Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać193
- ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
- ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
- Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Angeles Mastretta
1
6,6/10
Pisze książki: literatura piękna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,6/10średnia ocena książek autora
21 przeczytało książki autora
24 chce przeczytać książki autora
2fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Wydrzyj mi serce Angeles Mastretta
6,6
Na początku czytania byłam zaciekawiona fabułą i tym jak będzie się dalej rozwijała, jadnak wraz z upływem dalszych kartek moje zainteresowanie słabło. Dokończyłam czytać tylko dla przyzwoitości. Od pewnego momentu historia Cataliny staje się monotonna i niewiele się dzieje.
Książka niby w nurcie feministycznym, a nie doczekałam się w niej jakiegokolwiek obiecywanego 'wyzwolenia' bohaterki.
Przyznam, że spodziewałam się więcej po obiecującym początku.
A tak, to jak dla mnie jedynie 'przeciętna' lektura.
Wydrzyj mi serce Angeles Mastretta
6,6
Ángeles Mastretta choć nie jest w Polsce znaną pisarką, niewątpliwie należy do kanonu współczesnej literatury hiszpańskojęzycznej.
Swoją karierę rozpoczynała jako dziennikarka.
Warto zapoznać się z jej twórczością,nie tylko dlatego, że jako jedyna kobieta uzyskała nagrodę Premio Rómulo Galleagas (a wśród innych uhonorowanych znajdują się m.in. Carlos Fuentes czy ogromnie popularny Mario Vargas Llosa).
Warto przede wszystkim zapoznać się z jej twórczością, bo, co tu dużo mówić, sztuka jej pisania to sztuka wyborna.
Książka "Wydrzyj mi serce" to brutalna historia o znajdywaniu miejsca na świecie przez kobietę.
Kobietę, której w życiu nie było łatwo - w wieku piętnastu lat wychodzi za mąż.
Nie jest to bynajmniej wynik młodzieńczego zakochania, jej mężem staje się o dwadzieścia lat starszy, Andres Ascencio, mężczyzna stanowczy i obrzydliwy.
Wraz ze swoim charakterem idealnie wpasował się w zawód, którzy przyjdzie mu wykonywać - zostanie gubernatorem stanu Puebla, z którego wywodzi się nasza główna bohaterka, Catalina.
Warto też wspomnieć, że ogromnie silnym tłem historycznym dla akcji powieści jest czas rewolucji meksykańskiej, która naznacza wiele wydarzeń i sposób patrzenia bohaterów, z jakimi spotkamy się na stronach powieści.
Ciężko jest być żoną polityka. W szczególności kogoś takiego, kto prowadzi swoją rozgrywki polityczne w tak dziwny i tajemniczy sposób jak Andres Ascencio.
Początkowo Catalina pełni w jego życiu funkcje przedmiotu.
Przedmiotu, który ma w mieszkaniu określone miejsce i funkcje.
Musi robić to i tamto, nie buntować się, nie mieć własnego zdania.
Małżeństwo z pewnością nauczyło Catalinę przymykać oczy na pewne sprawy, dyplomatycznie o pewnych aspektach nie wspominać.
Jak inaczej może zachowywać się żona męża, który na swoich dłoniach ma krew innych ludzi?
Choć nie wszystkie krwawe wydarzenia były do końca wyjaśnione, po ich przeczytaniu, zostawało we mnie głębokie odczucie, kto za nimi stoi.
Ascencio to chodzący przykład makiawelisty.
"Wolałam nie wiedzieć, co robił Andres. Byłam matką jego dzieci, panią jego domu,jego żoną i służącą, codziennością, obiektem jego żartów.Bóg wie,kim jeszcze, ale kimkolwiek byłam, musiałam pozostać w tej roli, choć nie raz chciałam wyjechać do jakiegoś kraju, gdzie by go nie było, gdzie mojego imienia nie wiązano by z jego imieniem, gdzie nienawiść albo sympatia ludzi do mnie nie zależałaby od ich przychylności albo pogardy dla niego."
Możliwość obserwacji zmian, jakie zachodzą w Catalinie, to niesamowita historia, którą czyta się z zapartym tchem.
To zdobywanie tożsamości, a właściwie heroiczne wyrywanie swojemu światu miejsca, aby tę tożsamość móc zbudować.
Z głupiutkiej żoneczki, która akceptuje wszystkie wybryki swojego męża, staje się powszechnie szanowaną matroną, która wie, czego chce.
Choć przyjdzie jej spotkać miłość, która nieszczęśliwie się zakończy, żegnając się z Cataliną na ostatnich stronach powieści, mamy głębokie przekonanie o sile i potędze tej kobiety.
O tym, że nic jej nie jest w stanie ruszyć, Ona wszystko przetrzyma, a nowy, otwierający się rozdział w jej życiu, przywita z otwartymi ramionami.
Dawno nie czytałam czegoś, co pochłonęło aż tak moją uwagę i zachęciło mnie do poświęcenia czasu. Z ręką na sercu mogę napisać, że czas spędzony z Cataliną w Meksyku to nie jest czas stracony, ale zyskany. Wspaniała opowieść godna polecenia.
[Recenzja pochodzi z bloga http://www.moje-wysypisko.blogspot.com]