Najnowsze artykuły
- ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
- ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
- Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
- ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński13
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Birgitta Ekman
1
7,9/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,9/10średnia ocena książek autora
15 przeczytało książki autora
13 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Wielkie odkrycie Nasza droga do Kościoła katolickiego
Ulf Ekman, Birgitta Ekman
7,9 z 15 ocen
28 czytelników 3 opinie
2017
Najnowsze opinie o książkach autora
Wielkie odkrycie Nasza droga do Kościoła katolickiego Ulf Ekman
7,9
"Oboje to zwodziciele bo takie ruchy reprezentują, ruch wiary i katolicyzm...."
"zwodził wierzących przez wiele lat jako czołowy przedstawiciel Ruchu Wiary w Europie. Czy można się zatem dziwić, że zwodziciel jest zwiedziony, a maska wreszcie opadła?"
"on i jego żona nigdy nie byli z nas - "Wyszli oni z nas, lecz nie byli z nas; bo gdyby byli naszego ducha, pozostaliby z nami; a to stało się po to, aby wyszło na jaw, że nie wszyscy są naszego ducha" 1 Jan 2,19"
"Fałszywy duch."
"NIGDY NIE BYŁ ZIELONOŚWIĄTKOWCEM. Jego działalność w kręgach zielonoświątkowych wynikała z faktu naszej fascynacji nim, a nie odwrotnie. Nie był jednym z nas, nie chciał nim być."
To tylko kilka znalezionych komentarzy o decyzji Ekman'ów.
Co do samej książki, trudno jest i nie powinno się oceniać czyjegoś świadectwa, bo pozostaje ono zawsze czymś osobistym, co ocenia podlegać nie powinno.
Ale bardzo polecam ja katolikom, żeby popatrzyli na Kościół z innej perspektywy. Krótko mówiąc, Ekman'owie sie nim zachwycili. Dostrzegli coś, na co inni być może patrzą z półprzymkniętym znudzeniem i sennością powiek.
Minus ze błędy techniczne i językowe....
Wielkie odkrycie Nasza droga do Kościoła katolickiego Ulf Ekman
7,9
Kilka lat temu napisałam pracę magisterską o funkcjonowaniu społeczności protestanckiej w Trójmieście. Jako katoliczka weszłam w świat, którego nie znałam. Nie byłam świadoma tego, że wokół mnie żyje i rozwija się masa Kościołów innych niż katolicki. Nie wiedziałam wtedy zbyt wiele o protestantach. Kojarzyli mi się z Lutrem i sektami. Jakie to było nieuczciwe i krzywdzące! Czas pisania tej pracy był dla mnie mocnym okresem zmiany myślenia i nastawienia. Spojrzałam inaczej i dziś cieszę się ogromnie z tego, że miałam możliwość przebywać wśród protestantów, którzy bardzo dużo mnie w tamtym czasie nauczyli. Nie zmieniło to we mnie jednak podejścia do Kościoła Katolickiego, który kocham i któremu zostałam wierna. Uwielbiałam rozmawiać z jednym z gdyńskich pastorów, który szanując moją wiarę, pokazał mi swoją. Do dziś darzę tego człowieka ogromną sympatią i szacunkiem.
Spotkałam wiele osób, które wychowały się w Kościele Katolickim i w dorosłym życiu odeszły do zborów protestanckich. Wśród bliższych znajomych, których poznałam jako bardzo zaangażowanych katolików jest kilku protestantów. Wiedziałam jaki to rodzi konflikt – starałam się tym bardziej szanować ich wolność. Zastanawiając jak to się dzieje dostrzegłam, że…nie znam sytuacji odwrotnej. Nie znałam i nie znam nikogo kto urodził się w rodzinie protestanckiej, a dziś żyje w Kościele Katolickim. Do czasu aż poznałam historię Ulfa i Birgitty Ekman.
Wydawnictwo WAM wydało niedawno opowieść tego małżeństwa. W książce pt. „Wielkie odkrycie. Nasza droga do Kościoła Katolickiego” opisują swoją przemianę. To co przeczytałam wprawiało mnie w zdumienie i zachwyt nad tym jakimi drogami prowadzi Pan Bóg.
Ulf i Birgitta Ekman przez kilkadziesiąt lat żyli jako bardzo zaangażowani chrześcijanie i charyzmatyczni liderzy szwedzkiego wolnego Kościoła Livets Ord. Ulf przez całe swoje dorosłe życie posługiwał jako pastor, nauczał w różnych częściach świata, założył bardzo prężny i liczący wiele członków Kościół, który ciągle się rozwijał i rozrastał. Żyli w przekonaniu, że Kościół Katolicki nie jest zgodny z Ewangelią, ich nastawienie było bardzo negatywne – był taki czas, gdy pastor Ekman nie chciał wizyty papieża Jana Pawła II w Szwecji. Zmiana spojrzenia na Kościół trwała kilka lat. Ekmanowie poznawali w swojej pracy misyjnej kolejnych charyzmatycznych katolików, zaczęli poszukiwać odpowiedzi na nurtujące ich pytania w katolickich lekturach. Dogłębna analiza Pisma Świętego i jego historii, pism wczesnochrześcijańskich, pism Ojców Kościoła i świętych (np. Świętej Brygidy, która była inspiracją i poruszała serce Birgitty) prowadziła ich do poznania tego, co wcześniej kategorycznie odrzucali.
Te poszukiwania zaprowadziły ich do momentu, w którym podjęli decyzję o przystąpieniu do Kościoła Katolickiego. Nie jest to jednak tak proste, jakby się mogło wydawać. Małżeństwo przez kilka miesięcy przygotowywało się do tego wydarzenia, spotykając się wtedy z kapłanem, który się nimi opiekował.
Mieliśmy przekonanie, że decyzja o przystąpieniu do Kościoła katolickiego wypływała z woli Pana i była głęboko zakorzeniona w naszych sercach. Zrobienie tego kroku odczytywaliśmy jako swoje wyraźne powołanie. Nie oznaczało to jednak, że zostaliśmy wyposażeni w rozkład jazdy. Pytania o czas i o to, jak o naszej decyzji poinformować otoczenie, zaczęły coraz bardziej zajmować nasze myśli. Mieliśmy świadomość́, że to będzie wielkie wydarzenie, niezależnie od tego, jak dobrze przygotujemy na nie siebie i wspólnotę̨.
Spodziewałem się̨, że decyzja o opuszczeniu wspólnoty po ponad trzydziestu latach bycia jej pastorem wywoła porządny wstrząs. Choć byłem bardziej niż pewien, że Słowo Życia sobie z tym poradzi. Przecież nie chodziło o wystąpienie przeciwko wspólnocie, nie odrzucaliśmy tego, co wcześniej wspólnie zbudowaliśmy, nawet jeśli tak uważali nasi najzajadlejsi krytycy.
Wiele osób w Szwecji przeczuwało co może się wydarzyć, nie obyło się jednak bez szoku i medialnej burzy, które były skierowane przeciwko Ekmanom.
Znajdowaliśmy się w oku medialnego cyklonu. Wszystkie ważne szwedzkie media informowały o naszej decyzji.
Nie zmieniło to jednak ich decyzji i małżeństwo przystąpiło do pierwszych w swoim życiu sakramentów. Zewnętrznie może wyglądać to jak opowieść o czyimś widzimisię, zmianie na poziomie intelektualnym – doszli do jakiegoś wniosku i zmienili wyznanie… Tak jednak nie jest. Droga, jaką przebyli ci ludzie była trudna, walka wewnętrzna jaką musieli stoczyć – ogromna. Zostawili za sobą wszystko, na co po ludzku patrząc, pracowali przez całe życie. Patrząc jednak na nich ma się wrażenie, że dostali o wiele więcej.
Lektura wciągnęła mnie bardzo mocno. Polecam każdemu, kto ma na tyle otwarte serce, by poznać czyjąś historię zanim się ją oceni.
https://niezawodnanadzieja.blog.deon.pl/