Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik234
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant13
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Josie Lloyd
2
6,2/10
Pisze książki: literatura obyczajowa, romans, literatura piękna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,2/10średnia ocena książek autora
122 przeczytało książki autora
47 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Jesteśmy rodziną Josie Lloyd
6,1
Spodziewałam się słabej książki. A właściwie takiej lekkiej, bez głębi, bez złożonych wątków, czegoś takiego "byle jakiego" do poczytania na wakacjach. Szybko jednak zauważyłam, ze z tą powieścią nie będzie tak, jak sądziłam. Okazała się ciekawą opowieścią o rodzinie, która mierzy się z przeciwnościami losu i własnymi ograniczeniami. Autorzy zwracają uwagę na to, jak wpływa na nas nasza przeszłość, a także jak tworzyć swoją przyszłość. Czytamy o tym, co może ludźmi kierować, kiedy podejmują różne życiowe decyzje - czasami są motywowani namiętnością, czasem rozsądkiem, niekiedy uporem czy słabością.
Tutaj na podstawie zawiłych relacji rodzinnych poznajemy ludzkie, czasami zaskakujące wybory. W tle pojawia się wydarzenie historyczne - powódź w angielskim miasteczku w połowie ubiegłego wieku, która niewątpliwie zmieniła życie wielu osób. Bezpowrotnie. A co więcej wpływała na ich późniejsze życie.
Skok w bok Josie Lloyd
6,3
"Mówiły jaskółki, że niedobre są spółki"... Autorskie małżeństwo, z facetem na pozycji przed jego żoną plus "oczojebna" okładka i tytuł wydały mi się z początku banałem do kwadratu. Pan i pani-zakochani, ale...Do tego "dający po oczach" seledyn w połączeniu z agresywnym ni to fioletem, ni to biskupim amarantem na okładce, która ma za zadanie (w moim skromnym przypadku) słać nachalny komunikat:"czytadło, czytadło, czytadło..."
Od razu byłam "na nie", zwłaszcza po pierwszych akapitach. Lekko, dowcipnie, złośliwie i bez większego sensu... Łatwo poszło i równie skutecznie będzie zapomniane. Ale... Spółka okazuje się też podziałem na role w tym spektaklu. Czyli "oni z Marsa, a my z Wenus". Pan bierze na siebie ciężar zmagań bohatera, a pani opowiada treść z pozycji swojej płci, niespełnionej w domu, z dzieckiem i dokuczającym, od czasu do czasu, bólem istnienia...Kiedy to do mnie dotarło, zrobiło się ciekawie. Nie przeczę, że pani mnie irytowała, a pan intrygował, bo... Tu należy się zatrzymać, żeby nie zepsuć smaku nadmiarem przypraw i oby każdy miał przyjemność czytania zapewnioną!W zamyśle autorów tkwi mały chochlik, którego każdy powinien znaleźć osobiście. Może z upływem lat różnice płci się zacierają? Ten słynny męski szowinizm zaczynamy darzyć odrobiną wyrozumiałości? Trafiamy na środek skrzyżowania płci i możemy z równym zaangażowaniem gapić się w lewo czy prawo?
Powiem tak: warto poczytać, żeby móc lepiej usprawiedliwiać fakty niepodważalne(który facet-mąż nie ogląda się za atrakcyjną kobietą, będąc w towarzystwie żony?)jakie mają miejsce w każdym małżeństwie z kilkuletnim stażem. On już nie wywołuje motyli w brzuchu, ona jest wprawdzie nadal atrakcyjna, lecz straciła ten ulotny powiew świeżości. Nie wyobrażam sobie od razu, że ta lektura nas czegoś nauczy, miłe panie i panowie, ale...i dla tego "ale" warto przeczytać tę książkę!