Śmierć w cichym zakątku życia Oliver Bottini 6,5
ocenił(a) na 72 lata temu Śmierć w cichym zakątku życia” to znacznie więcej niż powieść kryminalna. Dla mnie jest to przede wszystkim głęboko ludzka historia i jako taka, bardzo mnie urzekła.
W dużym skrócie, nastoletnia córka właściciela ziemskiego z Niemiec, który zbudował swoje „imperium” w Rumunii, zostaje zamordowana. Cozma, rumuński komisarz i prawie emeryt, ma zbadać tę sprawę.
I choć morderstwo jest niejako główną osią powieści, Bottini bardzo subtelnie wplata w narrację opowieść o realiach globalizacji, zawłaszczaniu ziemi przez korporacje i o tym, jak takie działanie dotknęło jednostki. Jednocześnie autor porusza temat radykalnych zmian, jakie zaszły w Europie po 1989 roku, a chodzi głównie o liczne straty i niewielkie zyski. Sama intryga nie była dla mnie tak interesująca, jak stworzony przez Bottiniego background – to się często nie zdarza.
Wiecie jak to jest – podczas czytania kryminałów i thrillerów trudno o coś świeżego. Trudno też nie zarzucić autorowi powtarzalności i schematyczności. Od razu wam powiem, że tutaj tych wad nie ma (są inne, ale o tym zaraz).
Jest to opowieść, która opowiada nie tylko o morderstwie i śledztwie, ale także o pustce, winie i pokucie. Autor oferuje głęboki wgląd w rumuńskie społeczeństwo, które nadal mierzy się ze skutkami działań byłego dyktatora Ceausescu. Między wierszami czuć więc melancholijny nastrój; nastrój piękny i ludzki, bardzo autentyczny i przez to wciągający.
Małym minusem jest dla mnie sam początek powieści. Szybkie zmiany perspektywy i czasu, liczni bohaterowie – dostajemy mnóstwo informacji od razu. Czasem taki zabieg wpływa na korzyść, jednak tutaj było to na tyle chaotyczne, że musiałam wysilić makówkę, żeby z czasem móc popłynąć. A Oliver Bottini pisze bardzo przyjemnie, więc popłynąć można.
Także jeśli macie ochotę na kryminał z bardzo oryginalnym tłem, naturalnymi bohaterami i dostatecznie interesującym morderstwem – bierzcie i czytajcie. Bo wiecie, przeszłość kiedyś musi wyjść z cichego zakątka życia; każdy trzyma trupy w szafie, które z czasem z niej wypadną.