Montmartre był tylko środkiem.
Niesamowite jest to, jak w owym czasie malarze i poeci wzajemnie na siebie wpływali. Za sprawą swojego biednego kuzyna, Picasso zapoznaje się z dziełami „wielkich” francuskiej poezji – Baudelaire’a, Verlaine’a, Rimbauda, Mallarmégo. Przyjaźni się z Maxem Jacobem i Guillaumem Apollinairem. Dzięki nim aż do śmierci faworyzował poetów w swoim otoczeniu, a słowo „poeta” stawało się dla Picassa swoistym „zaklęciem”, otwierającym drogę do zainteresowania i sympatii. Montmartre to nie tylko zwykła dzielnica wielkiej metropolii, artyści przybyli tam w pierwszej dekadzie XX wieku, zachęceni niskimi kosztami utrzymania, stali się kontynuatorami wielkiej legendy, związanej z tym miejscem. Był w istocie Montmartre tajemną enklawą artystycznej wolności, swoistym „terytorium niezależnym”. Nic więc dziwnego, że w 1920 roku, grupa zapaleńców pod wodzą Jules’a Depaquit założyła tzw. Wolną Gminę Montmartre, żądając oddzielenia dzielnicy od państwa. Miało to głównie aspekt humorystyczny, ale to znamienne wydarzenie warte jest odnotowania, ze względu na symbolikę.
O tym wszystkim i o wielu innych ludziach i zdarzeniach, z niezwykłą dbałością o szczegóły, opowiada nam Jean-Paul Crespelle na kartach swojej książki. Długo można jeszcze krążyć po stromych uliczkach Montmartre’u, za każdym razem odnajdując coś interesującego. Mimo iż, jak mniemam, momentami tłumacz nie stanął na wysokości zadania, „Montmartre w czasach Picassa 1900-1910” to bardzo wartościowa i potrzebna lektura, prawdziwe „must-read” zarówno dla filologów romańskich, jak i dla historyków sztuki.
Utrillo. Uniesienia i niedole cyganerii Montmartre'u Jean-Paul Crespelle
6,8
" Choć nasiąknięty winem, eterem i tytoniem,
Dobry był, młodość jego jako sen minęła,
Praca czasem poziomu Sisleya sięgnęła.
Wreszcie sława nadeszła z niepotrzebnym szumem
I z piekielnymi jady, a on swym rozumem
Sprostać jej nie potrafił, wielu wam to powie,
Ten bity, wyszydzony i - szczęśliwy człowiek "
Maurice Utrillo