Najnowsze artykuły
- Artykuły„Nowa Fantastyka” świętuje. Premiera jubileuszowego 500. numeru magazynuEwa Cieślik4
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać4
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński9
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać14
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Bob Brier
6
7,2/10
Pisze książki: historia, popularnonaukowa
Urodzony: 13.12.1943
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,2/10średnia ocena książek autora
56 przeczytało książki autora
55 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Tajemnica wielkiej piramidy rozwiązana
Bob Brier, Jean-Pierre Houdin
6,3 z 3 ocen
11 czytelników 0 opinii
2009
Mumie egipskie. Odkrywanie tajemnic pewnej starożytnej sztuki
Bob Brier
6,8 z 9 ocen
23 czytelników 3 opinie
2000
Najnowsze opinie o książkach autora
Morderstwo Tutanchamona Bob Brier
6,7
Jestem zafascynowana tą książka. Chwyciłam za nią, bo od zawsze interesował mnie starożytny Egipt. Zwykle fakty o starożytnych cywilizacjach przedstawiane są w sposób suchy, bez żadnego emocjonalnego zabarwienia, a tutaj… to był dla mnie szok, gdy wkręciłam się w ten tekst tak bardzo, że odbierałam go bardziej jak jakąś książkę przygodową z wątkami kryminalnymi. I nieważne ile było w tym prawdy, a ile gdybania. Ważne, że podziałała na moją wyobraźnię i nie mogłam przestać czytać.
Morderstwo Tutanchamona Bob Brier
6,7
Książkę można podsumować krótkim stwierdzeniem: „dużo gdybania, mało konkretów”. Niech Bob Brier będzie sobie wybitnym egiptologiem, ale „Morderstwo Tutanchamona” to bardzo przeciętne czytadło popularnonaukowe. Autor stara się budować napięcie niczym w dreszczowcu – przedstawia kolejne osoby dramatu, nie kryjąc się ze swoimi sympatiami i piętnując „tych złych” oraz pisząc mroczno-tragiczne scenariusze wydarzeń. Problem polega na tym, że cierpi na tym prawda i nie chodzi mi o to, czy Tutanchamon zmarł z przyczyn naturalnych czy faktycznie został zamordowany, ale gdzieś między postawionymi tezami ginie historia Egiptu i całej dynastii. Sporo tu nieścisłości i uproszczeń, zwłaszcza dotyczących ścisłego związku państwa, faraona i religii. Zamiast rzetelnej informacji dostajemy kiepskie amerykańskie żarty i wyimaginowane opisy codziennego życia młodego władcy Egiptu i jego żony, jak również próby przedstawienia ich uczuć.
Przez większą część książki, autor z uporem maniaka stara się wmówić czytelnikowi, że jeden z najsłynniejszych faraonów (chociaż niezbyt zasłużony) został zamordowany przez bliskiego współpracownika, by pod koniec wycofać się rakiem i elokwentnie stwierdzić, że tak w zasadzie, nie ma na to żadnych dowodów. Naturalnie oprócz niewielkiego śladu na czaszce, który mógł powstać bez udziału osób trzecich i w sumie o niczym nie przesądza. Dzięki... Tylko, po co w takim razie te wszystkie natchnione opisy młodego faraona i jego krótkiego życia, dogłębna analiza okresu amarneńskiego (niezbyt przekonująca) i wskazywanie paluchem winnych...
Jestem zawiedziona, niby dwieście stron to mało, ale przebijać się przez nie, licząc na coś ciekawego i dostać figę z makiem, nie jest przyjemnym uczuciem. Gdyby jeszcze warstwa merytoryczna była bogatsza, wypełniona ciekawostkami, ale niestety tak nie jest. To już lepiej poczytać Michałowskiego, być może mniej sensacyjnego, ale za to świetnego stylowo i pełnego autentycznej wiedzy o Egipcie. Cóż, osoby stroniące od literatury dotyczącej starożytnego Egiptu i nieobeznane z tematem, być może uznają dzieło pana Briera za interesujące i dowiedzą się z niego czegoś nowego. Natomiast pasjonaci i ludzie tacy jak ja (niekoniecznie zakochani w piramidach, ale mający pojęcie o tamtych czasach) chyba lepiej zrobią, wybierając książki mniej popularno-, a bardziej -naukowe.
PS Żeby oddać autorowi nieco sprawiedliwości, przyznam, że rozdział poświęcony odkryciu przez Howarda Cartera grobowca Tutanchamona, była całkiem do rzeczy.