Najnowsze artykuły
- ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel16
- ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
- ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać2
- Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Kazimierz Michałowski
20
7,4/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik, encyklopedie, słowniki, historia, albumy, sztuka
Urodzony: 14.12.1901Zmarły: 01.01.1981
prof. Kazimierz Józef Marian Michałowski - polski archeolog i historyk sztuki.
Absolwent lwowskiego Uniwersytetu Jana Kazimierza (archeologia i historia sztuki). Jeden z największych polskich archeologów. Znawca archeologii klasycznej (rejonu śródziemnomorskiego). Wybitny egiptolog. Jego pierwsze wielkie dzieło, praca napisana we Francji pt. "Les portraits héllenistiques et romains. Exploraion de Délos" (1932) wywindowało go do czołówki światowych archeologów. W czasie II wojny światowej przebywał w niemieckim obozie w Woldenbergu. Michałowski był twórcą cenionej w świecie polskiej szkoły archeologii Wybrane publikacje: "Les portraits héllenistiques et romains. Exploraion de Délos" (1932),"Kanon w architekturze egipskiej" (Państwowy Instytut Sztuki, 1956),"Nie tylko piramidy... Sztuka dawnego Egiptu" (Wiedza Powszechna, 1966),"Od Edfu do Faras" (Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe, 1974),"Jak Grecy tworzyli sztukę" (Wiedza Powszechna, 1986)http://www.egiptologia.pl/epr_mic.html
Absolwent lwowskiego Uniwersytetu Jana Kazimierza (archeologia i historia sztuki). Jeden z największych polskich archeologów. Znawca archeologii klasycznej (rejonu śródziemnomorskiego). Wybitny egiptolog. Jego pierwsze wielkie dzieło, praca napisana we Francji pt. "Les portraits héllenistiques et romains. Exploraion de Délos" (1932) wywindowało go do czołówki światowych archeologów. W czasie II wojny światowej przebywał w niemieckim obozie w Woldenbergu. Michałowski był twórcą cenionej w świecie polskiej szkoły archeologii Wybrane publikacje: "Les portraits héllenistiques et romains. Exploraion de Délos" (1932),"Kanon w architekturze egipskiej" (Państwowy Instytut Sztuki, 1956),"Nie tylko piramidy... Sztuka dawnego Egiptu" (Wiedza Powszechna, 1966),"Od Edfu do Faras" (Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe, 1974),"Jak Grecy tworzyli sztukę" (Wiedza Powszechna, 1986)http://www.egiptologia.pl/epr_mic.html
7,4/10średnia ocena książek autora
304 przeczytało książki autora
294 chce przeczytać książki autora
11fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Encyklopedia sztuki starożytnej: Europa, Azja, Afryka, Ameryka
praca zbiorowa, Kazimierz Michałowski
6,8 z 4 ocen
24 czytelników 0 opinii
1998
Muzeum Narodowe w Warszawie
Kazimierz Michałowski, Stanisław Lorentz
8,0 z 1 ocen
9 czytelników 0 opinii
1984
Praca górnika i hutnika w starożytnej Grecji
Kazimierz Michałowski
0,0 z ocen
0 czytelników 0 opinii
1949
Najnowsze opinie o książkach autora
Jak Grecy tworzyli sztukę Kazimierz Michałowski
7,0
Niezmiernie cenię Kazimierza Michałowskiego jako badacza i popularyzatora nauki, lecz jego zarys historii sztuki egipskiej, który poznawałam po raz pierwszy wiele lat temu i do którego po dziś dzień wracam, najwyraźniej trochę mnie rozpieścił. Mierząc się z jego książką o sztuce Grecji - o wiele krótszą od tamtej i dotykającą bardziej pasjonujących mnie zagadnień - niestety nieco się już męczyłam.
Po pierwsze, autor niedorzecznie wielką wagę przykłada do zasady tryglifów w architekturze, widząc w niej rzecz najgrecką z greckich i poświęcając jej nieproporcjonalnie wiele miejsca. Nie twierdzę, że nie ma racji podkreślając jej znaczenie - ja tu tylko laik jestem, poletka archeologii i historii sztuki graniczą z moim poprzez dość wysoki płot - ale wywody te są tak rozwlekłe i tak mało klarowne, że czytelnik ma do wyboru albo od razu ją zrozumieć i bez zbędnych pytań, niczym tabliczkę mnożenia, zapamiętać, albo zgubić się, znudzić i przerzucać strony tak długo, aż oko przestanie wyłapywać schematy rozmieszczania tryglifów i wzory z ułamkami. Nie wspominając już o tym, że którąkolwiek drogę obierzemy, po lekturze tej książki będziemy chcąc niechcąc widzieć odbicie zasady tryglifów we wszystkim, co greckie, od Ateny Fidiasza po stalową puszkę po oliwie z Kalamaty, tak bowiem udzielić nam się może mania profesora Michałowskiego.
Po drugie, styl, którym pisana jest ta książka, znacznie stracił na polocie w stosunku do pozycji "egipskiej". Michałowski pisze bardziej sucho, ucieka w szczegóły nudne i skomplikowane (vide tryglify),więcej mówi nam o swoich przygodach związanych ze sztuką grecką (byłem w..., zwiedziłem pewnego razu..., wykopałem wtenczas..., rozmawiałem z... o..., pacowałem wtedy nad..., wystąpiłem na... z odczytem o...),niż o codziennym życiu czy historii politycznej Grecji (i to przy ciągłym podkreślaniu, jak ważne jest rozpatrywanie każdej sztuki na tle jej epoki i w tejże epoki kontekście). Książka traci w ten sposób walory popularyzatorskie (które z pewnością by miała w innych okolicznościach - może gdyby napisał ją... młodszy Michałowski, ten świeżo upieczony badacz z lat 20., którego tak często sie tu przywołuje?) i staje się mniej przystępna dla laika, a co za tym idzie, mniej mu przydatna (chyba że studentowi piszącemu pracę i zarazem dokształcającemu się na boku - jako pozycja stricte naukowa jest bowiem z kolei za mało szczegółowa).
Sprawiedliwie muszę pochwalić swoje wydanie (Wiedza Powszechna, 1970 rok) za duże, czytelne mapki obszarów oddziaływania kultury helleńskiej, sporo materiału ilustracyjnego i ogólną schludność książki (twardawa materiałowa oprawa, dobrze zszyte strony i niewielki format pozwalają bardzo wygodnie ją czytać).
Sztuka Grecji. Akropol Kazimierz Michałowski
6,4
Nie podróżuję, więc cieszę się, że mogę pooglądać piękne miejsca na kartach książek. Akropol jest piękny, fotografie w odcieniach szarości robią na mnie wrażenie, ale skupiam się często nie na tym, co oczywiste i tak podczas oglądania pięknej architektury Propylejów Pizystratydów zwróciłam uwagę na paproć. Ogromną, przerażającą, panoszącą się i wołającą "hej, ja tu rządzę!" paprotę. Żywą, nie jakąś wyrzeźbioną, nic z tych rzeczy. Dzięki takim niuansom mogę poczuć magię miejsca, w którym jestem. Tfu, które oglądam.
Piękne są fotografie Erechtejonu, Teatru Dionizosa, Jeźdźca Rampina. Piękne rzeźby pięknych i piękne rzeźby brzydkich.