Cięcie. Opowieść o chirurgii Gabriel Weston 6,2
ocenił(a) na 28 lata temu Komuś, kto nie miał nigdy styczności ze środowiskiem medycznym, ta książka może się podobać. Zdradzę Wam jednak w tajemnicy coś, co może obniżyć jej wartość – lekarz też człowiek. Tak! Nawet taki dentysta! Po ubraniu się w fartuchy nie zmieniamy się w maszynki, może i przywdziewamy maskę profesjonalizmu, ale gdzieś tam środku nadal jesteśmy ludźmi z normalnymi ludzkimi odruchami.
Mam sporo zastrzeżeń do tej książki. Już pierwszy rozdział podniósł mi ciśnienie. Wiem, że postacie książce są fikcyjne, ale życzę tej pani powodzenia w środowisku, po opisaniu takiego przypadku. Już widzę te stada chirurgów pijących kawę i plotkujących z policjantami kiedy pacjentka na stole wykrwawia się po postrzale. Bo oczywiście tylko nasza autorka, będąc na pierwszym dyżurze jako stażystka na chirurgii, wiedziała że natychmiastowa operacja jest konieczna.
Zresztą, nie wiem jaki tam u autorki mają Kodeks Etyki Lekarskiej, ale nasz zabrania takich zachowań, jak opisywanie takich sytuacji w książce:
„1. Lekarze powinni okazywać sobie wzajemny szacunek. Szczególny szacunek i względy należą się lekarzom seniorom, a zwłaszcza byłym nauczycielom.
2. Lekarz powinien zachować szczególną ostrożność w formułowaniu opinii o działalności zawodowej innego lekarza, w szczególności nie powinien publicznie dyskredytować go w jakikolwiek sposób.
3. Lekarz wszelkie uwagi o dostrzeżonych błędach w postępowaniu innego lekarza powinien przekazać przede wszystkim temu lekarzowi. […]”
Nawet jeżeli to tylko i wyłącznie fikcja to pozostawiła straszny niesmak. Poza tym to nie była jedyna taka historia w tej książce, gdzie autorka jest tą idealną, a reszta lekarzy to leniwi debile.
Dalej też było ciekawie. Na przykład autorka cieszy się, że pacjent ma ciężką chorobę, bo gdyby jej nie miał to wyszłaby na idiotkę. Brawo, piękna moralna postawa! Albo te śmichy chichy na widok męskiego przyrodzenia, no ludzie! Po pierwszym roku na praktykach asystowałam przy cewnikowaniu mężczyzny i jakoś obyło się bez takich scen, nikt niczego nie komentował.
Większość z tych opowieści to bujda na resorach. Ma na celu wstrząśnięcie ludźmi, którzy nie mają do czynienia z tym wszystkim na co dzień. Dlaczego w tej książce ciągle przewijają się odbyty, hemoroidy, pochwy, poronienia, małe dzieci i zgony? Zszokujmy trochę ludzi, później pograjmy im na uczuciach. Nie dajcie się na to nabrać. Ja strasznie żałuję wydanych na tę książkę pieniędzy, nie watra jest funta kłaków.
Poza tym to wywyższanie chirurgii nad wszystko inne też trochę mi działało na nerwy. Ale akurat przy tej okazji zawsze przypomina mi się tekst, którym częstowali nas anestezjolodzy przy asystowaniu na bloku:
"Wiecie po co jest ten parawan między anestezjologiem, a chirurgiem? Oddziela sztukę od rzemiosła".
Sama mogłabym sypnąć wieloma anegdotami z czasów studiów i z własnych doświadczeń w pracy, ale nie mam potrzeby tworzenia książki. Poza tym moje historie nie są aż tak spektakularne, kto by tam chciał słuchać o dziurach w zębach, chirurgia to dopiero jest temat!
A porównania do Thorwalda to już gruba przesada!