Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik230
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant13
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Valerio Zecchini
1
4,8/10
Pisze książki: popularnonaukowa
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
4,8/10średnia ocena książek autora
16 przeczytało książki autora
13 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Atlantyda. Tajemnica zaginionych kontynentów
Valerio Zecchini
4,8 z 12 ocen
28 czytelników 3 opinie
2008
Najnowsze opinie o książkach autora
Atlantyda. Tajemnica zaginionych kontynentów Valerio Zecchini
4,8
Autor przywołuje wszystkie źródła pisane i dające się poprzeć fakty by udowodnić, lub przynajmniej uwiarygodnić, istnienie Atlantydy. I to mu się zasadniczo udaje. Wierzę w to, że ta wyspa istniała na Płaskowyżu Azorskim. To ma ręce i nogi. I w zasadzie powinna to być broszura, która ten fakt stwierdza, i koniec.
Ale nie, tu mamy dywagacje na 120 stron. Ponad połowa rozdziałów nie ma związku z Atlantydą, lub ma związek bardzo pośredni. Można o tym wspomnieć w jednym-dwóch zdaniach, a nie całych rozdziałach. Przez to przechodzi się przez książkę z trudnością, nie mogłem się skupić na niczym. Więcej jest dygresji niż faktów bądź prób udowodnienia istnienia Atlantydy.
Wkurzała mnie potwornie maniera autora. Nazywał naprzemiennie Atlnatydę wyspą i kontynentem. A to chyba znacząca różnica! Poza tym jakieś zawoalowane metafory, wyszukane epitety - po co? To wszystko powoduje zmniejszenie wiarygodności rozważań autora.
Inna sprawa to ilustracje i podpisy pod nimi. Jeśli jest mowa o radzieckich badaniach dna oceanu i odkryciu domniemanych śladów Atlantydy, to w książce... jest zdjęcie posągu z Meksyku. Gdy autor opisuje położenie Atlantydy, obok na zdjęciu jest posąg Posejdona. Totalnie bez sensu! A opisy dublują się z treścią rozdziału. Rozrost formy ponad treść.
Ogólnie książka mogłaby być o 3/4 krótsza, bez uszczerbku na treści, jaką miała przekazać.
Ale trzeba też oddać autorowi to, że obiektywnie, bez emocji, analiz czy interpretacji przytacza różne teksty kultury czy religii, które oscylują wokół tematyki Atlantydy. Zebrał ich maksymalną ilość, powołuje się na wiele źródeł, i nie narzuca czytelnikowi odpowiedzi dotyczącej istnienia Atlantydy bądź nie, a jeśli tak, to w tym czy innym miejscu.
Atlantyda. Tajemnica zaginionych kontynentów Valerio Zecchini
4,8
Nawet porządnie podzielić książkę się nie dało. Raz to, raz tamto, szuruburu i wszystko ze sobą wymieszane. O samej Atlantydzie jest tyle, co kot napłakał, większość to tektonika, głębiny i historia geologiczna Ziemi. Nawet mu się nie chciało rozwinąć teorii, jaka była, gdzie była i czemu znikła Atlantyda (no wiecie, dziad powiedziałby więcej jakie w ogóle są teorię).
Także nie wiem, nudne i źle napisane. A to prowadzi do czego? Do tego, że coraz mniej chce mi się w Atlantydę wierzyć.