Amerykański pisarz, fotoreporter. W niedługim czasie po 50. urodzinach zaczął pisać swoją pierwszą powieść, zatytułowaną "Sprawa Sharky'ego", która trzy lata po wydaniu została zekranizowana (Burt Reynolds wyreżyserował film oraz zagrał w nim główną rolę). W późniejszym czasie Diehl ukończył osiem kolejnych powieści, w tym "Primal Fear" (pol. Pierwotny strach),która również stała się podstawą filmu o tym samym tytule (pol. Lęk pierwotny),w którym wystąpili m.in. Richard Gere oraz Edward Norton. William Diehl zmarł 24 listopada 2006 roku w Szpitalu Uniwersyteckim Emory w Atlancie (stan Georgia),gdy pracował nad swoją dziesiątą powieścią. Przyczyną śmierci był tętniak aorty.
Ekranizację powieści z doskonałym Edwardem Nortonem oglądałem dwa razy. Aż dziw bierze, że tak późno sięgnąłem po powieść, którą zakupiłem za kilka złotych a antykwariacie. O ile film był świetny, to powieść okazała się wprost genialna. Rasowe połączenie kryminału, thrillera i dramatu sądowego. Ambitny i idący po trupach adwokat dostaje, zdawałoby się, z góry przegraną sprawę. Bestialskie zabójstwo biskupa przez dziewiętnastolatka, morderca złapany niemal na gorącym uczynku, mający w ręku narzędzie zbrodni, mnóstwo odcisków palców, zostawionych śladów itd. Jednak Martin Vail, główny bohater, poruszy niebo i ziemię żeby odwrócić kota ogonem i obronić swojego klienta. Jak to się skończy i kto wyjdzie na tym najlepiej? Doprawdy mistrzowsko napisana książka. Mam porównanie z mnóstwem kryminałów i thrillerów, to jest czołówka i to najściślejsza. Fabuła dopracowana w najdrobniejszym szczególe, a końcówka sprawi, że niejednemu ciarki przejdą po całym ciele. Można to postawić w jednym rzędzie z "Psychozą", ale dla mnie "Pierwotny strach" był ciut lepszy, złożony i bardziej dopracowany. Dla mnie arcydzieło na najwyższą ocenę.
Książka bardzo wciągająca. Opowieść o bardzo inteligentnym psychopacie. Nie ma tu długich opisów, które spowalniają akcję. Czyta się bardzo szybko. Byłam pod wrażeniem bardzo charyzmatycznej postaci prawnika. Z pozoru typowy luzak. Często kiepsko ubrany, ale piekielnie dobry w opracowaniu strategii. Imponuje i jednocześnie przedstawia ułomność systemu. Pokazuje, że można znaleźć rozwiązanie z pozornie beznadziejnej sytuacji.