Hojny opiekun Mary Brendan 6,5
ocenił(a) na 76 lata temu Konduita i kalumnia - dwa terminy, które wzbogaciły mój słownik i choćby za to, wysoka ocena.
A odnośnie fabuły - bieda.
Odpadająca tapeta w salonie, brak węgla w kominkach, postrzępione mankiety sukien i kawa parzona z wykorzystanych już fusów. Tak żyje Helen z siostrą, gdyż jej brat zatrzymuje dla siebie, należną im po ojcu rentę i unika za nie odpowiedzialności.
Gdy podupadająca rezydencja, Westley House, zostaje sprzedana byłemu przyjacielowi rodziny, Jasonowi Hunterowi, Helen dostrzega korzyści płynące z jego protekcji i wyzbywając się resztek godności, proponuje mu swoje wdzięki, w zamian za materialne wsparcie. Tym sposobem chce pomóc siostrze w zatrzymaniu ukochanego, a siebie ocalić od nędzy.
Tylko jak, dżentelmen z honorowym kodeksem zasad, zareaguje na poniżenie kobiety, w której niegdyś się podkochiwał?
Ano, zareaguje :)
Przypadła mi do gustu ta historia.
Styl autorki, dumna postawa Helen, troska Jasona i wątek biedy, tego jak przewrotny potrafi być los w kwestii dobrobytu.
Ponadto, ciekawie został nakreślony portret rodzinny Kingstonów - podejście Geoge'a do sióstr czy własnej małżonki - doskonale obrazuje niepisaną regułę, mówiąca iż z rodziną najlepiej wychodzi się... ale na zdjęciu.