Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Niewielkich rozmiarów książeczka, do przeczytania w jedno popołudnie. Akcja toczy się w wypoczynkowej miejscowości nad Oceanem Atlantyckim - piękne plaże, wiktoriańskie wille i namioty letników. Bardzo klimatycznie i wakacyjnie. Myląca okładka sugerująca romans i zbrodnię (róża i skorpion). W rzeczywistości nie ma jednak żadnych skorpionów i nikt nikomu nie ofiarowuje róż, chociaż przestępstwa wiążą się z niespełnioną miłością. Autorka zwraca uwagę na problemy z zaburzeniami odżywiania i tendencjami do samookaleczania się występującymi u młodych dziewcząt, a co za tym idzie ich niską samooceną. Nie chcę jednak zdradzać szczegółów. Dość powiedzieć, że lektura jest zgrabnie napisana, bez zbytnio rozbudowanych opisów. Wartka akcja rozgrywa się w ciągu pięciu dni. Krótkie rozdziały, kilku podejrzanych, a sprawca totalnie nieprzewidywalny. Zakończenie błyskotliwe, choć do głębi smutne. Nie czytałam dotąd żadnej książki tej autorki, ale jestem pod sporym ważeniem. Trudno się oderwać, bo wydarzenia toczą się szybko, a autorka umiejętnie podsyca ciekawość. Jedyne, co przeszkadza w lekturze to spora ilość literówek, ale tu wina leży po stronie wydawcy. Polecam.