Najnowsze artykuły
- ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
- ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
- Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz1
- ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński13
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Teagan Hunter
16
6,9/10
Pisze książki: literatura obyczajowa, romans
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,9/10średnia ocena książek autora
212 przeczytało książki autora
162 chce przeczytać książki autora
2fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Text Me Baby One More Time
Teagan Hunter
Cykl: Texting (tom 4)
6,3 z 3 ocen
12 czytelników 0 opinii
2019
Najnowsze opinie o książkach autora
Let's Get Textual Teagan Hunter
7,2
Gdy przez pomylony numer ktoś kontaktuje się z wami, myśląc, że jesteście kimś innym, raczej nie kontynuujcie tej znajomość co nie? Blokujecie numer i już nigdy nie kontaktujecie się z tą osobą.
Tak właśnie postąpiłby każdy inny człowiek w mojej sytuacji, ale nie ja. Nazywam się Delia i postanowiłam kontynuować SMS-ową znajomość.
Bo przecież zły numer może okazać się właściwym facetem, prawda?
Relacja Zacha i Delii rozpoczyna się przez pomyłkę telefoniczną. Ona myśli, że wiadomość pochodzi z nowego numeru jej brata, a on, że pisze do swojego klienta. Dość nietypowy i oryginalny pomysł na rozpoczęcie znajomości...
Let's get textual to lekka, urocza i zabawna historia na jeden wieczór. To idealna książka na poprawę humoru i rozluźnienie.
Pomysł na tę historię niesamowicie mi się spodobał! Pomylone numery telefonu w połączeniu z oryginalnymi postaciami o specyficznym poczuciu humoru stworzyło ciekawą mieszankę. Zach i Delia to pokręcony duet, który bardzo polubiłam. Czytanie ich wiadomości przysporzyło mi mnóstwo radości.
Zach przystojny nerd, dla którego przepadłam nieodwracalnie. To jak troszczył się o Delię, chociaż jeszcze nawet nie spotkał jej na żywo, skradło moje serce. Ambitny, czuły, zabawny po prostu IDEAŁ. Gdzie ja takiego znajdę co..?
Delia ze swoim ciętym językiem i sarkastycznym sposobem bycia szybko zyskała moją sympatię. Wiem, że w prawdziwym życiu dogadałabym się z nią bez problemu.
Osobiście kocham czytać opisy, przemyślenia czy myśli bohaterów, czego niestety tutaj mi zabrakło. Uwielbiam wczuwać się w bohaterów, a przez "suche” dialogi nie mogłam tego zrobić. Początek SMS-owej relacji Zacha i Delii był mocno chaotyczny i dezorientujący, właśnie przez brak jakichkolwiek opisów. Niektóre rozdziały to było tylko wymieniane wiadomości nic więcej. To największy minus tej pozycji, który diametralnie obniżył moją ocenę.
Relacja głównych bohaterów była niesamowicie urocza i komfortowa. Zach i Delia to dwa pasujące do siebie elementy układanki. Śmieją się ze swoich beznadziejnych żartów, mają podobne podejście do życia i co najważniejsze między nimi iskrzy a nad głowami wybuchają fajerwerki. Pisk, krzyk i wymachiwanie nogami! Nie żartuję, czytając scenę ich pierwszego pocałunku piszczałam w poduszkę. Kocham to!! Uwielbiam, gdy książka budzi we mnie rozchichotaną nastolatkę. Nie obyło się także bez rumieńców, które pojawiały się na mojej twarzy za sprawą tych gorących momentów.
Humor, humor i jeszcze raz humor! Nie raz czytają wybuchałam głośnym śmiechem. Uśmiech gościł na mojej twarzy tak długo, że aż zaczęły mnie boleć policzki. Nie żartuję. Uśmiechałam się jak wariatka. Serio.
Kozy!! Mała koza o imieniu Pianek. Zach kupił sobie kozę, przez Delię, która ciągle o nich pisała. Rozumiecie!? On kupił sobie małą słodką kozę. Kozę, która ma swój własny pokój i lubi jeść poduszki. Czytając sama zapragnęłam kupić sobie kozę. To niesamowicie uroczy element, który sprawia, że historia jest niezaprzeczalnie wyjątkowa. Bo nieczęsto główny bohater kupuje małą kozę, prawda?
Mimo wszystkich mankamentów polecam Let's get textual. Ale ostrzegam po lekturze możliwa obsesja na punkcie małych kózek i przystojnych nerdów!
Let's Get Textual Teagan Hunter
7,2
꧁ ⓇⒺⒸⒺⓃⓏⒿⒶ
ᴛʏᴛᴜᴌ: ʟᴇᴛ’s ɢᴇᴛ ᴛᴇxᴛᴜᴀʟ
ᴀᴜᴛᴏʀ: ᴛᴇᴀɢᴀɴ ʜᴜɴᴛᴇʀ
ᴡʏᴅᴀᴡɴɪᴄᴛᴡᴏ: ʏᴀɴᴀ
ᴏᴄᴇɴᴀ: ✯✯✯✯✯
[współpraca reklamowa z wydawnictwem yana]
Hejka!
Przychodzę do was dzisiaj z recenzją książki ,,Let’s get textual”.
Enjoy ❤️
Na początku książki główna bohaterka przechodzi rozstanie ze swoim chłopakiem. Jednak historia zaczyna się w momencie gdy Delia dostaje wiadomość od nieznanego numeru. Na początku myśli,
że to jej brat jednak później okazuje się, że to nieznajomy chłopak.
Zaczynają oni pisać i poznawać się ze sobą.
Flirtują, wysyłają sobie głupie zdjęcia, a gdy przychodzi jakiś kłopot wspierają się.
Stają się oni dla siebie nie tylko złym numerem, ale osobami o których myślisz przed zaśnięciem i po obudzeniu.
Pokochałam tę historię, jest to lekki słodki romansik, który naprawdę szybko
i przyjemnie mi się czytało. Styl autorki również przypadł mi do gustu. Niektóre wiadomości były tak komiczne, że nie potrafiłam przestać się śmiać.
Bardzo przywiązałam się do głównych bohaterów. Delia wydaje się osobą nieśmiałą, a Zach pomimo jego nerdowatości umie wyciągnąć z niej wszystko co najlepsze. Kocham ich połączenie.
BOŻE, Zach to taki romantyk. Te randki, które organizował dla Delii. Imagine, żeby tacy chłopcy istnieli naprawdę. Ale chyba trzeba poczekać na generację dzieci wychowanych przez książkary. Może wtedy się doczekamy.
I Pianek, kto by pomyślał, że Zach naprawdę kupi kozę. Ja na początku myślałam, że to pluszak.. Naprawdę. Ale kocham motyw tej kozy, za każdym razem gdy o niej czytałam miałam uśmiech na twarzy.
Jeśli macie ochotę na krótki, przyjemny i słodki romansik to zachęcam was do przeczytania!