Trener i popularyzator literatury dziecięcej na licznych warsztatach dla nauczycieli, bibliotekarzy i rodziców. Twórca koncepcji czytania wrażeniowego, czyli „smakowania” literatury wszelkimi zmysłami w grupie dzieci przedszkolnych i wczesnoszkolnych. Czynny nauczyciel edukacji wczesnoszkolnej
wykładowca na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Książka nie powinna być jak nieruchome siedzenie w ławce, skrępowanie linami nudy, czy dłużące się stąpanie kartka po kartce - na siłę. Zgadzacie się? Książka powinna być jak plac zabaw! Miejscem doznawania, smakowania i aktywności. Wiatrem w żagle. Przestrzenią entuzjazmu, rozwoju i nieustannego odkrywania. Upadków i wstawania. Powinna być blisko, a nie daleko. Stać się magnesem, który przyciąga, a nie karą. Zostać wiernym towarzyszem i powiernikiem - na całe życie. Jednak żeby tak się stało i literatura stawała się wyborem, a nie przymusem, trzeba dziecko rozkochać w czytaniu. Kreatywnie pokazać ten świat pełen odcieni, świateł i emocji. W odpowiedni sposób zarazić tym wyjątkowym wirusem, który jako jedyny powinien się rozprzestrzeniać na wszystkie strony świata.
Ile tu pomysłów! Ile inspiracji pomieściły te strony. A wszystko po to by ożywić, wzniecić ogień, by czytanie nie było stagnacją, ale żywym doświadczaniem. Lektura podzielona jest na dwie części: zabawa i nauka. Jest więc cała feeria czytelniczych barw. Znalazł się tu taniec, obrazy, dni tematyczne, rymowanki, wyliczanki, wcielanie się w role, wskazówki na zaprzyjaźnianie się z często nielubianymi lekturami, a nawet przyjęcia urodzinowe w klimacie danej książki (marzenie). Z drugiej strony garść merytorycznej wiedzy dla rodziców, nauczycieli, bibliotekarzy, cioć i wujków na temat sposobów efektywnego wspierania najmłodszych (i tych starszych) miłośników (i jeszcze nie ;) ) literatury w procesie uczenia się czytania. Do tego autorka pokusiła się o swoją listę must read - pozycji, które są drogowskazem zarówno w rozwijaniu czytelniczych kompetencji, jak i odkrywaniu magicznych książkowych krain. Warto sięgnąć i zaczytać się.
"Moja mama, mój tata" to świetna pozycja dla najmłodszych. Krótkie zdania i powiązane z nimi kolorowe ilustracje skłaniają dziecko do zadawania pytań. Rodzic natomiast dostał do ręki bardzo dobrą lekturę dającą mu możliwość podjęcia rozmowy na temat roli kobiety i mężczyzny w społeczeństwie.
Książka pokazuje bowiem, że rola matki nie ogranicza się tylko i wyłącznie do gospodarowania domem a rola ojca nie polega na zarabianiu pieniędzy. W tej historii tata gotuje, piecze i robi pranie a mama buduje wieżę z klocków czy wbija gwoździe. Bardzo podoba mi się podejście do tematu w tak nowoczesny sposób i pokazanie dziecku, że rodzice są przede wszystkim ludźmi i bez względu na płeć mają swoje pasje, marzenia i obowiązki domowe.
Polecam serdecznie, choć samo zakończenie nieco mnie rozczarowało ;) Spodziewałam się czegoś innego, czegoś bardziej z morałem.