Wszystkie rzeczy na drogę. Dzieje worka Ashley, dziedzictwa jej czarnych potomkiń Tiya Miles 7,0
ocenił(a) na 825 tyg. temu Tiya Miles
„Wszystkie rzeczy na drogę. Dzieje worka Ashley, dziedzictwa jej czarnych potomkiń”
Tiya Miles, autorka książki „Wszystkie rzeczy na drogę. Dzieje worka Ashley, dziedzictwa jej czarnych potomkiń” jest profesorką historii na Uniwersytecie Harvarda w Cambridge w Stanach Zjednoczonych i badaczką dziejów Afroamerykanów (African American),rodowitych Amerykanów (Native American) oraz kobiecej historii w kontekście ich miejsca pochodzenia. Jest to o tyle ważne, że książka, której Tiya Miles jest autorką, czyli „Wszystkie rzeczy na drogę. Dzieje worka Ashley, dziedzictwa jej czarnych potomkiń”, to rozprawa naukowa o losach ludzi zniewolonych, którzy żyli, ciężko pracowali i umierali na terenach zajmowanych przez plantatorów ryżu, bawełny, trzciny cukrowej, indygo itp. między innymi w obecnej Karolinie Południowej, a zwłaszcza w mieście Charleston lub jego okolicy.
Punktem wyjścia tej rozprawy jest tytułowy worek, na którym Ruth Middleton, wnuczka Ashley, wyhaftowała krótką historię jego pochodzenia kilkadziesiąt lat po tym, gdy Ashley, jako dziewięcioletnia afroamerykańska dziewczynka otrzymała go od swojej matki Rose w dniu, gdy Ashley została sprzedana kolejnemu właścicielowi niewolników. Obecnie znajduje się ten worek „w gablocie w podziemiach Narodowego Muzeum Historii i Kultury Afroamerykańskiej w Waszyngtonie, wypożyczony od Fundacji Middleton Place z siedzibą w Charlestonie w Karolinie Południowej.”
Na worku wyhaftowany jest bardzo krótki tekst informujący o zawartości worka sprezentowanego Ashley przez jej matkę Rose oraz o całej matczynej miłości ujętej w jego zawartości. A zawartość ta była dość uboga, czyli „znoszona sukienka, trzy garście orzechów pekan oraz warkocz z włosów Rose”, matki Ashley. I wbrew pozorom oraz dzisiejszym standardom i wyobrażeniom, był to dla Ashley bardzo szczodry podarunek od matki. Niewolnicy nie posiadali wówczas niczego na własność. Za swoją pracę nie otrzymywali żadnego wynagrodzenia od właścicieli, zdobycie czegokolwiek dla siebie mogło być potraktowane jako kradzież i boleśnie karane chłostą.
Rozpoczynając czytanie tej książki zastanawiałam się, ile można napisać na temat jednego worka i jego niewielkiej zawartości. Jednak autorka naprawdę włożyła tu dużo pracy i przeprowadziła szereg badań dokumentów historycznych, które stanową bardzo bogatą bibliografię tej rozprawy.
Książka jest podzielona na siedem rozdziałów, w których autorka szczegółowo analizuje okres niewolnictwa w południowych stanach Ameryki Północnej, historyczne i gospodarcze przyczyny sprowadzania ludzi z Afryki celem ich wykorzystywania do niewolniczej pracy, sposób ich traktowania przez właścicieli plantacji, który w efekcie wpłynął na powstanie ogromnej przepaści społecznej i kulturowej pomiędzy ludźmi zniewolonymi a ich właścicielami, a konsekwencje niewolnictwa nadal są dotkliwie odczuwalne nie tylko w Stanach Zjednoczonych Ameryki, ale również w wielu innych krajach świata i istotnie wpłynęły na rozwój rasizmu na świecie. Niewolnicy nie byli wówczas traktowani jak ludzie, byli uprzedmiotowieni, stanowili element składowy inwentarza plantatora. W spisach majątkowych byli wymieniani jako jedna z pozycji wśród sreber rodowych, mebli, koni itp.
Tiya Miles w książce „Wszystkie rzeczy na drogę. Dzieje worka Ashley, dziedzictwa jej czarnych potomkiń” śledząc drogę worka począwszy od momentu pozyskania go przez Fundację Middleton Place i podążając wstecz do czasów, gdy Rose podarowała go swojej córce Ashley starała się odnaleźć miejsce pobytu i niewolniczej pracy Rose oraz Ashley.
Tiya Miles szczegółowo przebadała dostępne dokumenty i świadectwa własności oraz inne przesłanki, które doprowadziły ją do okolic Charlestonu w Karolinie Południowej i plantacji Milberry Place, majątku Roberta Martina, prawdopodobnego właściciela kobiety i dziewczynki, który zmarł w 1852 roku i w ten sposób przyczynił się do rozdzielenia matki i córki.
Tiya Miles opisując historię worka Ashley zakreśla jednocześnie tło egzystencji ludzi zniewolonych. A jest ono bardzo dramatyczne. Autorka opisuje warunki, w jakich oni żyli, co jedli, jakie ubrania nosili, jaką pracę musieli wykonywać dla swoich właścicieli, opisuje akty handlu ludźmi i sposób traktowania niewolników we wszystkich powyższych sytuacjach. Podkreśla niezaprzeczalny fakt szybkiego rozwoju stanów południowych Ameryki Północnej, głównie dzięki ciężkiej i wyniszczającej pracy niewolniczej. I wreszcie, autorka dogłębnie prezentuje znaczenie samego worka oraz wszystkich rzeczy, które Rose w tym worku umieściła dla swojej córki Ashley.
Tiya Miles śledzi losy Ashley oraz jej potomków, wtrącając jednocześnie wiele świadectw i przykładów życia opisywanych przez innych ludzi żyjących współcześnie z jej bohaterkami, opisuje zmiany społeczne, które nastąpiły po wojnie secesyjnej (1861-1865),stopniową emancypację Afroamerykanek, rozwój ich samoświadomości i niezależności. „Płócienny worek – świadek losów czarnych kobiet – jest jednak dowodem nie tylko ich cierpienia, ale przede wszystkim siły i triumfu.”
Mimo, że książka „Wszystkie rzeczy na drogę. Dzieje worka Ashley, dziedzictwa jej czarnych potomkiń” Tiyi Miles jest pracą naukową, to jest to jednocześnie ważny reportaż, świadectwo historycznego niewolnictwa, niechlubnego fragmentu historii dumnego kraju, który musi rozprawić się z utrwalonymi stereotypami społecznymi i pokonać własne demony, które mimo upływu ponad stu pięćdziesięciu lat od wojny secesyjnej i abolicjonizmu, nadal wyniszczają delikatną tkankę społeczną narodu północnoamerykańskiego.
Książkę otrzymałam z serwisu Sztukater