Córka księdza Marta Glanc 7,0
ocenił(a) na 78 tyg. temu „Córka księdza”. Książka niezmiernie smutna i bolesna. Zostawmy tutaj kwestię posiadania, bądź nie posiadania dzieci przez osoby duchowne. Chciałabym się w tej recenzji skupić na Marcie, czyli córce księdza.
Zaznała wiele dni, gdy czuła się niczyja. Nie kochana. Bez ojca. Wyśmiewa w szkole. Z poczuciem, że wszystko co jej się przytrafiło, było jej winą. A była przecież tylko dzieckiem. Dzieckiem, który tak jak inne, chciało mieć obojga rodziców. Posiadać rodzinę ze strony matki, jak i dziadków ze strony ojca. Jednak ona… gdy szła odwiedzić rodziców ojca, przedstawiana była jako koleżanka kuzynki, albo ktoś, zupełnie obcy. Nie zaznała od nich czułości. Tak jak zresztą od swojego ojca. Nigdy nie mogła powiedzieć do niego „tato”, bo przecież jakby to wyglądało. Przestała wierzyć. Bo słysząc od ojca, że jest grzechem, czy mogłaby dalej pokładać nadzieję, że ktoś tam u góry nad nią czuwa?
____
Książka, jak sama autorka wspomina. Jest jej pamiętnikiem i próbą pokazania tego, co działo się w jej życiu. Stąd, pojawiają się wielokrotne nawiązania do tego, co już zostało powiedziane. Jednak słowa te, uzupełniają nam dotychczasową historię, tworząc pełniejszy obraz życia Marty.
____
Jest to pozycja, która przyniesie wiele smutku czytelnikowi. Ale musimy przestać postrzegać temat jako tabu.