Najnowsze artykuły
- ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant59
- ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
- ArtykułySzczepan Twardoch pisze do prezydenta. Olga Tokarczuk wśród sygnatariuszyKonrad Wrzesiński26
- ArtykułySkandynawski kryminał trzyma się solidnie. Michael Katz Krefeld o „Wykolejonym”Ewa Cieślik2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Stanisław Ziembicki
2
7,0/10
Pisze książki: poezja, czasopisma
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,0/10średnia ocena książek autora
6 przeczytało książki autora
7 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Bój to jest nasz ostatni. Wiersze, pieśni, inscenizacje Artur Międzyrzecki
6,0
276 stron czyściutkiej jak robotnicza krew komunistycznej propagandy. Większość utworów poetyckich to klasyczne produkcyjniaki, pisane na jedno kopyto, o wyższej lub niższej jakości. Prawdziwymi perełkami są niewątpliwie utwory Tuwima, Iwaszkiewicza i Gałczyńskiego. Pomijając socjalistyczną treść, są po prostu pięknie skomponowane, z finezją i kunsztem. Na drugim zaś biegunie mamy "Kantatę o Stalinie" czy "Pieśń o Bierucie".
Książka podzielona jest na sześć części:
1) Zbiór wierszy ukazujących 1 Maja jako święto robotników. Jest tu wiele utworów jeszcze z XIX wieku, z Komuny Paryskiej;
2) Utwory poetyckie mówiące o solidarności robotników różnych krajów i ich wspólnej walce o pokój;
3) Wiersze ukazujące przodującą, kierowniczą rolę Związku Radzieckiego w ruchu rewolucyjnym, w walce prowadzonej przez klasę robotniczą całego świata;
4) Wiersze opowiadające o Polsce Ludowej, odbudowie Warszawy, Święcie Majowym na ziemiach polskich i o polskim robotniku socjalistycznym;
5) Zbiór pieśni rewolucyjnych wraz z nutami;
6) Trzy przykłady inscenizacji, wraz z didaskaliami, złożonymi z prezentowanych w tomiku utworów.
Wiersze o Chopinie Stanisław Lem
8,0
W przedmowie Julian Przyboś zaznaczył, że fascynujące mnie wiersze w zdecydowanej większości opisują wielkiego kompozytora a nie jego muzykę. Jednak nie mogę się oprzeć wrażeniu, że ja nie dostrzegłem tutaj charakterystyki człowieka, ale przede wszystkim ducha wspaniałej melodii, chopinowskie akordy zmieszane z poczuciem dumy z przynależności do tej samej wspólnoty narodowej. Nad tą poezją zapanowały dźwięki a nie liryczne opisy sylwetki człowieka z krwi i kości. To dwie siostry, muzyka i poezja, spotkały się na szczycie Parnasu aby wspominać sentymentalne nokturny i pisane na ludową nutę mazurki. W tomiku leżącym przede mną dopełniły się wzajemnie i połączyły we współcierpieniu a ich motywem przewodnim stała się utracona wolność.
Chciałbym, żeby mój zachwyt stał się hołdem dla poetów oraz opisywanego przez nich Fryderyka Chopina. Pragnąłbym, aby ich fantazje na temat sporów fortepianowych klawiszy pozostały na tym właśnie etapie, bez wychodzenia poza muzyczne granice. Jednak tak do końca nie można się skupić wyłącznie na nastrojowości tej poezji, nie można się poddać intymności płynącej z wnętrza fortepianu, bez pamięci o historii. Ponieważ tutaj płacz rozlega się zbyt często, zbyt mocno daje o sobie znać tęsknota i dlatego słusznie pisze Jerzy Żuławski, że Chopin był westchnieniem narodu. A gdy dodamy do tego jeszcze słowa Artura Oppmana, wyczarowane pod wpływem mistrzowskiego koncertu, to już tylko krok nas dzieli od popadnięcia w nastrój melancholii:
"A to tylko tak szumi liść na polskim drzewie,
A to tylko tak pluszcze polski deszcz w ulewie,
A to tylko tak tęskni serce po tym wszystkiem;
Za kamieniem przydrożnym - za niebem - za listkiem".
Czytając te wiersze, czułem jakby ktoś chciał odmalować słowami odejście czegoś najdroższego. Jakby boleść klęski chciał połączyć z radością nadziei. Nie bez powodu Marian Piechal wydobywa przywaloną trumną XIX wieku Polskę i pod wpływem muzycznych doznań Chopina wynosi ją ponad cmentarną ziemię zapomnianych narodów. Tu wszystko tchnie polskością. Nawet w dalekiej Ferganie Włodzimierza Słobodnika "szumi ci brzoza, pachnie siano i leje się bezbrzeżność polna". A ja pod wpływem tych opisów widzę jeszcze swojskie wierzby i topole, górujące nad naszym polskim krajobrazem.
Niezwykle ciężko jest wyrazić słowami dźwięczne fascynacje. Transpozycja muzycznych brzmień na literackie opisy to trudne zadanie. "Śpiewać wyrazami", jak to określił Włodzimierz Wolski, to chyba potrafią tylko geniusze. Dlatego też chylę czoło przed poetami, którzy potrafili z wielkim wyczuciem nawiązać do romantyczno mglistych wizji towarzyszących muzyce Fryderyka Chopina. Nie wolno zapominać o tym, że ta poezja porusza się w specyficznej atmosferze przypomnienia nie tylko postaci jednego z największych polskich kompozytorów, ale jest też obarczona ogromnym ładunkiem emocjonalnym, wynikającym z sytuacji politycznej w jakiej znalazła się Polska pod zaborami. Dlatego tak donośnie brzmi zdanie Artura Oppmana z "Koncertu Chopina", słowa "coście zrobili z ojczyzną?!" szybują wysoko wraz z najwyższymi fortepianowymi akcentami.