Polski dziennikarz. Rodowity Warszawiak.
W czasie II wojny światowej żołnierz Szarych Szeregów.
Absolwent UW (dziennikarstwo).
Członek PZPR.
Autor licznych publikacji z zakresu publicystyki międzynarodowej.
Wybrane książki: "Gra" (Wydawnictwa Politechniki Warszawskiej, 1984),"Watykańskie ABC" (Iskry, 1987),"Aniołowie Śmierci" (KiW, 1988),"Znam was wszystkich" (BGW, 1993),"Zawód reporter: Ambroziewicz" (RÓJ - Oficyna Literatów, 2000).
Pamiętacie przerabianie "Dżumy" w szkole średniej na języku polskim? Uważam, że wymiana jej na "Zarazę" Ambroziewicza zrobiłaby więcej dobrego. Po pierwsze- mamy tu fabularyzowany reportaż. Po drugie: cudze chwalimy, swego nie znamy. Dlaczego o "Zarazie" tak mało się mówi?
Książka pokazuje realne wydarzenia, bez dodatkowego fabularyzowanego patosu. Po prostu- było tak a nie inaczej, trzeba było działać, udało się. Historia bohaterów codzienności.
Ta książka jest też ważna w wymiarze obecnej sytuacji pandemicznej, nie można o tym nie wspomnieć. Szybkie działania (dokładnie takie, jakie zaproponowano nam w XXI wieku) przyniosły skutek nadspodziewanie szybko. Przecież wszyscy ważni ludzie prorokowali, że Wrocław z ospą będzie się zmagał jeszcze długo. A tymczasem od lipca do września wszystko było zamknięte.
To ważna książka, bo możemy zobaczyć te same środki, do których jesteśmy zachęcani w czasach COVID-19, dużo mniej doskonałe, a jednak działające.
Lektura "Zarazy", niezwykle krzepiąca, przywracająca wiarę w ludzi, nasunęła mi też pytanie: a gdyby powstał reportaż o obecnej sytuacji w Polsce- kto miałby go napisać? I jaka byłaby jego treść? I mówiąc szczerze- chyba nie chciałabym, aby taki powstał, bo byłby dużo mniej krzepiący od "Zarazy".
Polecam serdecznie. Dobra lektura, również na początek przygody z reportażem.
Generalnie nie przepadam za reportażami. Jednak z uwagi na koronawirusową pandemię sięgnęłam po „Zarazę” Jerzego Ambroziewicza. Autor w tym fabularyzowanym reportażu opisuje epidemię ospy, która latem 1963r. nawiedziła Wrocław wykorzystując narzędzia dziennikarskie Defoe, Remarque’a, Hemingwaya czy Camusa (tak znów poczytnego w czasie współczesnej nam zarazy).
Ambroziewicz ukazuje nam tę trudną walkę personelu medycznego, któremu i wtedy i teraz należy się bezsprzeczny szacunek. Widzimy, jak szybko od pacjenta „zero” (którym w tym przypadku nie jest jednak zmarła jako pierwsza pielęgniarka!) zaczyna się lawina zachorowań, nienawiści do chorych i ostracyzm bliskich. Niestety my w roku 2020 wiemy coraz więcej na ten temat.
Warto sięgnąć po tę pozycję również z uwagi na współczesne posłowie Szymona Słomczyńskiego, który zwraca uwagę na warsztat Autora.