Opowieść pod strasznym tytułem Jerzy Niemczuk 7,3
ocenił(a) na 72 lata temu Powieść, poniekąd fantasy - czyta się lekko. Podzielona na niezbyt długie rozdziały. Dla dzieci, aczkolwiek dla dorosłych jest bezbolesna, a czasem wręcz zabawna. Sam określiłbym ją jako "komedię charakterków w świecie baśni, a jednak naszym"... Ładne, mocno "zakręcone" kolorowe rysunki dopełniają obrazu (jest ich około 10)
Pozbawiona elementów zbyt brutalnych (o erotyce nie wspominając),acz występują zdarzenia smutne i przygody dramatyczne... Te drugie mogą jednak tylko wzmóc zainteresowanie młodziaków, zaś smutne zdarzenia... Autor najwyraźniej wyszedł z założenia, że takie w życiu bywają i na nie też trzeba być przygotowanym - i zgadzam się z nim.
Najbardziej podobał mi się humor słowny Autora; np. kiedy dziadek rzuca nóż w trąbę powietrzną, a ta ustaje "jak nożem uciął" - zaś gdy później dzieci, początkowo zszokowane nadejściem owej trąby, dowiadują się, jak się takie zjawisko nazywa, to ich podziw maleje, no bo przecież pokonać trąbę to jak "pobić harmonię, albo fortepian" :-)
Druga cenna zaleta to dojrzałe obserwacje na temat ludzkich zachowań i wad, podane w bardzo przyjaznej, wesołej formie - możemy się zastanowić nad rozmaitymi przywarami, ale bez nadmiernego zadęcia czy zaperzenia... Pod tym względem książka przypomina scenariusz do "Rancza", tego samego wszak autora.
Sprawy poruszane bywają niekiedy całkiem poważne; np. kiedy okrutny dyktator każe zaatakować niewinnych, bo doradca mu doniósł, że spiskują przeciw niemu... Natomiast doradca zawiązał tę intrygę dlatego, by dyktator o nic go nie podejrzewał, ale skupił się na czym innym... W ten lekki sposób możemy się dowiedzieć o ciemnych mechanikach rządzenia.
Pomimo, iż książka raczej lekka, bohaterowie muszą ponosić nawet smutne konsekwencje swych czynów - na przykład gdy broniące się niewinne olbrzymy zapomną o ostrożności, kilka z nich ginie niepotrzebnie. - Podobnie jak z doborem tematów, wydaje się, że Autor chce być pogodny, ale nie zamierza na siłę lukrować rzeczywistości - na plus.
Najczęściej jest dość lekko; w odróżnieniu od "Rancza", Autor może w pełni pofolgować swej wyobraźni i wprowadza mnóstwo fantastycznych stworzeń (skrzaty, olbrzyma, osobnika ze świecącą głową). Często wprowadzają one element absurdu, kiedy nie rozumieją głównych bohaterów, najbardziej "ludzkich" - tu Autor potrafi też puścić oko do czytelników dorosłych. Np. pan Latar (ten ze świecącą głową; imiona charakterystyczne to kolejna fajna ciekawostka) szuka żony - kontrolę nad swatami przejmuje pani domu (Mamuna),bo na takich sprawach tylko ona może się znać; jej mąż nie ma nic do gadania... Potem okazuje się, że pan Latar nie wie, że ożenić się można tylko z jedną osobą, a Mamuna nie posiada się z oburzenia...
Wady? Cóż, chwilami miałem to samo wrażenie, co w "Ranczu" - że dydaktyka delikatna i aluzyjna staje się niekiedy zbyt jednoznaczna i łopatologiczna, wywołując odruch "ale to już przesada!", albo nawet "nieprawda, wcale niekonieczne ludzie tak robią!" Podobnie poglądy Autora są dość wyważone, ale chwilami staje się "bardziej ideologiczny" i przestaje dostrzegać różne odcienie osobowości i zachowań - co przecież kiedy indziej jest jego wielką siłą.
Poza tym, o ile sytuacje życiowe, spięcia międzyludzkie itp. ukazane są świetnie, zabawnie i przekonująco, to główna fabuła... cóż, odgadłem ją (i zakończenie) już w połowie lektury - nie jestem pewien, czy i niektórzy młodziutcy czytelnicy też by tego nie uczynili... Nie posunąłbym się aż do stwierdzenia, że główna "intryga" jest tylko pretekstem, ale z pewnością była dla Autora raczej jeno ramą obrazu, spodem ciasta itp. - główna wartość tkwi gdzie indziej.
Na koniec dla kogo ta książka - dla młodych na pewno. Myślę jednak, że wspólna lektura byłaby bardzo na miejscu, ponieważ wiele ciekawostek dotyczących śmiesznych zachowań bohaterów może być pominiętych przez czytelnika "świeżego", który patrzy tylko, jakie zachowanie jest zabawne, bo dziwne - albo czeka, czy bohaterowie pokonają przeciwności. Dorosły może pomóc wydobyć te smaczki charakterologiczne. - One zarazem sprawią, w połączeniu z humorem słownym i owym wspomnianym przeze mnie "puszczaniem oka" do dorosłego odbiorcy (nieco w stylu Shreka),że ów absolutnie nie powinien się męczyć.
Z wyżej opisanych powodów z pewnością sięgnę po inne książki Autora - nie żeby koniecznie natychmiast, ale z przyjemnością.